Rozdział 2

123 6 1
                                    

Nauczyciel zobaczył ją wychodzącą ze swojego pokoju. Miała na sobie długą rozkloszowaną spódnicę i zieloną koszulę z mankietami obejmującymi większość jej przedramienia. Już nie przypominała tej niewinnej dziewczynki, którą Snape spotkał wtedy w małym domku. Teraz wyglądała bardzo kobieco. Ta myśl przyprawiła go o niepokój.

-Widzę, że jednak udało ci się obkupić?

Aria wzdrygnęła się, gdy usłyszała ten głos w ciemnych lochach. Severus widząc to poczuł przypływ dumy, że wreszcie udało mu się wywrzeć na niej nieprzyjemne wrażenie.

-O! Tak. Kupiłam kilka koszul i płaszcz. Powinno wystarczyć. Bardzo miło ze strony profesora Dumbledore' a, że pokazał mi Pokątną.- odparłą z uśmiechem świdrując Snape'a wzrokiem.

-Dumbledore zabrał cię na Pokątną?- powtórzył z nadzieją, że się przesłyszał, ale ku jego zdziwieniu dziewczyna kiwnęła głową.

Nauczyciel zacisnął usta i bez słowa ominął Arię. Był wściekły, bo wiedział, że Dumbledore coś przed nim ukrywa i z każdym dniem uświadamiał sobie, że sprawa jest głębsza niż wydawało mu się z początku.

Z hukiem otworzył drzwi do gabinetu dyrektora i już miał zacząć mówić gdy zobaczył, że nie jest sam. Na fotelu siedział profesor Filtwick, Sprout i Minewra McGonagall.

-O! Świetnie, że jesteś Severusie. Właśnie zapoznawałem część kadry z sytuacją nowej uczennicy. -uśmiechnął się serdecznie. - Bardzo wam dziękuję moi drodzy za pomoc.- ukłonił się nisko i przeniósł swój wzrok na Snape'a.

Gdy tylko drzwi się zamknęły Severus podniósł się z fotela i pełen irytacji zaczął mówić kręcąc się po gabinecie:

-Ukrywasz przede mną informacje, czuję, że narażasz na niebezpieczeństwo, ale nie wiem z której strony miałoby ono nadejść, bo mnie o nim nie informujesz.- ostatnie słowa wykrzyczał zaciskając zęby.

-Severusie...- wyszeptał spokojnie patrząc znad okularów na rozzłoszczonego Snape'a.- Matka Arii była...z poważanej czarodziejskiej rodziny...

Nauczyciel przypomniał sobie nagle spisy, które przeglądał poprzedniego dnia.

-Alexia Black.- przerwał.- Zmarła w roku jej narodzin...

Dumbledore się zawahał, ale kontynuował.

-Gdy z pewnych powodów usunąłem Alexie z Zakonu, to była zmuszona wrócić do domu. Powiedzmy, że nie była tam traktowana najlepiej. Niedługo później pojawiły się istotne informacje, które pozwoliły zabić wielu śmierciożerców. W tym jej ojca...- ucichł na chwilę.-Severusie, ja dopiero ostatnio dowiedziałem się, że to od niej przyszła wiadomość. Dopiero ostatnio dowiedziałem się, że żyje...Dwadzieścia lat temu byłem na pogrzebie...

Snape zastanawiał się nad słowami dyrektora. W końcu oparł się o ścianę i podsumował:
-Boisz się, że Syriusz Black będzie chciał pomścić rodzinę, albo że o Arii dowie się inny poszkodowany. Dobrze, ale nie możesz dziewczyny wiecznie chronić. Wielu czarodziejów musi się zmierzyć z tym strachem.

Ton Snape'a był bardzo łagodny. Jemu samemu wydawało się nawet zbyt przyjemny, ale z jakiegoś powodu czuł trochę zrozumienia i współczucia. W końcu gdyby nie Dumbledore sam mógłby skończyć w Azkabanie, albo na wygnaniu żyjąc w ciągłym strachu.

-Severusie...-zaczął łagodnie.-Ja muszę ją chronić dopóki nie nauczy się robić tego sama.

Sposób w jaki mówił dyrektor był dziwny. Nauczyciel przywykł, że Dumbledore był w takich kwestiach delikatny i wrażliwy, ale tym razem z jego głosu bił przejmujący żal. Snape czując się dosyć niezręcznie zaniechał dalszych pytań (mimo, że miał ich wiele).

-Dziękuję, dyrektorze.- odpowiedział prawie niesłyszalnie gdy zamykał za sobą drzwi.

Gdy usiadł w swoim gabinecie przez chwilę zamyślony przyglądał się płomieniom w kominku. Denerwowała go wizja nadchodzącego roku szkolnego. Snape był prawdziwym pasjonatem i nauka dzieciaków dla których eliksiry były podrzędną dziedziną wiedzy przyprawiało go o złość. Co prawda garstka uczniów w zeszłym roku miało u niego kilka Wybitnych w ciągu roku, ale to nie z pasji, czy zaangażowania. Snape kujonów nie cierpiał równie bardzo jak nieuków. Właściwie nie cierpiał wszystkich.

Nalał sobie szklankę Ognistej i wyciągnął się w fotelu wsłuchując się w ciszę, która miała się wkrótce skończyć.

Dziedzictwo - Severus Snape x OCOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz