/7/

20 1 0
                                    

Zdawało się że nasza przyjaźń będzie trwać wiecznie. Co za bzdura.

Byliśmy zawsze nie rozłączni, razem się śmialiśmy, razem płakaliśmy i razem rozmawialiśmy. Więc co się z tym stało?

Jak mogłem to tak zaniedbać? Ona na to nie zasłużyła, więc dlaczego to zrobiłem..?

Przeżywała trudny okres w życiu, a ja?
Siedziałem w barze i upijałem się z kolegami.

Ona płakała, nie radziła sobie, a ja jej nie pomogłem, nie wspierałem, i rozmawiałem nawet nie patrzyłem.

Nasze ostatnie spotkanie skończyło się kłótnią z mojej winy. Jedyne co pamiętam to że za nią nie po biegłem tylko poszłem się upić z żalu.

Następnego dnia dostałem telefon że ona nie żyje.  Przeraziłem się, do czego ja doprowadziłem?

Kochałem ją, ale bałem się do tego przyznać. Moja ukochana nie żyje.

Podjąłem ostateczną decyzje, wziąłem nóż i zadałem sobie pare ciosów w okolice klatki piersiowej i brzucha, gdy już wiedziałem że to koniec powiedziałem:
Kocham cię, już nie długo tam będę kochanie.  I wbiłem sztylet prosto w serce.

Chce być już na zawsze z tobą.

psychopath dreamsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz