Poduszka

259 7 1
                                    

Macie zdjęcie z ,,Wojowników" polecam książkę.

•°•°•°•°•°•°•°•°•°•°•°•°•°•°•°•°•°•°•°•°•°•°•°•°•°•°

Pov. Iguro

Wspiąłem się na drzewo, które rośnie koło szkoły. Usiadłem sobie wygodnie na gałęzi, czekając na chłopaków (Tomioka i Sabito). Rozglądnąłem się czy nikogo nie ma. Kiedy stwierdziłem że jestem sam, wyjąłem z plecaka mojego pięknego węża, Kaburamaru.

Jest to biały wąż, o pięknych czerwonych oczach (nie jestem pewna czy to czerwień). Jest to mój najlepszy przyjaciel. Mam go od dziecka, i nigdy się z nim nie rozstaje.

Wąż owiną się wokół mojej szyji, i oglądał sobie świat. Co dziennie biorę go po tajemnie do szkoły. Oczywiście, możemy brać zwierzęta do szkoły, ale jeżeli chodzi o Kaburamaru, to to jest trujący wąż, więc go przemycam. Derektor Kagaya, mówi że nie mogę brać go do szkoły, bo jest trujący.

Po jakimś czasie zabawy z wężem, usłyszałem płacz, i czyjeś kroki. Szybko schowałem węża do plecaka, i ukryłem się jeszcze bardziej w liściach drzewa. Zobaczyłem płaczącąm Mitsuri, która gdzieś biegnie. Serce łamało mi się na tysiąc kawałków, kiedy widziałem ją w takim stanie.

Cicho zszedłem z drzewa, biorąc mój czarno-biały plecak. Podbiegłem do dziewczyny. Złapałem ją za rękę, zielono-różowo włosa odwróciła się do mnie, i zapłakanymi oczami spojrzała na mnie. Gdy tylko mnie zobaczyła, wytarła szybko łzy, a po chwili się uśmiechnęła.

-Witaj Iguro, coś się stało?

-Wszystko w porządku?

-Tak, tak. Nie musisz się martwić.- powiedziała po czym się sztucznie uśmiechnęła

-Kanroji, widzę że coś się dzieje. O co chodzi?

-Eh... chodzi o to ż-że- dziewczyna rozpłakała się, i przytuliła się do mnie mocno- m-moja przyjaciółka trafiła d-do szpi-szpitala.

Przytóliłem ją, kładąc głowę na jej ramieniu. Trfaliśmy tak parę minut. Mitsuri odsunęła głowę od mojej klatki piersiowej, i spojrzała mi w oczy.

Pov. Mitsuri

Iguro na prawdę jest super przyjacielem. Eh... przyjacielem. Czemu to tak boli? Czemu, gdy tylko go widzę, serce wali mi jak szalone. Miłość, to jest jedyne wyjaśnienie.

Patrzyłam w jego piękne, niespotykane oczy. Obanai patrzył mi w oczy, jak by był zahipnotyzowany. Złapał ręką za mój policzek, a róż zdobił moje policzki. Zbliżył swoją twarz do mojej, ściągając bandaże z twarzy. Ręce zarzuciłam na jego szyję, zlanczając nasze usta w pocałunku. Nie trwał zbyt długo, lecz i tak było cudownie. Mimo że ma te bandaże, to i tak ma bardzo miękkie i ciepłe usta.

Patrzyłam na niego, a po chwili Iguro wymamrotał:

-Mitsuri, chciałbym abyś wiedziała, że bardzo cię kocham i nie ważne co się stanie, ja będę przy tobie.

-Obanai, ja ciebie też kocham- powiedziałam z rumieńcem.

-JEJ!- usłyszeliśmy, a po chwili Sabito spadł z drzewa.

Podbiegliśmy do niego. Iguro pomógł wstać, a po ten sprawdziliśmy czy wszystko w porządku. Kiedy byliśmy pewni że z Sabito nic nie jest, ten jak na złość zaczął krążyć wokół nas, gadając o spełnionych shipach.

Życie kota TanjirōxTomiokaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz