Piątek nadszedł bardzo szybko. Jeongguk nie zdążył nastawić się psychicznie. Od dwóch dni studiował listę tematów do rozmowy podesłaną mu przez Taehyunga. Przepisał je sobie na małą karteczkę, tak, by móc je mieć zawsze w kieszeni i zerkać w każdej wolnej chwili. Układał scenariusze rozmowy, doczytywał na szybko informacje w Internecie, wrócił nawet do biblioteki i przekartkował kilka komiksów, aby mieć pojęcie o fakturze papieru, kreskach czy wyglądzie bohaterów. Obejrzał też kilka filmików z pokazów Jimina, zamieszczonych na stronie szkoły. Nie miał problemu z rozróżnianiem tańca współczesnego od nowoczesnego. Był bezpieczny na tym polu. Po prostu chciał go zobaczyć tańczącego, aby móc ewentualnie skomplementować jego styl.
Patrzenie na Jimina ubranego w biel, bosego, wirującego w powietrzu, jak gdyby grawitacja nie miała dla niego znaczenia, sprawiało, że po plecach Jeongguka przebiegały niekontrolowane dreszcze. Wyglądał jak anioł. Każdy jego ruch był precyzyjny, nasycony emocjami, nie było żadnej przypadkowości. Jimin miał w sobie tyle wdzięku i gracji. Było w nim coś nieziemskiego, eterycznego. Widać było, że taniec jest dla niego całym światem, przestrzenią, w której czuje się bezpiecznie i swobodnie. Nie przeszkadzali mu siedzący na widowni uczniowie i nauczyciele ani kamera. Jeongguk dobrze to rozumiał. Wiedział, jak to jest, choć nigdy o tym nie mówił i nikt o tym nie wiedział, poza rodzicami, ale im było wszystko jedno.
Taehyung napisał mu również, żeby nie proponował zbyt nachalnie niczego do jedzenia lub picia. Jimin w zasadzie pił tylko wodę i nie lubił jadać na mieście, a zbyt długie namawianie zwykle kończyło się strzeleniem focha. Jeongguk uznał, że to dziwne, ale i tak nie planował żadnych przystanków w restauracjach. Myślał raczej o kupieniu kawy na wynos lub lodach, ale Taehyung powiedział, że Jimin pije kawę tylko z Bread Genie, a ten lokal znajdował się zbyt daleko od parku Dongbaek. Na lody natomiast mogło być wciąż trochę za zimno.
Jeongguk wyliczał wszystko w głowie. Teraz musi doczekać do końca lekcji. Wróci do domu, żeby się przebrać. Będzie miał na to dwie godziny, ponieważ Jimin ma jeszcze dodatkowy trening w szkole tańca. Był zdziwiony, kiedy Taehyung mu o tym powiedział. Czy ich artystyczna szkoła zatrudniająca tak wyśmienitych tancerzy nie była wystarczająca? Najwyraźniej Jimin był bardzo ambitny i ciężko pracował na swój przyszły sukces. Następnym krokiem było udanie się pod pomnik filozofa i poety z okresu Silla, Choe Chi-Wona, gdzie mieli się spotkać. Jeongguk miał nadzieję, że piętnaście minut przed czasem wystarczy. Musiał być pierwszy, żeby Jimin wiedział, że mu zależy i traktuje go poważnie.
Teraz wciąż był przy punkcie pierwszym ‒ starał się przetrwać lekcje. Trwała akurat przerwa, a on mruczał pod nosem po kilka razy to samo zdanie, lecz wypowiedziane innym tonem, aby wybrać najlepszą opcję. Widział idącą w jego stronę Jangmi i już czuł się podenerwowany. Musiał jej przekazać, że ich związek, o który tak zabiega, nie ma racji bytu. Chciał być delikatny, w końcu uczęszczali do tej samej klasy, nie chciał, aby pozostał niesmak. Wciąż mogli spędzać ze sobą czas, po prostu po koleżeńsku.
CZYTASZ
Pas de deux | jihope
Fanfic» zakończone « Jimin jest uzdolnionym uczniem i jednym z najlepszych tancerzy w szkole. Jego życie kręci się wokół treningów, nauki i spędzania czasu z najlepszym przyjacielem. Jimin boi się odrzucenia, więc nie angażuje się w żadne relacje. Jeonggu...