Patrząc w ogień, dotknęłam twojej twarzy.
A kiedy płonął - płakałam.Patrzyłam na płomień w zapalniczce, którą trzymał w dłoni. Był ranek, jednak czarne zasłony uniemożliwiały nam dostęp do światła.
Mogę cię potrzebować albo się zepsuję
- Kocham cię - szepnęłam. Powiedziałam to co myślałam, jednak czy te słowa były odpowiednie?
- Csii.. Nie mów tego. Nie warto. - przyłożył mi palec do ust w geście uciszenia. Przytaknęłam, rozumiejąc jego głowa.
- Nicolas.. - zaczęłam, jednak nie dał mi skończyć.
- Kiedyś zrozumiesz i uświadomisz sobie, że to był błąd. Może teraz tego nie wiesz, ale to była pomyłka w naszym nędznym życiu. Może kiedyś się spotkamy, nie koniecznie na ziemi. - mruknął, gasząc zapalniczkę.
- W piekle? - spytałam.
- Dokładnie tak. - potwierdził moje słowa. Uniósł kącik ust w niewielkim uśmiechu.
Odwzajemniłam go.
Ponownie zapalił promień, przez spojrzałam w jego oczy. W brązowych tęczówkach
uwydatniał się mrok z martwym pobłyskiem pomarańczowego światła.Moje myśli przerwał dzwonek do telefonu.
Jego telefonu. Zerknęłam na szafkę nocną, gdzie precyzyjnie leżał. Nicolas westchnął, gasząc ogień i chowając zapalniczkę do kieszeni.- Muszę odebrać. - wstał z łóżka, zabierając urządzenie ze sobą. Przymknął drzwi, wychodząc w stronę salonu. Podążyłam za nim, chcąc dowiedzieć się czy rozmawia z Simone.
Moje przepuszczenia zostały potwierdzone.Przysunęłam się bliżej drzwi, słuchając dokładnie co odpowiada. Uzupełniając całą rozmowę z kontekstu zdania.
- Nie mam nic z tym wspólnego. - zaprzeczał.
- Nie kłamię, Simone. Nigdy bym jej nie wziął do siebie. - wytknął. Zacisnęłam usta w wąską linię, słuchając dalej.
- Pierwsze słyszę, że Alessandro jest martwy. Nic o tym nie wiedziałem. - skłamał. Przez kilka chwil był cicho, przez co myślałam, że zakończył rozmowę, lecz pomyliłam się po raz kolejny.
- Dobrze wiem, że straciłeś tyle kasy. On jest jest jedynym człowiekiem, który przyjmuje kobiety za pieniądze. Znajdzie się kolejny, nie panikuj. - warknął, było słychać, że miał dosyć tej rozmowy.
- Nie mam czasu. Za chwilę wychodzę.
- Nie przyjeżdżaj tu. Mam towarzystwo. - usłyszałam piknięcie. Rozłączył się. Ponownie wróciłam na swoje miejsce, chcąc uniknąć jego krzyku.
- Simone tutaj dzisiaj przyjedzie. - wychrypiał, otwierając drzwi od sypialni. Skierował się w stronę łóżka, oparł się o jego zagłówek.
- O której? - szepnęłam niepewnie.
- Za kilka minut. - zacisnął szczękę po raz kolejny. Wydawało mi się, że także nie był z tego faktu zadowolony.
- Możesz go nie wpuszczać?
- Nie mogę. Prędzej czy później dowie się, że tutaj jesteś.
- Proszę nie rezygnuj ze mnie. Zmienię się. - błagałam. Byłam cholernie zdesperowana.
- Przestań.
- Przepraszam, nie zostawiaj mnie... Chcę abyś był przy mnie. - powtarzałam po raz kolejny, chciałam tutaj zostać. Musiałam.
- Maripossa... To musiało się skończyć. - przyznał, zaciskając szczękę.
Wszystko, co mówiłeś, było kłamstwem.
Niestety miałeś drugie ja, o którym nigdy nie wiedziałam.
A w gierkach, w które pogrywasz ze mną.
Zawsze zwyciężasz.
Zawsze wygrywasz.Jestem bezradna. Jestem słaba.
Tknij we mnie życie.
Przywróc mnie do życia.Bez twojego dotyku.
Umieram w środku.Ty jesteś życiem, pośród śmierci
Muszę otworzyć oczy i iść dalej.
- Weź to. - dał mi niewielki woreczek, a w nim trzy tabletki.
- Co to?
- Morfina. Jak będą cię bić, nie będziesz czuła takiego bólu. Działa po 30 minutach. Zapamiętaj. Gdy zauważysz, że Simone zamierza cię skrzywdzić, weź tabletkę. - mówił wszystko bardzo wolno. Tak, abym zrozumiała.
- Dobrze. - szepnęłam, wycierając pojedynczą łzę, lecąca w dół mojego policzka.
- Nie płacz. Nie pokazuj tam swoich słabości. Będzie to wykorzystywał. Nie odpowiadaj na jego żadne zaczepki. Prowokuje cię, chce sprawdzić na ile mu pozwolisz. Zapamiętaj płacz jest słabością.
- Zapamiętam.
***
Rozdział krótki, ponieważ wstawię dzisiaj kolejny.
CZYTASZ
Oznaczona 18+ [ZAKOŃCZONE]
Roman d'amourKsiążka przedstawia historię uprowadzonej dziewczyny, która podczas niewinnej sesji zdjęciowej zostaje brutalnie zgwałcona. Jest skazana niemal na pewną śmierć. Kiedy udaje się jej uciec, owładnięta chęcią zemsty postanawia wymierzyć sprawiedliwość...