Mason stanął, popatrzył na mnie i uklęknął na jedno kolano. Ja już zaczynałam płakać. Uklękłam razem z nim, ale kazał mi wstać. Zanim cokolwiek powiedział sam zaczął płakać. Nie widziałam nigdy, żeby aż tak się wzruszył.
-Julka... wiem, że nigdy o tym nie rozmawialiśmy, nie znamy się aż tak długo ale... Wyjdziesz za mnie? - w tym momencie ugięły mi się nogi i myślałam, że zemdleje.
Stałam jak wryta, nie dowierzałam co się właśnie wydarzyło.
-Tak wyjdę - powiedziałam przez łzy i znowu uklękłam razem z nim.
Wycałował mnie i przytulił najmocniej jak potrafił. Znowu kazał mi wstać i wtedy założył mi pierścionek. Był przepiękny. Wskoczyłam na niego, on mnie cały czas trzymał. W końcu zeszłam i położyliśmy się na plaży. Oglądaliśmy gwiazdy, co jakiś czas spoglądałam na Masona, bo on lubi zasnąć w różnych miejscach. Nie spał.
-Idziemy do wody?
-Jesteś zdrowa? Teraz?
-Ciepła woda będzie. No chodź.
-Przecież nie mamy nawet strojów.
-Możemy bez ubrań przecież.
-Dajesz wyzwanie?
-A czy to dla Pana Mounta problem?
-A dla przyszłej Pani Mount?
-Nie.
-To idziemy.
Rozebraliśmy się. Zostawiliśmy ubrania przy brzegu i weszliśmy po szyję. Mason na początku się bał, ale nie wiem czego. Przecież to nic strasznego. Przytuliłam się do niego i zaczęłam całować. Nie przypuszczałam, że wyjdzie z tego seks w morzu. Byliśmy sami więc mogliśmy to zrobić, zawsze coś nowego. Chyba w końcu trzeba zrobić listę gdzie już to robiliśmy i gdzie to jeszcze zrobimy. Zakończyliśmy naszą wodną zabawę i cali mokrzy wyszliśmy z wody. Założyliśmy ubrania na nasze mokre ciała i zaczęliśmy wracać. Cały czas za rękę. Bardzo lubię jak jego dłoń oplata moją.
-Myślałem, że to ja Cię zaskoczę, a to ty zaskoczyłaś mnie. Seks w wodzie, kto by pomyślał.
-To nie było planowane - zaczęłam się śmiać - Ale twoje zaręczyny już na pewno. W czym Sophie Ci pomogła?
-A ty nie musisz wszystkiego wiedzieć - pocałował mnie, chyba po to żebym się zamknęła i nie dopytywała.
Wracaliśmy w środku nocy. Nie było nikogo na ulicy, ale z jednej restauracji z daleka było słychać muzykę. Wzięłam go za drugą rękę i zaczęłam tańczyć. On chyba nie słyszał na początku tej muzyki, bo nie wiedział o co mi chodzi, ale w końcu zaczął tańczyć w ten sam rytm co ja. Cały czas uważam, że to była najlepsza randka ze wszystkich. Wziął telefon, oparł o latarnie i nagrał jak tańczymy. Nawet to słodkie, będzie jakaś pamiątka inna niż zazwyczaj. Na koniec go pocałowałam i tak zakończyliśmy tańczyć. Wziął telefon do ręki, zrobił z tego ucinek filmiku dodał na relację na instagrama z opisem „I love you more than football".
-Ty jesteś nienormalny.
-Dobrze, że będę miał normalną żonę.
-Bardzo dobrze wręcz - zaczęliśmy się śmiać i całować.
-Nie wiedziałem, że oszaleję na twoim punkcie.
-Nie wiedziałam, że będę spełniać marzenia.
Tak złapał mnie za rękę, pocałował mnie w nią, popłakał się i mnie przytulił.
-Wszystko dobrze z Tobą?
-Tak, po prostu bardzo Cię kocham.
-Mason ja Ciebie też kocham, nie płacz proszę.
Nie przestał więc rozpłakałam się też ja i tak szliśmy i ryczeliśmy ze szczęścia.
W hotelu recepcjonistka patrzyła na nas jak na nienormalnych. Weszliśmy do pokoju, wykąpaliśmy się razem, ale byliśmy już bardzo zmęczeni na cokolwiek więcej. Położyliśmy się spać, Mason coś jeszcze do mnie gadał ale ja nic nie rozumiałam. Poszliśmy spać.
Rano wstałam, bo bolała mnie głowa. Poszłam wzięłam tabletkę i wróciłam do łóżka.
-Gdzieś ty znowu polazła - powiedział zachrypniętym głosem.
-Po tabletkę. Głowa mnie boli.
-Chodź tu do mnie.
Przytulił mnie do siebie, pocałował w czoło i poszliśmy spać dalej. Wstaliśmy o 15, obudził nas telefon od Kaia. Mason odebrał i dał na głośnomówiący.
-Czy wy naprawdę jeszcze śpicie?
-No, a co?
-Matko Boska. Chcieliśmy was wyciągnąć na plażę.
-Jak nam załatwicie dobre jedzenie to pójdziemy.
-Macie być gotowi za 15 minut.
Wstaliśmy, ubraliśmy się i zjechaliśmy windą na dół. Sophie wyciągnęła z torebki kanapki zawinięte w sreberko i nam dała. Zjedliśmy po dwie w trasie na plażę.
-Po co w ogóle idziemy tam? - zapytał Mason.
-Żebyś się głupio pytał. Lepiej powiedz, że się udało - powiedział Kai.
-Udało się udało - podniósł moją rękę i im pokazał pierścionek na palcu.
Złożyli nam gratulacje i tak doszliśmy na plażę. Okazało się, że wynajęli jacht i będziemy nim płynąć. Weszliśmy na niego, porozglądaliśmy się i stanęliśmy na zewnątrz. Ruszyliśmy w rejs. Nie obyłoby się bez zdjęć i filmików. Mieliśmy bar, trochę wypiliśmy. Włączyliśmy muzykę i zaczęłam tańczyć z Masonem. Tego też powinniśmy chyba zrobić listę. Sophie nas nagrała i dodała to na instagrama. Nie wiem komu się podoba jak tańczymy ale niech im będzie. Zniknęłam razem z Masonem do pokoi, które są na tym statku i zamknęliśmy się na klucz. Tam zaczęliśmy się rozbierać.
-Zrób tak jak ostatnio - powiedziałam.
-Czyli tak? - już wsadził we mnie dwa palce.
-T-tak.
Znowu musiał mnie przymykać kiedy mnie pukał, bo byłabym zbyt głośno. On robił to coraz szybciej, a ja czułam, że dochodzę.
-MASON!! - krzyknęłam gdy doszłam.
-Nie krzycz tak, bo nas usłyszą.
-To nie moja wina, że mnie doprowadzasz do szału.
Kiedy skończyliśmy, leżeliśmy jeszcze chwilę w łóżku. Jeździłam mu palcem po brzuchu.
-Jesteś seksmaszyną.
-Dzięki za określenie, ty moją przyszłą żoną.
Zaczęliśmy się śmiać. W końcu trzeba było się ubrać, bo by zaczęli nas szukać. Przerżnął mnie tak, że znowu ledwo chodziłam. Wróciliśmy do Kaia i Sophie, ja z niezłym grymasem na twarzy przez ból.
-Ktoś tu się nieźle zabawił - powiedziała Sophie, a ja czułam jak się robie czerwona.
-Słychać było? - zapytał Mason śmiejąc się.
-Chłopie było was słychać prawie cały czas, a twoje imię słyszałem chyba 30 razy - powiedział Kai.
Wszyscy zaczęli się śmiać, ale ja się trochę zawstydziłam. Zauważyła to Sophie i wzięła mnie na bok.
-Nie gadaj, że dołuje Cię to, że gadaliśmy o waszym seksie.
-No trochę tak.
-Kochana, nie ma co. Mnie też kiedyś słyszeli i się śmiali, nawet rodzice Kaia. Żyjemy? Żyjemy. My też chcieliśmy iść ale usłyszeliśmy was więc nas uprzedziliście, że byłoby słychać.
Rozbawiło mnie to, wróciłyśmy do chłopaków. Dopłynęliśmy z powrotem do lądu. Ja z Masonem zeszliśmy z niego, a Sophie puściła mi oczko. Wiedziałam co to oznacza, dlatego poszliśmy sami na miasto. Na ulicy był jakiś grajek. Nie byłabym sobą gdybym nie zaciągnęła Masona do tańca. Zatańczyliśmy, wszyscy nam bili brawo, ja wrzuciłam 5 dolarów chłopakowi, który grał i poszliśmy dalej.
-Skoro ty mnie tak często ciągniesz do łóżka, to ja będę Ciebie do tańca.
-Mi pasuje taki układ.
-Debil.
-Dzięki - zaśmiał się i mnie pocałował.
-Kocham Cię.
-Ja Ciebie też.
Chodziliśmy tak sobie po mieście bez celu. Mason zobaczył, że będzie dzisiaj jakiś mecz.
-Idziemy?
-A gra ktoś ciekawy?
-Twój przyszły mąż nie, ale ktoś ciekawy na pewno.
-No to fajnie. Mojego przyszłego męża mam codziennie w różnych grach.
-Czyli idziemy.
-Jak chcesz to możemy iść - pocałowałam go w policzek.
Mecz miał się zacząć za pół godziny, więc od razu szliśmy w stronę stadionu. Nie były to jakieś sławne drużyny. Nie musieliśmy kupywać biletów, po prostu przyszliśmy. Niektórzy rozpoznali Masona, ale uszanowali to, że jesteśmy razem i nie podchodzili tylko machali. Pełno osób robiło nam zdjęcia czyli już pół świata wie, że jesteśmy na meczu. Był remis, ale ja nawet nie wiem jakie to były drużyny. Po meczu Mason zszedł z trybun do stadionu i się przywitał. Wszyscy do niego podbiegli. Zbił piątki z każdym po kolei. Widział, że nie chciało mi się już tu dłużej siedzieć, więc zaczęliśmy wracać.
-Nie wierze, że już jutro wracamy - powiedziałam smutnym głosem.
-Ja też, ale w końcu wszyscy się dowiedzą o zaręczynach.
-Ty teraz tylko o tym? Jak nie dziecko to już ślub.
-A ty przypadkiem nie powinnaś być w ciąży od kilku miesięcy?
-Daj sobie spokój Mason. Nie zabezpieczamy się w ogóle więc prędzej czy później będę w ciąży, a tobie się odechce mieć dziecka.
-Ciebie mi się nie odechciało, oświadczyłem się Tobie, więc dziecko też będę chciał i nie marudź.
Przytulił mnie do siebie, potrzebowałam tego, stałam z nim tak przez dłuższą chwilę i poszliśmy dalej za rękę. Przy nim zrozumiałam ile znaczą słowa, gesty i dotyk. Jak weszliśmy do hotelu od razu zaczęliśmy się pakować. Naszykowaliśmy sobie rzeczy na następny dzień, bo z rana mieliśmy lot. Zgadaliśmy się jeszcze z Sophie i Kaiem na kolację. Poszliśmy na pizzę. Oglądaliśmy zdjęcia i filmiki w trakcie jedzenia. Był to cudowny ostatni wieczór w Turcji. Poszliśmy jeszcze we czwórkę na spacer. Szłam z przodu z Sophie, a z tylu chłopaki. Potem wróciłam do Masona, a Sophie do Kaia. Wróciliśmy z moim przyszłym mężem do hotelu, a oni jeszcze gdzieś poszli. Położyliśmy się spać, bo rano musieliśmy wstać wcześniej.
Rano ubraliśmy się, wzięliśmy bagaże i ruszyliśmy na lotnisko we czwórkę. Lot zajął nam z 2,5 godziny. Po nas przyjechał Declan, a po Kaia i Sophie jej rodzice.
-Widzę, że uśmiechy dopisują.
-Patrz na to - pokazałam mu rękę.
Stał chwilę w bezruchu, aż w końcu nas przytulił i pogratulował. Odwiózł nas do już NASZEGO domu i pojechał. Chwilę później zadzwoniła do mnie Lauren na kamerce. Pokazała Davida.
-Gratulacje!! - krzyknęła myślałam, że go obudzi.
Podszedł do mnie Mason.
-Dziękujemy, dziękujemy - odpowiedziałam.
-Dziękujemy. Kiedy możemy wziąć szkraba do nas? Albo was odwiedzić? - to powiedział Mason.
-Mason nie wiem kiedy możecie go wziąć, bo on cały czas płacze w nocy i was pobudzi, a odwiedzić możecie nas w każdej chwili. Wiem, że dopiero wróciliście, więc zapraszam jutro.
-Na pewno wpadniemy po treningu. Może płakać, będziemy się przyzwyczajać - Mason popatrzył na mnie.
-Ty jesteś w ciąży?! - znowu Lauren zaczęła krzyczeć.
-Jeszcze nie - zaczęłam się śmiać.
-Jeszcze, czyli zamierzasz być.
-Czekam, aż Mason się postara. O idzie tu znowu. Czyli słyszał - znowu się śmiałyśmy.
-To ty tak dajesz dostęp.
-MASON!!!!! - wydarłam się na niego. Lauren jutro pogadamy, bo go zabije.
-Nie zabijaj, bo jeszcze dziecko nie będzie miało ojca - popłakała się ze śmiechu.
Wstałam do Masona, a ten już uciekał. Zaczęłam go bić. Lekko, bo pamiętałam cały czas o siniakach. Ten się wydurniał i tylko krzyczał „Ała, ała".
-Kiedyś Cię zabiję.
-Nie zrobisz tego.
-No nie zrobię, bo Cię kocham.
-Ja Ciebie też. Ubieraj się jedziemy do Jasmine.
Ubrałam się i tyle byliśmy w domu. Dojechaliśmy na miejsce i tam przywitaliśmy się z Jasmine i jej mężem. Od razu Mason pokazywał im moją rękę. Złożyli nam gratulacje. Przywitaliśmy się z Summer. Z przyzwyczajenia zaczęła mówić już do mnie ciocia. Wzięliśmy ją do siebie na noc. Tym razem dostaliśmy składane łóżeczko, więc nie musieliśmy się gnieździć, ani Mason nie musiał spać w salonie. Z Summer pojechaliśmy na zakupy. Kupiliśmy składniki na gołąbki, bo Mason zażyczył sobie polskiego obiadu. Przy okazji kupił Summer jakąś wypasioną lalkę jako dobry wujek. Uwinęliśmy się do auta i pojechaliśmy do domu. Mason bawił się lalkami z Summer, a ja zrobiłam obiad. Zjedliśmy razem, a Summer poszła spać. Obejrzeliśmy film, ona wstała więc już musieliśmy się wszyscy z nią bawić. Pod wieczór poszliśmy na rowery. Wróciliśmy, byłam zmęczona i poszłam się umyć. Mason poczekał z Summer potem on poszedł się umyć. Pobawiłam się z nią klockami, po czym wziął ją i umył. Obejrzeliśmy jeszcze w salonie z nią bajkę. Mason ją uspał i położył do łóżeczka. Położył się obok mnie.
-Mason, chyba jestem gotowa w stu procentach.
-Na co?
-No na co.
-Nie gad.. - prawie krzyknął, ale przymknęłam mu twarz.
-Ale Summer śpi, cicho siedź.
-Nie spodziewałem się tego.
-Chcesz jutro wziąć Davida do nas?
-Jak chcesz możemy go wziąć, Lauren i Declan wtedy odpoczną.
-Weźmiemy go, a teraz dobranoc, kocham Cię.
-Słodkich snów. Ja ciebie też kocham.
Wtuliłam się w niego i próbowałam zasnąć. Nie mogłam. Coś mnie stresowało. Wstałam do okna, a Mason się obudził i wstał za mną.
-Co się dzieje?
-Nie mogę zasnąć.
-To przez to o czym rozmawialiśmy wcześniej?
-Nie wiem.
Przytulił mnie i pocałował w czoło.
-Chodź.
Położyłam się razem z nim, przyciągnął mnie do siebie.
-Ze mną jesteś bezpieczna. Kocham Cię.
-Ja Ciebie też.
Pocałowałam go w rękę, którą mnie objął. On zasnął pierwszy, słyszałam jak chrapie. To mi nie przeszkadzało, bo zasnęłam w końcu chwilę po nim.
CZYTASZ
Tylko zamknij oczy
RomanceNastoletnia dziewczyna, która przeprowadziła do Anglii zaczyna spełniać marzenia. Spotyka swoją miłość z dawnych lat co przeradza się w przygodę na całe życie. Mason Mount piłkarz Chelsea od razu zauważa dziewczynę, bo według niego w sobie to „coś".