Rozdział trzynasty

130 8 6
                                    

(N/D) - daughter's name (imię córki)

Proces.

Tylko jedno słowo wystarczyło, by młoda smocza bohaterka stała się kłębkiem nerwów. Zanim sprawa ostatecznie trafiła do sądu minęło parę miesięcy. Brzuch kobiety trochę się zaokrąglił, z czego nie była zadowolona. Co chwilę mówiła, że jest gruba i nie podoba się już Adrienowi. Model wierzył, że jej humorki są tylko chwilowe. Oby.

- Co ja powinnam tam ze sobą zabrać? Dowód mam, ogólnie portfel mam. Klucze są, papiery ma prawnik. Ja nie wiem. Adrien pomocy. - Spojrzała błagalnym wzrokiem na swojego partnera, który przyglądał się jej gdy ta się szykowała.

- Masz chyba wszystko. - Wstał i złapał ją za dłonie. - Pięknie wyglądasz.

To prawda. Kobieta wyglądała bardzo elegancko. Dopasowany komplet garniturowy plus złote dodatki w postaci wisiorka, kolczyków i zegarka. Duża sztywna czarna torebka dodawała temu wyglądowi elegancji. Plus jej makijaż idealnie dopasowany.

- Ty też niczego sobie. Koszula i w ogóle. Nie dziwię się, że jesteś modelem. - Kobieta pocałowała go krótko i pokierowała się do wyjścia. Ten ruszył za nią.

Wsiedli do auta, gdzie udali się pod budynek sądu. Sprawa była publiczna, plus wiązała się z nazwiskiem Adriena. Nic dziwnego, że na miejscu spotkali trochę kamer i aparatów. Jednak mimo to, szybko udali się do środka. Nie chcieli jeszcze udzielać jakiś wywiadów.

Przy wejściu czekał na nich prawnik. Przywitał ich podaniem ręki i obaj udali się do sali rozpraw. Przed wejściem w asyscie policji siedział Nathaniel wraz z Lilą oraz matką chłopaka. Kobieta nie widziała jej tyle lat, tak bardzo chciała, żeby tak zostało. Bez większego przejęcia weszli do środka.

Adrien usiadł na ławce przed bramkami, natomiast Y/N usiadła obok prawnika. Są pewni, że wygrają sprawę, mają zbyt dużo dowodów na tą dwójkę.

Zaczęło się. Na salę wszedł wysoki sąd oraz inne osoby. Sekretarka bardzo się denerwowała. Bała się, że mimo wszystko matka chłopaka mocno namiesza w ich sprawie.

I tak się stało. Starsza kobieta zeznawała z korzyścią dla swojego syna. Powiedziała wiele kłamstw, z których ciężko było się wytłumaczyć. Adrien nie mógł tego słuchać. O tym jak Kobieta opowiadała o szczęśliwym związku sekretarki i malarza jak byli młodsi. Mówiła nawet, że obaj nie narzekali na ich współżycie. Co za bezczelność. Y/N zaczęła panikować.

Sprawa wyszła za mocno w czasy w jakie nie miała wyjść. Cofała się o parę lat, gdzie był omawiany dług rodziny
Y/N. Bohaterce zaczęło robić się słabo gdy Kobieta mówiła kłamstwa na temat jej rodziców. Jej wspaniałych, dobrych rodziców. Zaczęła się dusic, zaczął ją mocno boleć brzuch.

Adrien widząc stan swojej partnerki błagał o wezwanie karetki. Bał się o życie dziecka, które już niedługo miało przyjść na świat.

Minęło parę godzin, gdzie w szpitalu ratowano życie dziecka. Adrien bardzo się denerwował. Zadzwonił do swojego przyjaciela Nino, bo sam odchodził od zmysłów.

Drugi model dotarł na miejsce i gdy już miał się witać z kumplem z sali wyszedł lekarz. Adrien jak poparzony wstał z krzesełka.

- Panie Agreste proszę ze mną.

- Czy mój przyjaciel może iść ze mną? Proszę.

- Jeżeli tylko Pan chce. Zapraszam do gabinetu.

Obaj się bali. Chodziło o życie ważnej im osoby. Przez ten czas Nino zaprzyjaźnił się z kobietą, uważał ją za bardzo sympatyczną osobę. Weszli do pomieszczenia. Zajęli miejsca na przeciwko lekarza. Doktor założył na nos okulary i wziął papiery do ręki. Wziął łyk wody i zaczął mówić.

- Zaszło do zagrożenia życia Pana partnerki oraz dziecka. Akcja ratownicza trwała długo. Panna (Y/L/N) na wynik dużego stresu jaki przyniosła jej Sprawa sądowa dostała skurczy oraz duszności. Panie Agreste z przykrością informuję. Nie udało się uratować pańskiego dziecka. Pańska partnerka-

Adrien przestał słuchać. Wyłączył się z rozmowy. Jego nienarodzone dziecko nawet nie dostało szansy by przyjść na świat. Mieli tyle planów. Miała się nazywać (N/D). Miała mieć piękne życie razem z nim i Y/N. Mieli już urządzony pokój, kupione potrzebne rzeczy.

- Jak ona się czuję? - Ocknął się na pytanie Nino. Spojrzał na lekarza, który odkładał papiery.

- Jej stan fizyczny jest dobry. Jednak zalecałbym Panu i Pannie wizyty u psychologa. Panna musi zostać minimum jeden dzień na obserwacji. Panie Agreste jeszcze raz, wyrazy współczucia od całego personelu.

Nino podał rękę lekarzowi i wyprowadził mężczyznę z gabinetu.

- Co ja teraz zrobię?

- Stary, macie moje pełne wsparcie. Chodź. Zaprowadzę cię do niej. - Adrien przytulił się do przyjaciela. Jednak tacy ludzie jak Nino, to skarb.

Weszli do sali, gdzie leżała kobieta. Nino wyczuł, że potrzebują być sami, więc powiedział Adrienowi, że będzie za drzwiami. Model usiadł na małym krzesełku i złapał kobietę za rękę.

- Adrien... Ja założę się, że miała mieć twoje oczy. I twój charakter. - Kobieta wytarła resztę łez. - Miała być piękna, mieć mnóstwo znajomych. To moja wina.

- Nigdy się za to nie wiń myszko. To nie jest twoja wina. To wina tej straszej kobiety. Zamorduje ją. - Kobieta ścisnęła dłoń partnera.

- Będziemy w tym razem? Nie zostawisz mnie teraz?

- Nigdy. Nigdy cię nie zostawię, będziemy się wspierać. Wierzę, że jeszcze będzie dobrze. Obiecuje ci.

Obiecuje na wszystko. Na naszego aniołka.

Po czasie wszedł do środka Nino, razem z butelkami wody dla pary. Kobieta lekko mimo sytuacji uśmiechnęła się do przyjaciela. Jak można się uśmiechać w takiej sytuacji?

- Dziękuję Nino, ogólnie, że jesteś. Że nas wspierasz.

- Nie dziękuj mi. Powiedzcie tylko, jeżeli będziecie czegoś potrzebować. Zawsze jestem dla was kochani. Dostałem informację od waszego prawnika, ponieważ nie mógł się dodzwonić do Adriena. Sprawa została przerwana. Kobieta na ten czas zostanie przeniesiona do aresztu za decyzją sądu najwyższego. Dopiero jak poczujecie się na siłach rozprawa wróci do sali.

- Dzięki stary. Mam jeszcze prośbę. Zadzwoń proszę po ten numer, niech przywiezie ktoś nam ciuchy i potrzebne rzeczy na pobyt w szpitalu. - Adrien przekazał numer do swojej sekretarki swojemu przyjacielowi. Ten wyszedł by zadzwonić. Adrien spojrzał na partnerkę, która zasnęła. Nie dziwił jej się. Tyle ile ona sama przeżyła to musiało ją wykończyć. Jeszcze nie wie jak sobie z tym poradzą, ale jakoś muszą. Są w końcu super. Super ludzie zawsze znajdą jakieś rozwiązanie.

~~~

Bardzo was przepraszam za miesiąc bez odzewu. Miałam na głowie swoją osiemnastkę. Oficjanie od 20 dni jestem dorosła:DD jak zaczynałam swoją przygodę na wattpad miałam 12/13 lat. Leci ten czas, tymczasem dziękuję za przeczytanie, komentarze i gwiazdki ORAZ ZA WSZYSTKIE DODANIA DO WASZYCH BIBLIOTEK ❤️. Uwielbiam was, wasza Mabel_cipher

Shhh Hush now (Adrien x reader)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz