Rano gdy wstałam, Mason tak jak powiedział zrobił śniadanie. Podeszłam do niego i objęłam.
-Dzień dobry.
-Dzień dobry - złączył nasze usta.
-Pięknie pachnie.
-Bo ja gotuję.
Wtedy dostał lekko w ramię. Zjedliśmy razem, później poszłam się ubrać. Pod drzwiami od łazienki powiedział, że czeka nas wyjazd pod stadion i, że jedziemy na mecz. Nie spodziewałam się tego więc wybiegłam z łazienki i poszłam po inne ubranie. Ubrałam się już w garderobie. Wyjechaliśmy z domu. Podjechaliśmy pod Stamford Bridge, bo Mason musiał coś odebrać. Tam poszliśmy jeszcze do kawiarni. Mason szybko wypił kawę, ja herbatę i ruszyliśmy w trasę na London Stadium. Koniecznie chciał obejrzeć mecz Declana, bo dawno na nim nie był. Na początku West Ham przegrywał 1:0. Declan strzelił, a cały stadion ożył na nowo z radości, myślałam, że Mason wyskoczy na murawę. W przerwie zbiegł od razu szukać Declana. Mason skoczył na niego i mu pogratulował, ja to zrobiłam w bardziej opanowany sposób. Pogadaliśmy sobie o pierwszej połowie i już musieliśmy wracać. Usiedliśmy na miejsce i w tym samym czasie chłopaki wrócili na murawę. Obok nas siedziała jakaś dziewczyna. Rozpoznała kim jest Mason. Zrobiła sobie z nim zdjęcie i po czasie zaczęła go zaczepiać. Był zdenerwowany, bo nie mógł się skupić na meczu i widział, że ja też zaczynam się denerwować co ona wyprawia. Zamieniliśmy się miejscami i wtedy Mason mnie objął.
-Z Declanem gra polak?
-Dobrze wiesz to po co pytasz? - uśmiechnęłam się do niego.
-Bo skojarzyłem fakty, że moja kobieta też jest z Polski.
-Szybko Ci poszło.
Zaczęliśmy się śmiać. Wtedy Coufal sfaulował w polu karnym. Declan obrócił się do nas i ciężko przełknął ślinę. Był wtedy remis. Pokazałam mu kciuka do góry. Łukasz obronił i znowu wszyscy wstali.
-Skąd wiedziałaś, że obroni?
-Ma się to przeczucie.
Wybuchnęliśmy śmiechem. Zostały 4 minuty meczu i jeszcze czas doliczony aż Antonio dostał podanie i strzelił bramkę. Wygrali 2:1. Mason skakał z radości mimo tego, że cały czas gonią Chelsea w tabeli. Declan podbiegł do nas, porozmawiał z nami i dał mi swoją koszulkę.
-Daj ją dziecku, a nie mi.
-Tą dostajesz ty. Wiedziałaś, że Łukasz obroni. Ja tego nie byłem pewny, a ty nie zwątpiłaś.
-Nie wiem czy mój narzeczony nie będzie zazdrosny - popatrzyłam na Masona.
-Twój narzeczony już jest zazdrosny - odpowiedział w żartach i popatrzył na Declana przytakując.
Declan założył na mnie swoją koszulkę i poszedł do szatni. My wyszliśmy ze stadionu, ściągnęłam koszulkę i ją podkładałam. Ruszyliśmy w stronę domu rodziców Masona. Tam była już Jasmine i Lewis. Zjedliśmy razem obiad. Rozmawialiśmy o meczu i o ciąży. Nie było to nic stresującego, a wydawało mi się, że będzie. W końcu to moja przyszła rodzina. Zbieraliśmy się już, ale poszliśmy jeszcze na spacer z Jasmine i Summer. To chyba moje najlepsze towarzystwo. Summer cały czas szła z Masonem za rękę, a kiedy ja chciałam go złapać za drugą krzyczała na mnie. Wszyscy się śmialiśmy. W końcu dała mi go złapać za rękę, ale oni już wracali do domu, a my do auta. W drodze powrotnej rozmawialiśmy, śmialiśmy się, jak nigdy. Zwykle Mason jest skupiony i się nie odzywa. Nagle od mojej strony wyjechało auto. Wjechało w nas, a bardziej w moją stronę. Obudziłam się w szpitalu. Mason trzymał mnie za rękę i płakał. Popatrzyłam na niego i próbowałam ścisnąć jego rękę.
-Kocham Cię - powiedziałam szeptem.
-Ty żyjesz! Tak bardzo się bałem. Boli Cię?
-Trochę. Nasza fasolka jest cała?
-Tak - rozpłakał się jeszcze bardziej.
-Chodź do mnie - rozłożyłam ręce.
Przytulił się do mnie. Próbowałam go uspokoić. Pocałowałam go w głowę i cały czas trzymałam go przy sobie.
-Mason nie płacz proszę. Żyję więc nie masz za czym płakać.
-Tak bardzo się bałem. Gdybym skręcił nie byłoby wypadku.
-Czasu nie cofniesz, jesteśmy cały czas razem.
-Kocham Cię.
-Ja Ciebie też - przytuliłam go do siebie na tyle mocno na ile mogłam. -A co mi jest tak dokładnie?
-Miałaś lekki wstrząs mózgu i coś jeszcze ale nie mogłem słuchać.
-Rozumiem, niedługo wyjdę i będziemy w domu.
-Ty tu jesteś od dwóch dni. Nie wiem kiedy wyjdziesz.
-Od dwóch dni? A ja dalej czuję się nie wyspana - uśmiechnął się do mnie. -Mason niedługo na pewno wyjdę.
-Oby, bo nie mogę już tu być. Wszystko mi się przypomina.
-To żeby Ci się nie przypominało kładź się obok mnie. Jest już ciemno, a tobie przyda się trochę snu.
Położył się obok mnie. Przytulił i zasnął. Cały czas myślałam co się działo przez te dwa dni kiedy byłam nieprzytomna. Co chwilę spoglądałam na Masona jak śpi. Zdążył się uspokoić. Trzymałam go ciągle za rękę. Wzięłam kołdrę, którą byłam przykryta i okryłam też jego. W końcu sama zasnęłam.
Rano wstałam pierwsza. Przyszła lekarka opowiedziała co się wydarzyło. Dziwię się, że żyje i dziecko też. O tym, że Mason śpi ze mną na jednym łóżku nic nie powiedziała, chyba rozumiała. Pielęgniarka przyniosła mi śniadanie, dla Masona też zostawiła. Powiedziała, że był tu cały czas. Odpuścił następny mecz i treningi, żeby być ze mną. Popatrzyłam na niego i zleciała mi łza. Wyglada na to, że przez dwa dni nie spał, bo jest już godzina 14, słońce świeci, a on ani drgnie. Nie budziłam go, chciałam żeby odespał nawet na tym łóżku. Przynieśli nam obiad, śniadanie Masona było nie ruszone więc je zabrali. Próbowałam wstać, bo już nie mogłam wytrzymać leżąc. Jakoś mi się udało, usiadłam do stolika i zaczęłam jeść. Wtedy Mason się obrócił na łóżku. Poklepał miejsce gdzie leżałam ja i się zerwał.
-Tu jestem - uśmiechnęłam się do niego.
-Ale się wystraszyłem.
-Siadaj i jedz. Już prawie 16.
Usiadł zaspany i zabrał się za jedzenie. Wstałam za niego, odgarnęłam jego włosy i zaczęłam masować po ramionach. Siedzi tu już trzeci dzień tylko i wyłącznie dla mnie. Zjadł i położyliśmy się razem. Oglądaliśmy „Miłosne taktyki" i weszła lekarka.
-Jutro Panią wypiszemy, za tydzień musi przyjść Pani do kontroli.
-Dobrze, dziękuję bardzo.
Mason wstał i zaczął się cieszyć. Od razu spakował swoje i moje rzeczy, zostawił tylko ubranie na jutro.
-Kochanie, mamy jeszcze trochę czasu - zaczęłam się śmiać.
-Co z tego. Dla mnie to już chwila moment i nas tu nie będzie.
Przyszła do nas Pani z kolacją. Zjedliśmy, dokończyliśmy film i zasnęliśmy. Tak jak Mason mówił, chwila moment i nas tu nie będzie. O 10 już miałam wypis w ręce i wracaliśmy z Declanem do domu. Na miejscu wpadł do nas na kawę. Pogadaliśmy i zostałam z Masonem już sama do końca dnia. Przez cały dzień siedzieliśmy w salonie. Leciał jakiś serial, nie słuchaliśmy go. Cały czas rozmawialiśmy. Myśleliśmy, że wiemy o sobie już bardzo dużo, a odkryliśmy kolejne rzeczy. Tydzień później udaliśmy się na kontrolę. Nie wykazała nic złego. Dalej nie mogłam pracować, więc wzięliśmy do siebie Summer na kilka dni, a Mason wrócił do treningów. Ostatnie dwa tygodnie minęły nam bardzo ciężko, przywiązaliśmy się do siebie jeszcze bardziej.
Półtora miesiąca później miałam wizytę u ginekologa. Zwinęliśmy się szybciej z treningu i ruszyliśmy w trasę. Zapytano nas czy chcemy poznać płeć dziecka. Ja chciałam ale Mason powiedział, żeby lekarz zapisał na kartce. Wtedy już wiedziałam, że chce Baby Shower. Mason zadzwonił do Declana, potem do Kaia. Oni dostali za zadanie zorganizować Baby Shower. Mieli do pomocy dziewczyny. Moje też. Od razu zaczęli działać.
Przez trzy miesiące zastanawialiśmy się czy to chłopiec czy dziewczynka. Dzień przed tym przyleciały dziewczyny ode mnie. Rodzice też. Wszyscy spali w hotelu, bo ani ja ani Mason nie mogliśmy nic wiedzieć ani widzieć. Aktualnie jest czerwiec, jestem w 6 miesiącu ciąży. Brzuch już widać i trochę ciężej się wykonuje czynności. Nie wiem w co się ubrać na imprezę. Mason wziął mnie na zakupy i wybraliśmy jasnozieloną sukienkę. Trochę nam to zajęło. Podjechaliśmy jeszcze do sklepu, żeby kupić coś na kolację. Już w domu Mason robił posiłek, a mnie wzięła ochota na ogórki kiszone z serem białym. Patrzył na mnie jak na opętaną. Później pomógł mi ogolić nogi, umyłam głowę i się położyłam. Po mnie poszedł on się umyć i przyszedł do sypialni. Cały czas byliśmy podekscytowani, następnego dnia dowiemy się jaka jest płeć naszego dziecka. Do 1 w nocy leżeliśmy i rozmawialiśmy.
-Jak myślisz będzie chłopczyk czy dziewczynka?
-Nie mam pojęcia. Przynajmniej to nie bliźniaki, bo chyba na pierwszy raz to za dużo.
-O żebyś wiedział - zaczęliśmy się śmiać.
-Mam przeczucie, że to będzie dziewczynka, ale chciałbym chyba chłopczyka. A ty?
-I co nazwiesz go Mason Mount Junior? Ja nie wiem. Będę się cieszyć, że będzie to nasze dziecko.
-Jeszcze nie wiem jak je NAZWIEMY, ale niewykluczony jest Mason Junior.
-Głupek.
-I tak mnie kochasz.
-No kocham kocham, nasze dziecko też będzie.
Pocałował mnie. Leżeliśmy w ciszy, Mason już prawie spał. Ja poczułam chwilowy ból.
-Mason! Dziecko chyba kopnęło.
-Co ty gadasz.
Wzięłam jego rękę i położyłam na swoim brzuchu.
-Nie gadaj głupot, nic nie czuć.
-Przysięgam Ci - wtedy poczułam znowu.
Przesunęłam jego rękę.
-Faktycznie! Ale to dziewczynka, bo lekko kopie.
-Nawet nie wiesz jak to boli. Ja też Cię mogę kopnąć.
-Dobra to nawet jak będzie dziewczynka to będzie piłkarką.
-Jesteś nienormalny.
Około drugiej Mason się obrócił na bok. Już było pewne, że śpi. Mi było niewygodnie po pierwsze brzuch po drugie Mason spał prawie na środku i jeszcze ekscytacja, bo mamy poznać płeć.
-Dobranoc kochanie - powiedziałam do Masona. pocałowałam go w czoło mimo tego, że już chrapał i sama próbowałam zasnąć. W końcu mi się udało.
CZYTASZ
Tylko zamknij oczy
RomanceNastoletnia dziewczyna, która przeprowadziła do Anglii zaczyna spełniać marzenia. Spotyka swoją miłość z dawnych lat co przeradza się w przygodę na całe życie. Mason Mount piłkarz Chelsea od razu zauważa dziewczynę, bo według niego w sobie to „coś".