26

263 13 40
                                    

-Naprawdę pada śnieg!- pisnął Wooyoung biegnąc kilka kroków przed Sanem który oznajmił że zrobiło się za zimno na siedzenie w parku jedynie w bluzach. Zadowolony Jung kręcił się wokół własnej osi, biegał do Sana i spowrotem kilka metrów przed niego po czym wybuchał śmiechem

-Uspokój się dziecko. Pierwszy raz widzisz śnieg?- zapytał zirytowany San. Bał się że przez bieganie młodszego ten może się pochorować

-Nie jestem dzieckiem- odfuknął niższy

-Ale się tak zachowujesz- odpowiedział brunet

-Śnieg jest super. Czemu ty się nie cieszysz?- dopytał Wooyoung zatrzymując się przy Choiu który korzystając z okazji chwycił jego dłoń aby nie mógł mu uciec

-Nie biegaj po zimnie-

**

Chłopcy bez żadnych problemów dotarli do sali Sana w której młodszy od razu wskoczył pod koc

-Bardzo zmarzłeś?- zapytał zaniepokojony Choi rozbierając sie z kurtki

-Nie. Prawie tego nie odczułem- Jung wzruszył ramionami spoglądając na telefon i wiadomość z życzeniami od Hongjoonga którą wysłał dwie minuty po północy. Jak zawsze chciał być pierwszy jednak tym razem pewien brunet go wyprzedził.

Szybko odpisał po czym wtulił się w Sana który zajął miejsce na łóżku obok niego

Wooyoung już chciał ponownie zabrać głos jednak przerwał mu w tym dzwoniący telefon. Ze zdziwieniem spojrzał na ekran zauważając połączenie od Seonghwy

-Co mam zrobić?!- pisnął wskazując na urządzenie

-Odbierz- odpowiedział starszy

-Odebrać? A-ale...- zaciął się

-No już. Odbieraj- ponaglił go Choi na co Jung jedynie westchnął naciskając na zieloną słuchawkę

Zapanowała cisza -T-tak?- zapytał fioletowowłosy przerywając ją

-Wszystkiego najlepszego Woo i przepraszam że jestem takim chujem- usłyszał głos przyjaciela -Nie chce się z tobą kłócić. Nawet nie wiem o co nam poszło. Chyba nienawidzisz mnie za to co zrobiłem Hongjoongowi. Naprawdę przepraszam. Nie wiedziałem że on czuje coś innego niż ja. Zjebałem i nie licze na to że teraz nagle mi wyba...- młodszy przerwał jego wywód

-Nie nienawidzę cie. Po prostu czekałem aż twoja cholerna duma pozwoli ci na przeproszenie mnie- zakpił -Też nie pamiętam o co nam poszło. Nie jestem zły. Chyba nie mam nawet o co być- dodał

-Na-naprawde?!- krzyknął starszy powodując tym chichot u Wooyounga

-Naprawdę- upewnił go

-Okej. Dalej jesteś w szpitalu? Jak czuje się San? Wyglądałeś na bardzo przejętego. Wszystko już dobrze?- zapytał

-Tak, jestem w szpitalu. Z Sanem już lepiej a ze mną tymbardziej- odpowiedział

-Okej. Jeśli trzeba będzie po ciebie przyjechać to napisz- odmruknął różowowłosy

-Pewnie. Dziękuje. Idź już spać mamusiu bo zaraz mi padniesz z tych emocji- zakpił Jung wywracając oczami

-Kto to mówi- fuknął starszy -Ale tym razem chyba cie posłucham. Dobranoc-

-Dobranoc- odpowiedział

-A! I Woo...- zatrzymał go jeszcze -...tęskniłem- dodał

-Ja też- przyznał młodszy po czym się rozłączyli

-I co? Chyba nie było tak źle?- zapytał San przysłuchujący się rozmowie

-Aaa Sani! Pogodziłem się z nim!- pisnął rzucając się na bruneta -Tak się ciesze. To był dziwny tydzień-

*

Wooyounga obudziło czyjeś mocne szarpnięcie nim

-Co ty tu robisz dzieciaku?!- krzyknął zdenerwowany lekarz

-Słucham?- fioletowowłosy podniósł się do siadu marszcząc brwi -Pielęgniarka pozwoliła mi zostać na noc- dodał

-Rozumiem ale chyba wypadałoby poinformować nas o tym wcześniej. Nie sądzisz?- dopytał kiwając głową w stronę pielęgniarza który szybko do nich podszedł

-Poinformować... O?- Jung posłał mordercze spojrzenie facetowi który zaczął szarpać nim aby ten wstał. Opuścił łóżko Sana który leżał obok

-Miałeś się tylko pożegnać a nie leżeć z trupem aż do rana- odpowiedział chłodno lekarz

Jung poczuł nagły ból rozdzierający go od środka -nie- szepnął -O czym pan mówi?! Pomylił mnie pan z kimś?! Przecież San tu jest!- pisnął wyrywając się pielęgniarzowi

-Oczywiście że jest. Nie powiadomiłeś pielęgniarek o tym że skończyłeś się żegnać dlatego też nikt po niego nie przyszedł. Ta dzisiejsza młodziesz tylko wszystko komplikuje- warknął wysoki mężczyzna wypychając Wooyounga za drzwi

-Nie! San przecież żyje!- pisnął zalewając się łzami. Przez szybę w drzwiach zauważył tylko jak mężczyzna nakrywa miłość jego życia białym materiałem. Pod chłopakiem ugieły się nogi powodując bolesne spotkanie z podłogą.

-Miało go tu kurwa nie być! Tak bardzo skupiłeś się na tej twojej dziwce że nawet tego nie potrafiłeś przypilnować?!- usłyszał za sobą znajomy głos

Poczuł kolejne szarpnięcie a później zobaczył jedynie załamanego blondyna wbiegającego do sali

-Jeszcze raz nazwiesz go dziwką to przestane być taki miły. Nie zapominaj kto tak naprawdę dał mi dupy kiedy nic oprócz przyjaźni nas nie łączyło!- kolejny znajomy krzyk i kolejne szarpnięcie

Tym razem Jung stanął na nogach wpadając w objęcia niebieskowłosego przyjaciela który za bardzo rozumiał co czuł młodszy.

-Ty pieprzony skurwielu! Jakim prawem mówisz takie rzeczy po tym co mi zrobiłeś?!- kolejny krzyk i dźwięk uderzenia o skórę

-Co JA ci zrobiłem?! To ty żałośnie oczekiwałeś czegoś więcej z mojej strony. Widzę jak zazdrościsz Yeosangowi ty mała kurwo!- ponowny dźwięk uderzenia

Szloch Junga, mocniejszy uścisk Yunho, głośniejsze coraz to gorsze wyzwiska kierowane w stronę Seonghwy aż wreszcie kolejne szarpnięcie

-Mówiłem że nie wolno tu wchodzić. Czego nie rozumiecie gówniarze?- zapytał oschle pielęgniarz który pchnął Yeosanga wprost na Wooyounga

-Yeo!- przejęty głos Parka oraz głośny szloch Hongjoonga

-Nienawidzę cie kurwa! Zabrałeś mi go! Ty puszczalska kurwo!- krzyknął tracąc panowanie nad sobą oraz wpatrując się w różowowłosego obejmującego blondyna

-Ostrzegałem cie!- kolejny krzyk, kolejny dotyk osoby wtulającej się w jego plecy oraz dźwięk uderzenia o czyjeś ciało

-Jakim prawem próbowałeś go uderzyć?!- wtrącił zdyszany Mingi wymierzając kolejny cios w policzek Seonghwy który niedługo później oddał wyższemu ze zdwojoną siłą

Krzyki, kłótnie, wyzwiska, płacz, mocniejszy uścisk aż w końcu głośny pisk z gardła Junga który nie wytrzymał

Oderwał się od Yunho wybiegając z oddziału. Od razu po wejściu do windy padł na ścianę zsuwając się po niej

-Chce do Sana- wyszlochał

Nagle wszystko stało się dla niego obce. Nawet osoby które znał praktycznie od zawsze. Czuł się jakby pierwszy raz widział swoich przyjaciół. Czuł że jedyną osobą która go zrozumie i która nie jest obca był sam Choi San. Jednak jego już nie było

Kolejny przeraźliwy krzyk bólu

Oto koszmar Jung Wooyounga...

*
*
*
*
*
*

UPRZEDZAJAC PYTANIA. TAK, NUDZI MI SIE XDD. PRZEPRASZAM ZA TEN ROZDZIAŁ. NIE UMIEM PISAC TAKICH RZRCZY I CHYBA WYSZLO ZA BARDZO DRAMATYCZNIE. NO NIC. DZIEKUJE ZA PRZEXZYTANIE, PRZEPRASZAM ZA BŁEDY JESLI JAKIES SĄ I DO NASTĘPNEGO. PAPAA<33

6 𝓹𝓶  | 𝓦𝓸𝓸𝓼𝓪𝓷Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz