-6-

893 50 11
                                    

- To jak wujas zjechał Toma, to była mocna przesada. - oburzyła się Kinga, dosiadając się do naszego grona. - Jakby, mógł sobie darować niektóre komentarze.

- Zgadzam się. - przytaknęłam. - To było zupełnie niepotrzebne.

- No Luki przypierdala się o takie głupoty, że aż żal tego słuchać. - mruknął Mateusz, kładąc zmrożony alkohol na stoliku przed nami.

- Dobrze, że przynajmniej wieczorami mamy od niego spokój. - wtrąciła Faustyna. - Serio chłop jest totalnie odklejony.

- A co jak ma podsłuchy. - zaśmiała się Hania, odkręcając wódkę. - Podajcie kieliszki. Teraz chyba każdy kolejny dzień w programie będzie trzeba oblać.

- Gdzie jest Bartek? - zapytał Loku, który przyniósł przekąski z kuchni. - Od czasu eliminacji go nie widziałem.

- Racja. - przytaknęła Hania, rozglądając się po salonie. - Takie znikanie jest do niego niepodobne.

- Dobra, na pewno się znajdzie. - przerwał Mateusz, włączając przy tym głośniczek z muzyką. - Pijemy.

Każdy wspólny wieczór spędzony na plotkach, zabawie i piciu był udany. Wszyscy czuli się swobodnie w swoim gronie.

- Czekajcie, mam polaroid w pokoju. Zrobię nam wspólne zdjęcie. - zaproponowałam, na co wszyscy zgodnie przytaknęli.

Szybkim krokiem ruszyłam w stronę schodów, a gdy już znalazłam się u ich szczytu, skręciłam w kierunku swojej sypialni.

- Lila?

Spojrzałam przez niedomknięte drzwi do pokoju Bartka. Chłopak leżał na łóżku, trzymając skrzyżowane dłonie za głową.

- Wszystko ok? - zapytałam, opierając się o drewnianą framugę. - Idziemy robić wspólne foty, chodź.

- Chyba odpuszczę. - mruknął, wpatrując się w sufit.

Pierwszy raz widzę go w takim stanie. Siedział tam kompletnie przygaszony. Zazwyczaj pod wieczór miał więcej energii i uśmiechu niż za dnia. Podeszłam bliżej, a następnie usiadłam na krańcu łóżka.

Chłopak spojrzał na mnie z zaciekawieniem, opierając się o łokieć.

- Pomóc ci jakoś? - zapytałam, przerywając ciszę która powoli stawała się niezręczna.

Bartek westchnął cicho, uśmiechając się delikatnie. Ponownie położył się na łóżku. Mruknął coś pod nosem, że jemu się już nie da pomóc i że jak mamy alkohol to może później zejdzie.

Przytaknęłam głową, zamykając drzwi od pokoju. Na dzisiejszych eliminacjach wujas ostro ocenił większość uczestników, więc w zasadzie nie dziwie się że Bartek nie ma dobrego humoru.

- Lila już myślałem że się zgubiłaś. - zaśmiał się loku, biorąc ode mnie polaroid. - Dobra ustawcie się i robimy zajebistą fotę.

- Co z Bartkiem? - zapytała Hania, gdy podeszłam do stolika. - Jest na górze?

- Tak. - rzuciłam. - Później zejdzie.

- Dobra, to na tle kominka ok? - zaproponował Mati, ustawiając się na samym środku. - Chodźcie.

- Daj, może ja wam zrobię. - uśmiechnęłam się, łapiąc za aparat. - Będziecie mieli pamiątkę z projektu.

- Bez Bartka. - mruknęła smutno Hania, ustawiając się do zajęcia obok Faustyny.

- Dobra na trzy. Raz, dwa.. Trzy.

- Kurwa mrugnąłem. - pożalił się Mateusz.

- Jeszcze jedną zrobię. Inna poza teraz. - odparłam.

- Ty dawaj z wódą. - loku podniósł szklaną butelkę, podbiegając do grupki nastolatków.

Po udanej sesji, odłożyłam wszystkie zdjęcia w jakiejś ciemniejsze miejsce. Następnie wróciliśmy do stolika, rozlewając kolejkę szotów.

Gdy ktoś rzucił propozycją, żeby zrobić karaoke, uznałam że to już mój czas na ewakuacje.

- No weź, nie może być aż tak źle. - pocieszał mnie loku, gdy odmówiłam udziału w zabawie.

- Uwierz mi. Jest gorzej. - odparłam smutno.

- Dawaj będziemy w duecie, rozpierdolimy konkurencje czaisz? - Mateusz przerzucił dłoń przez moje ramie, trzymając w drugiej ręce kieliszek z alkoholem. - To dla odwagi.

Po chwili chłopak wyzerował całego szota, odkładając szkło na stolik. W momencie kiedy się schylał, przewrócił się na ziemie.

- Dobra gościu, na ciebie też przyszła pora. - odparłam, pomagając chłopakowi wstać.

Reszta osób zajęta była wyborem piosenek i nawet nie zauważyli jak razem z Matim opuściliśmy salon.

- Ile ty ważysz. - wymamrotałam, w momencie gdy chłopak opierał na mnie cały swój ciężar, a ja o mało co nie uderzyłam twarzą o schodek.

- Weź mała, mam cię na hita. - odburknął, mierzwiąc moje włosy.

- Zostaw.

- Sory, szefowo.

- Który pokój jest twój? - zapytałam, ledwo łapiąc oddech. Te cholerne schody mnie wykończyły.

- Ten. - chłopak wskazał na drzwi mojej sypialni.

Przewróciłam oczami, nie mając już siły. Otworzyłam pokój, kładąc chłopaka przy łóżku na ziemi.

- Może być. - mruknął, przewracając się na bok.

Opadłam bezsilnie na materac, wypuszczając powietrze ustami.

- Rzucisz mi chociaż poduszkę? - usłyszałam po chwili prośbę Mateusza. - I kocyk?

- Masz.

- A buzi na dobranoc?

- Idziemy spać. - mruknęłam, zakrywając się kołdrą.

-

-

genzie Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz