Rozdział dziesiąty

209 11 0
                                    

Kolejne dni w pracy pokazały jak ciężka może być papierkowa robota. Y/N przez parę dni miała urwanie głowy. Co chwilę jakieś telefony, tony papierów i zero czasu na odpoczynek. Nic dziwnego, że sekretarka zdecydowała się wrócić do nadgodzin w firmie. Chociaż tak serce ją bolało gdy zdała sobie sprawę, z tego, że jej kot będzie więcej czasu spędzał z jej sąsiadką niż z nią. Dobrze, że chociaż weterynarz potwierdził, że wszystko jest okej.

Niedawno Adrien opowiedział kobiecie dokładniej skąd się znają z Marinette i Nino. Opowiedział też o Alyi i Chloe. Kobieta nie wiedziała o ich istnieniu, w końcu nie pracowały w firmie. Mówił jak to obie niestety skończyły w psychiatryku. Miały czystą długoletnią obsesję na punkcie ratowania świata I miraculi. Nie zniosły psychicznie całego ciężaru jaki panował jeszcze za życia władcy ciem. Podobno ich stan się poprawia, ale nigdy nic nie wiadomo. Przecież w każdej chwili może im się pogorszyć. Trochę szkoda biedrobloga. Mimo wszystko czuła, że nie znała całej prawdy.

Kobieta cały dzień myślała nad tymi dwoma dziewczynami. Faktycznie była ruda kita i jakaś jeszcze dziewczyna, ale sekretarka teraz nie może skojarzyć jak wyglądała. Może list, który przyszedł kiedyś do Marinette był o nich? I to właśnie w hotelu rozmawiała o nich z Nino? Potrzebowała to później przeanalizować w domu jak będzie miała czas. Na bank znajdzie o nich słówko na różnych portalach społecznościowych, lub plotkarskich. Mimo, że kobieta nie przepadała za nimi.

Teraz niestety dalej tonie w papierach, które ostatecznie trafią do szefowej. Układała wszystko w plastikowe "koszulki" i odkładała do odpowiednich segregatorów. Gdy skończyła swoją pracę z masą segregatorów szła do windy. Wyglądało to na co najmniej pomstę o nieba. Młoda kobieta na szpilkach niesie tyle rzeczy, że nie widzi drogi.

- Chwila, pomogę Ci. - Przechodzący Nino podbiegł do kobiety. Wziął od niej połowę rzeczy i obaj ruszyli do windy. Chłopak wybrał odpowiednie piętro i ruszyli. - Czyli co. Ty i Adrien tak?

- Na to wychodzi. Dalej nie mogę uwierzyć, że w tak krótkim czasie tak wszystko się zmieniło.

- Dziewczyno totalnie zasługujesz na to co cię spotkało. Już nie mogłem patrzeć jak tak zmarnowana siedzisz przy biurku do późnych godzin.

- Trzeba było podejść i zagadać. - Winda zatrzymała się i otworzyła idealnie w biurze Marinette. - Przepraszam to nie powinno tak zabrzmieć. Bardzo cię lubię i cenię Nino. - Mężczyzna uśmiechnął się. Stojący obok ochroniarz tylko spojrzał na wchodzącą dwójkę. Wcześniej go tu nie było, może nowy?

- Świetnie, że was widzę. Trochę dużo tych papierów, ale to nic, połóżcie je o tam. - Kobieta Wskazała na jedną z półek. Pracownicy posłusznie je tam położyli i wrócili na swoje miejsca. -
Y/N możesz sobie zrobić krótką przerwę. Idź coś zjedz, marnie wyglądasz. Nino zostań na sekundę, musimy porozmawiać.

Sekretarka bez słowa opuściła biuro, ruszając windą do siebie. Wybrała odpowiedni numer piętra i ruszyła. Gdy dotarła, wyszła z windy dostrzegając Adriena, który siedział na jej krześle.

- Mamy nowego sekretarza? - Uśmiechnęła się szeroko, podchodząc do modela.

- Chciałabyś co? Masz teraz wolne? - Oparł łokcie o jej biurko.

- Owszem, dostałam misję wybrania się na jedzenie, ruszy Pan na nią ze mną? - Kobieta wyciągnęła do niego rękę.

- Skoro Panna proponuję to nie ośmielę się odmówić. - Ruszyli razem na stołówkę. Adrien kazał usiąść kobiecie przy jakimś stoliku, a sam wyznaczył sobie, że przyniesie im jedzenie. Gdy podszedł do stolika, położył talerze pełne jedzenia. Ta uśmiechnęła się i podziękowała. Wspólnie zaczęli jeść i rozmawiać.

- Kończy się karma dla kotka. Pojedziemy dzisiaj po nią? Chyba, że masz pracę to sama pojadę, nie ma problemu.

- Nie mam pracy, chętnie z tobą pojadę. Jak się czujesz? Jesteś jakaś blada.

- Adrienie ja zawsze jestem "jakaś blada". Po prostu jestem trochę zmęczona to nic.

- Może się zwolnisz do końca dnia? Nie chcę byś mi mdlała w pracy.

- Nie zemdleje, nie martw się. Jest dobrze. - Gdy zjedli, Adrien wziął brudne naczynia i je odniósł. Gdy wrócił kobieta oznajmiła mu, że idzie przed firmę przewietrzyć się oraz, że wraca za minutkę. Chłopak wrócił do pracy, a dziewczyna wyszła. Uśmiechnęła się do ochroniarza, który stał na zewnątrz firmy i ruszyła przed siebie.

To co się stało parę sekund później to była czysta tragedia malowana na oczach ochroniarza. Nim się obejrzał, usłyszał strzał i krzyk Panny (Y/L/N). Ktoś najprawdopodobniej z dachu na jakimś budynku strzelał ze snajperki. Kobieta mając postrzelone udo, upadła na ziemię. Ochroniarz szybko podbiegł, wzywając karetkę. Położył pośpiesznie telefon na beton i zaczął uciskać ranę.

Szefowa, która siedziała w biurze z Nino i Adrienem szybko wybiegła razem z nimi, by sprawdzić czy wszystko okej z dziewczyną. Gdy już byli na miejscu widzieli dużo krwi i nieprzytomną sekretarkę. Po chwili karetka dojechała i zabrała ranną dziewczynę do szpitala.

Szefowa wraz z modelami jechała za karetką. Ochroniarz w tym czasie powiadamiał policję. Posłusznie czekał na nich, by wszystko opowiedzieć.

A Nathaniel wraz z Lilą bez pośpiechu schodzili z dachu. Dla nich to było wysłane ostrzeżenie do całej firmy za to, jak ją potraktowali.

Shhh Hush now (Adrien x reader)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz