Plan idealny

115 6 0
                                    

Pov. ✨ Tomioka ✨

   Obudziłem się, chuj wie jeden gdzie. No byłem w jakimś pokoju. Leżałem na łóżku, bo gdzie indziej miałbym być?

   Dobra, teraz scena z horroru dla nastolatków. Wstałem, z cholernym byłem głowy -.-, bo czemu by nie? Typ, tup, tup, tup, przez ciemny korytarz. Idę do (chyba) salonu. Siedzi tam jakiś gostek, który gapił się na mnie zdziwiony.

   -Hejo. Jestem Tomioka.

   -Akaza.

   Ach… i ta głośna cisza😌 jak ja tego (nie) lubię. Stałem gapiąc się na okno. Usłyszałem pukanie, a potem ktoś wyjebał drzwi.

   -TOMIOKA, TY ZIPIESZ!- radował się Sabito.

L klub  -Kim jesteś?- spytał Akaza

   -Sabito. Przyszedłem tu bo śledziłem wszystko. Tomioka wiem że się teraz obudziłeś, więc wam opowiem co i jak. - Brzoskwiniowłosy wziął głęboki wdech, i od razu się uspokoił- Muzan wiedział że z tobą Jest Tanjirō. Śledził was, by dorwać "jego własność". Potem kiedy znikneliście za rogiem, słyszałem jak Muzan z kimś gada, i widziałem ciebie jak zemdlałeś. Kiedy se poszli, podbiegłem do Ciebie. Kiedy chciałem się Tobą zająć, z cienia wynurzył się ten gostek. On się tobą zajął, a ja poszedłem po coś tam do apteki. Teraz, trzeba odzyskać Tanjirō i Nezuko.

   -Moge wam pomóc się dostać do środka. Ale nic to nie da, bo szef przyłapał rodzeństwo, Doume i Rui'ego jak próbowali uciec. Teraz nie wiem co z nimi - powiedział z smutkiem

   Stałem na środku salonu, obmyślając plan. Nagle Sabito spojrzał raz to na mnie, raz to na Akazę. Brzoskwiniowłosy złapał ręką za podbródek, szepcząc do siebie niewyraźne słowa.

Sabito

   Nareszcie, wpadłem na plan, który może zadziałać.

   -Akaza, dasz radę przebrać nas za pracowników?

   -Pewnie- odpowiedział zmieszany żółtooki

   -A więc tak. Dzięki Akazie przebierzemy się za pracowników, przez co nie będziemy zwracać na siebie zbytnio uwagi. Akaza, tobie bardziej ufa Muzan, więc możesz poszukać Tanjirō i Nezuko. Kiedy ich znajdziesz, postaraj się ich uwolnić. My będziemy czekać w najbliższej kryjówce, tak żeby zmniejszyć ryzyko że ktoś ich spotka na korytarzu. Potem razem z wózkiem pełnym prania, przewieziemy ich do wyjścia, okna, bądź czegokolwiek, żebyśmy mogli bezpiecznie uciec. W międzyczasie będziemy musieli uratować Rui'ego i Doume, ale damy radę. Dzięki Akazie, który ma zaufanie Muzan, damy radę. Będziemy się kontaktować przez Messenger'a, a słuchawki bezprzewodowe nam w tym pomogą. Może być?

   -To… nawet nie głupie- przyznał czerwonowłosy - tylko jak uratujemy Rui'ego i Doume?

   -Moge się rozdzielimy? Sabito pójdzie po Doume i Rui'ego, a wyjdą przez wentylację? - zaproponował Tomioka

   - A jak ich znajdę? I co potem zrobimy?

   - Zadzwonimy po pomoc. Spróbujemy. - powiedział Akaza - Lecz nie wiem jak ich znajdziemy. Mógłbym tobie pomóc.

   W tej chwili zadzwonił telefon czerwonowłosemu. Odebrał. To był Muzan.

   -Okej, zajmę się tym. Do widzenia. - rozłączył się - Wiem gdzie są nasze zguby Muzan'a. Są dwa pokoje dalej. Więc plan pierwszy: 1. Przebieracie się za pracowników. 2. Wy szukacie jakiejś bliskiej kryjówki z wiekiem na pranie. 3. Uwalniamy całą czwórkę. 4. Przewozimy ich do najbliższego miejsca. 5. Spierdalamy chuj wie gdzie. 6. Idziemy na pomoc.

   -Tak, tak jakoś…- zakłopotałem się

   -Dobra, jutro wam przyniosę przebrania. Na razie zostańcie tutaj. Nie jesteście bezpieczni u siebie w domu.

   -Tak tylko dodam, jak będziemy wolni, to czy Muzan nas nie dopadnie? - spytał Tomioka.

   -Racja… może Inosuke i Zenitsu? W sumie to też ich sprawa, więc czemu ich odtrącamy? Mają prawo wiedzieć co się kroi. Podjadą autami, a później pojedziemy na policję. - zasugerowałem

   -Okej

   -Dobra- Akaza mówiąc to wstał z kanapy.

Tomioka


   Podszedł do okna, trzymając się blisko ściany. Ręką pokazał żebyśmy się nie ruszali. Spojrzałem na Sabito. O chuj chodzi? Mężczyzna powoli i ostrożnie wyjżal za okno.

   - Mam wrażenie, że to się źle skończy- powiedział żółtooki, odwracając się do nas - chyba mam manie prześladowczą przez to wszystko. Sabito, skoro wszystko ustalone to zadzwoń do chłopaków i o wszystkim ich powiec. Niech się zjawią tutaj o dwunastej. To min adres ******* **/**

   -Okej - i se poszedł

   -Tomioka - spojrzałem na mężczyznę - Uda się. Musi się udać, a jak nie, to użyje czarów -usmiechna się.

   Zaczęliśmy sobie żartować że chodzimy do Hogwartu. W sumie to zrobiliśmy parodie Harrego. Nagle Sabito z morda Voldemort' a wskoczył na stół, by po chwili maszerowania się potkną, i upaść na ryj. Nie mogąc powstrzymać śmiechu, wszyscy zaczęliśmy się wygłupiać.

~~~~~~~~~~~~~~~~°~~~°~~~~~~~~~~~~~~~

PRZEPRASZAM ŻE MNIE NIE BYŁO! Teraz macie pozwolenie by mnie pozwać o brak rozdziałów. Po prostu nie chce kończyć tej książki, ale nie chcę by miała po 1000 rozdziałów, bo później będzie nudne, przez co nie mam weny do pisania.

~Bajo jajo

Życie kota TanjirōxTomiokaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz