X. Wizyta u Charlotte

62 7 1
                                    

Jeszcze tego samego dnia Audrey udała się w odwiedziny do sąsiadki zza rzeki, Charlotte Mears, która miała wziąć ślub trzydziestego maja, za dwa tygodnie.

Pani Ash, sędziwa, solidnej budowy kobiecina, jedna z trójki służących, którzy ostali się w domostwie Mearsów, mimo nieustannych zniewag i przekleństw ze strony pana domu, poprosiła ją by zasiadła w saloniku, a sama poszła powiadomić swoją panią o obecności gościa.

Audrey zasiadła na sofie i poprawiła opadające jej na twarz kosmyki włosów. Był to pokój średnich rozmiarów, obity w zieleń. Ciężkie, starodawne zasłony wisiały przy oknach i tłumiły co najmniej połowę wpadającego do środka wiosennego światła. Pomieszczenie było urządzone ze smakiem, choć zdawało się być nieco przytłaczające i ponure. Pod ścianą stało pianino, na którym grywała panna Mears, a na środku pokoju stoliczek herbaciany i dwie piękne sofy w kolorze ciemnej zieleni. Komody stojące pod przeciwległą ścianą były wykonane z ciemnego drewna, a przez szklane szybki widać było znajdujące się w nich porcelanowe figurki w stylu chińskim.

Po chwili drzwi otwarły się i Audrey podniosła się by powitać znajomą, lecz zamiast Charlotte ukazała się w nich starsza kobieta w bardzo strojnej sukni wdowiej barwy. Woalka, również czarna, spowijała jej twarz. Kobieta zatrzymała się i zlustrowała Audrey wzrokiem.

Audrey dygnęła uprzejmie, nie będąc pewna jak postąpić.

Wtem drzwi otwarły się ponownie i do pokoju weszła panna Charlotte w jasnej sukni. Była bardzo wysoka i chuda, toteż, ubrana w jasne barwy kojarzyła się z młodą brzózką. Wyszczerzyła swe końskie zęby.

– Audrey! – zawołała i uściskała sąsiadkę. – Ciociu, oto moja sąsiadka panna Audrey Milton, córka pana Stephena Miltona. Audrey, pozwól, że ci przedstawię moją ciocię, panią Arabellę Byron. Jej mąż nieboszczyk był krewnym lorda-poety, który przesiaduje teraz, jak mniemam we Włoszech. Przyjechała aby pomóc mi ze ślubem.

– Miło panią poznać – rzekła Audrey w stronę kobiety.

Wdowa odpowiedziała jej uprzejmym skinieniem głowy.

– Siądźmy, siądźmy – zachęciła gestem Charlotte. Mimo iż nie była bardzo urodziwą kobietą, wręcz przeciwnie, promieniała takim szczęściem, że wyglądała niemal ładnie.

Zasiadły na sofie. Charlotte obok ciotki, Audrey na ich przeciwko.

– Jak się miewasz, sąsiadko? Czyżbyś bardzo była pochłonięta przygotowaniami do ślubu? – zapytała Audrey.

– Och, Audrey, złotko... Nic bardziej myśli moich nie zaprząta niż te przygotowania, choć prawdę mówiąc, niewiele mam do zrobienia. Suknię mam gotową, fryzurę też już obmyśliła moja służąca, pastor potwierdził termin, kościół ozdobimy kwiatami, tego dopilnuje moja ciocia... Jutro jadę z ciocią odwiedzić pana Darnalla i obejrzeć jego dom w mieście, bowiem go jeszcze nie widziałam, ale znam go bardzo dobrze z opowiadań mego wybranka. Służba spakuje moje tobołki na dzień ślubu i od razu przed ceremonią zawiozą je do domu pana Darnalla, tak że prosto z kościoła tam pojedziemy. Pan Darnall obiecał mi, że latem weźmie tydzień wolnego i pojedziemy nad morze, do Sunderland. Nie mogę się tego doprawdy doczekać. Problemy zjawiły się tylko ze strony mojego ojca...

Pani Byron prychnęła i Audrey zobaczyła jak przewraca oczyma pod czarną woalką.

– Widzisz, Audrey... – ciągnęła Charlotte. – Znasz zresztą mojego ojca, tłumaczyć ci nie muszę. Ojciec mój zarzekał się, że żadnych przeszkód dla tego związku robić nie będzie, jest nawet rad, tak rzekł, ale parę dni temu oświadczył kategorycznie, że nie da mi żadnego posagu. Okropnie się przelękłam i zaczęłam go błagać... Oj, wyobrażasz sobie. Pan Darnall jednak zaraz mnie uspokoił i rzekł mi, że weźmie mnie za żonę i bez posagu... Audrey, złotko, on mnie naprawdę kocha. – Otarła chusteczką oczy. – Przebaczyłam zatem ojcu i próbuję go nie denerwować, gdyż chcę, żeby pozwolił mi zabrać ze sobą moje pianino, bo na nic ono się tu nie zda, gdy mnie nie będzie, a pan Darnall pianina nie posiada. Ciotka jednak ma zupełnie inne zdanie o tym wszystkim.

Bal w Brzozowym DworzeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz