Rozdz 10 Czas na bal

87 6 2
                                    

POV JOE
Minął czas. Nadszedł czwartek. Dziś szkolny bal. Mnie za to zżerała trema.
Przeglądałem się właśnie w lustrze. Nienawidze takich wydarzeń, ale ehh nie mogłem nic zrobić. W końcu poprawiłem krawat. Miałem ubrać muszkę, ale nie mogłem jej znaleźć. Westchnąłem widząc swoje odbicie. Poszedłem jeszcze do łazienki.

POV Alis
Z wielkim uśmiechem zaprezentowałam się mamie.
- Pięknie wyglądasz - pochwaliła mama

 - Pięknie wyglądasz - pochwaliła mama

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- Dzięki. Słyszałam, że na balach ludzie czasem mają maski
- Pięknie wyglądasz. Więc... Kiedy przybędzie twój Romeo?
- Mamo - powiedziałam zdejmując maskę- to tylko... Kolega.
- Tak, tak. Zaczyna się od przyjaźni, a kończy na ślubie
Wywróciłam oczami
- To kiedy przyjdzie? - drążyła temat moja mama.
- No... - zaczęłam, ale jak na wybawienie dostałam smsa od Joea. Będzie za 15 minut. Więc tylko odpisałam, że będę czekać - za 15 minut
- Uuu czyli niedługo go poznam - moja mama zaklaskała w dłonie
- Oh mamo - wzdychnęłam ciężko. Zachowuje się jak dzieciak.

Czekałam cierpliwie, aż rozbrzmiał po 15 minutach dzwonek do drzwi. Od razu podbiegłam. Ostatni raz poprawiłam włosy i otworzyłam drzwi. Zdumiałam się widząc Joea w nawet eleganckim stroju.

POV JOE Zobaczyłem ją

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

POV JOE
Zobaczyłem ją. Wyglądała ślicznie! W ręku miała maskę
- Wow... Wyglądasz.. Pięknie - powiedziałem patrząc na nią.
- Dziękuję - założyła kosmyk włosów za ucho -, a ty dość fajnie.
Pokiwałem głową
- Dzięki.. - przerwałem bo obok dziewczyny stanęła jakaś kobieta. Zapewne jej mama.
- No, no. Ładny - powiedziała na co jej córka nieco zrobiła się czerwona.
- Mamo - szturchnęła ją Alis łokciem. Słodko to wyglądało.
- Nic się nie stało. Dziękuję za kompletn proszę pani... To co Alis? Idziemy?
- Pewnie.. Papa mamo - pocałowała ją w policzek i wyszła wraz ze mną. Drzwi się zamknęły, a my ruszyliśmy do zaparkowanej przy bramce taksówki
- Chyba się nie gniewasz, że taki rodzaj transportu? - spytałem idąc równo z nią i patrząc na taxi
- Coś ty. Lepsze to niż jeżeli musielibyśmy iść na nogach.
Pokiwałem głową i wyszliśmy przez bramkę. Zamknąłem ją za sobą i otworzyłem tylnie drzwi taksówki. Dziewczyna wsiadła, a ja za nią. Zamknąłem drzwi
- Do Akademii Królewskiej - powiedziałem, a kierowca tylko przytaknął, uruchomił silnik i ruszyliśmy.

Dojechaliśmy na miejsce w ciszy.
Gdy wysiedliśmy i zapłaciłem poszedłem z nią w stronę wejścia. Ona za to ubrała maskę. Dużo jej to nie daje, ale skoro tak to chce ją mieć to niech ubiera.
W końcu weszliśmy na salę. Było bardzo dużo ludzi.
- No kogo ja widzę! - krzyknął nagle David podbiegając do nas. Ehh musiał przyjść?
- Ty też tu? - zirytowałem się
- No tak, a czemu nie? Cieszę się, że jednak przyszedłeś z nią. Będzie dobrze zobaczysz - poklepał mnie po ramieniu.
Ja tylko wywróciłem oczami.

POV Alis
Widziałam zmieszanie u mojego towarzysza
- Chodźmy - pociągnęłam go za sobą. Widać, że nie miał ochoty rozmawiać.
Doszliśmy do jakiegoś stolika i usiedliśmy.
- To... Co robimy? - spytałam patrząc na niego
- Zaraz będzie taniec wstępny. Niestety jego trzeba zatańczyć...
- Ale ty tego nie chcesz więc tego nie róbmy i tyle - wzruszyłam ramionami. On na mnie spojrzał zaskoczony
- Ale...
- Żadnych, ale. Nie chcę żebyś się zmuszał do czegoś czego nie chcesz - Uśmiechnęłam się do niego miło
- No.... - westchnął i spojrzał na mnie. Uśmiechnął się. Tak ślicznie wyglądał jak się spokojnie uśmiechał- dobrze. Zatem co chcesz porobić?
- Przejdźmy się po szkole i wrócimy tu jak będzie po tańcu. Co ty na to?
- Jasne. Chodźmy - wstał tak jak i ja. Wyszliśmy z sali. Też nie mam ochoty siedzieć w jednym miejscu.
Szliśmy przez szkolny korytarz w ciszy. Było nieco jasno bo co 3 lampa była zapalona.

POV JOE
Było nawet miło.
- To.....nadal się przyjaźnisz z Siamonem.... .? - Ehh głupszego pytania nie mogłem wymyślić żeby przerwać ciszę
- Szczerze to przestaje z nim gadać, jak i z resztą z naszej paczki. Ostatnio pokazali ma tobie na co ich stać. Nie chcę, aby wyrządzili większej krzywdy tobie czy komukolwiek kto się do mnie zbliży.
- Rozumiem. Przykro mi, że przeze mnie trochę wasza przyjaźń się zwaliła
- Nie twoja wina. Otworzyłeś mi oczy na to jacy oni są. Gdyby nie to wciąż bym się z nimi zadawała.  Więc dziękuję, że ich...... - zaśmiała się - sprowokowałeś. Innego słowa na to nie znam
Też się zaśmiałem.
- Idealnie to podsumowałaś
Stanąłem podchodząc do okna. Zamknąłem oczy rozkoszując się ciszą.

POV Alis
Patrzyłam na niego. Ahh piękny widok.. Znaczy...... Miły z niego chłopak
- Ile może trwać ten taniec? - spytałam nagle podchodząc do niego, ale nie za blisko
- Tak z 10 minut - wzruszył ramionami otwierając oczy.
- Rozumiem. To może gdzieś jeszcze pójdziemy?

POV JOE
Spojrzałem na nią i pokiwałem głową. Podszedłem i już mieliśmy wracać gdy drogę zastawił Siamon
- Odsuń się lepiej - zirytowałem się. Noi ile można człowieka nachodzić?!
- Zmuś mnie. Nigdzie nie idziecie. Nie jak ja wam nie pozwolę
Za bank stanęli chłopaki z jego paczki.
No tego mi brakowało.

Przez rolki do piłki Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz