- A teraz się odpręż. Nie będzie bolało, czysta przyjemność.
- Adrien, ja na serio nie jestem pewna czy chce skorzystać z takiej usługi. Nie wiem czy będę potrafiła się odprężyć, czując na sobie dotyk.
- Ale masaż dobrze Ci zrobi. - Zaczął marudzić.
Właśnie odbywał się dzień pierwszy wyjazdu integracyjnego dla większości zespołu. Głównie modelki, modele, szefowa i jej sekretarka. Znajdują się obecnie w ekskluzywnym hotelu, który ma do zaproponowania baseny, masaże, siłownię oraz restaurację. Hotel współpracuje z firmą Marinette.
Y/N owinęła się szczelniej w szlafrok, zamykając na chwilę oczy.
- No dobrze, spróbuję.
- Y/N grubo wyglądasz w tym szlafroku. Może czas na dietę?
- Uroczo z twojej strony Lilo, że martwisz się o mnie. Dobrze, idę do sali, nie będę marnować pracy masażysty. - Weszła do pomieszczenia, które już sprawiało wrażenie wyciszającego.
Tego Y/N potrzebowała. Chcę się wyciszyć, zrelaksować.
W tym czasie Adrien rozmawiał z Lilą, której nie potrafił zrozumieć. Co Y/N jej zrobiła?
- Ach Adrienku ty nic nie rozumiesz. Ma swoje wścibskie zachowanie.
- Ale to ty ostatnio chciałaś wiedzieć czemu przyjechałem razem z Y/N do firmy. - Machnął na nią ręką odchodząc innego do pomieszczenia z masażem.
Dziewczyna miło gawędziła z panią od masażu. Rozmawiały o życiu codziennym jakby znały się od dawna. Co tam w domu? Serio masz dzieci? I tak dalej...
Po skończonej usłudze kobieta dała swój numer Y/N na wypadek jakby jeszcze kiedyś wpadła w jej strony i chciała pogadać. Y/N chętnie przyjęła propozycje, wychodząc z pomieszczenia. Gdy kierowała się do swojego pokoju w celu przebrania się w luźne ubrania usłyszała rozmowę Marinette z Nino. Nie chcąc być zauważoną schowała się za rogiem przysłuchując się.
- Co piszą w tym liście?
- Że ich stan w miarę się poprawia. Wiadomo wciąż nie jest dobrze, ale do pełnej równowagi potrzeba jeszcze trochę pracy. Piszą również i tu uważaj, że można je częściej odwiedzać. Jest jedno ale.
Marinette krótko spojrzała się po korytarzu. Coś jej nie pasowało. Jej instynkt biedronki kazał jej przejść do jej lub jego pokoju.
- Nie rozmawiajmy o tym tutaj. Chodź do mnie, mamy bliżej. - I ruszyli. Gdy znikneli za kolejnym zakrętem Y/N wychyliła się zdziwiona. O czym była ta rozmowa? Zdezorientowana ruszyła do siebie.
Następny dzień był bardzo przyjemny. Grupa udała się autokarem na plażę. Ludzi było od cholery, ale to nie zniechęciło ich do dobrej zabawy. Chodziły słuchy, że Nino przemycał alkohol w plastikowych butelkach. Jego dar przekonywania zadziałał na tyle, by każdy go zapewnił, że weźmę chociaż łyka. Y/N miała ochotę tylko na poleżenie w cieniu na leżaku. W swojej torbie miała jedną z przypadkowych książek jakie wzięła ze sobą. Oczywiście o innych potrzebnych rzeczach nie zapomniała.
Gdy grupa rozstawiła się na plaży dość blisko morza to chłopaki pierwsze co zrobili to ruszyli do wody. Marinette nałożyła okulary przeciwsłoneczne i usiadła na leżaku. Y/N zaś usiadła, nakładając duży kapelusz. Wyjęła z torby wodę oraz książkę.
- O! Co tam masz? - Marinette wskazała na książkę. - O czym jest?
- '' W trakcie sprzątania domu, w którym niedawno natrafiono na zwłoki, zostaje odnaleziona sieć tuneli. Firma specjalizująca się w porządkowaniu takich miejsc zbrodni, odnajduje w nich makabrycznie upozowane ciała dzieci. Czy lubiany przez wszystkich, emerytowany nauczyciel był seryjnym mordercą? Czy to on odpowiadał za zaginięcia sprzed lat? Tymczasem zostaje porwana kolejna osoba. Honoriusz Mond, wyrzuty z emocji były kierownik katedry mortalistyki, jest specjalistą od umierania. Wie, że każda śmierć stanowi zagadkę, a po świecie chodzą zbrodniarze, którzy nigdy nie odpowiedzą za swoje czyny. Musi zrobić wszystko, by rozwiązać tę tajemnicę''. - Y/N podała książkę Marinette, by zobaczyła okładkę i przeleciała wzorkiem tył powieści, który przed chwilą czytała. - Nie zapowiada się jakoś tragicznie.*
- Hmm, wydaje się ciekawa, ale jednak to nie są moje klimaty. - Oddała jej książkę. - Skąd ją masz?
Serio aż tak to cię obchodzi?
Że niby mam w to uwierzyć?
- Trafiłam na nią w jakimś markecie. Czasem się znajdzie taki kącik z różnymi powieściami. Ile perełek przez to wydobyłam. - Uśmiechnęła się serdecznie, opierając się o leżak. Otworzyła pierwszą stronę książki od razu zatapiając się w świat bohaterów. Miała powoli wrażenie, że ona razem z nimi chodzi po śniegu w odwiedzinach, gdy zaczęły jej przeszkadzać rozmowy obok niej. Chłopaki ewidentnie musieli wrócić z wody i teraz namawiają Marinette, by razem z nimi wróciła do morza. Y/N bardziej schowała się za kapeluszem i książką, by tego nie proponowali jej. Nie widzi jej się wchodzenie do wody, by później wysychać z godzinę i być cała w piasku, który przykleja się do mokrego ciała jak cholera wie co. Adrien widząc ruch koleżanki z boku uśmiechnął się delikatnie.
- Y/N może pójdziesz też z nami? - Nino spojrzał w tą samą stronę co Adrien.
- No nie wierzę, że na wakacje wzięłaś książkę. Tak chcesz spędzić gorący wolny czas? - Dziewczyna ogarnęła, że cała trójka się na nią lampi. Odłożyła książkę na uda.
- Ale to bardzo fajna książka. - Upierała się lekko zawstydzona wzrokiem innych.
- No dobrze, jak będziesz chciała to dołączysz do nas. Prawda Adrien?
- Właściwie to zaraz do was przyjdę, dajcie mi chwilę. - Y/N wróciła do książki, a Nino z Marinette poszli do wody. Adrien usiadł na miejscu szefowej.
Y/N krótko spojrzała się na chłopaka, a później sięgnęła po wodę. Jednak pomyliła butelki i przypadkowo wypiła jeden duży łyk czystej wódki. Od razu pokręciła głową na boki, jakby to miało pomóc w pozbyciu się smaku alkoholu. Adrien zaśmiał się z jej reakcji.
- Po winie tak się nie skręcałaś. - Podał jej napój gazowany, by mogła czymś chwilowo zastąpić gorzki smak.
- Bo wino - znowu skrzywiła się na krótko - jest lepsze w smaku, niż to. - Oddała napój Adrienowi. Ten schował go do torby, która leżała w cieniu. Y/N zniechęcona schowała książkę do swojej torby, by po chwili oprzeć się ponownie na leżaku. - Nie idziesz do nich?
- Chodź ze mną, proszę. Będzie fajnie. - Uśmiechnął się błagalnie.
- Nie, poza tym nie mam stroju, by wchodzić do morza, ale proszę ty idź. Nie będę Cię zatrzymywać.
- No dobrze jak coś to wiesz gdzie jestem. - Ruszył do przyjaciół, którzy chlapali się wodą. Y/N zostając na leżaku myślała o tym jak gorzki był napój Nino.
* Max Czornyj - '' Mor Talista''
CZYTASZ
Shhh Hush now (Adrien x reader)
Teen FictionSpróbowałam i w sumie fajnie wyszło Data założenia - 23 kwietnia 2019 Data zakończenia - 15 lipca 2020 (nie liczę poprawek) #12 kot - 03.05.2019 #22 luka - 06.05.2019 #23 Alya - 16.05.2019 #5 smok - 16.09.2019 #14 czarnykot - 16.09.2019 #1 xreader...