-7-

909 57 15
                                    

Ostatnie  dni spędzone na kręceniu projektu były cholernie męczące. Musieliśmy dopiąć wszystkie sprawy dotyczące nagrywek w niecały tydzień.

Właśnie wróciliśmy z finalistami programu do Krakowa. Początkowo miało być tylko dwóch wygranych, jednak Karol zmienił zdanie pozostawiając aż cztery osoby w Genzie.

Spotkało się to oczywiście ze sprzeciwem wujasa, jednak mrożon podjął męską decyzje o zostawieniu Hani, Faustyny, Bartka oraz Mateusza. Co jak co, ale ostatnie słowo i tak należało do Karola.

Już na początku następnego tygodnia mieliśmy się wprowadzić do domu Genzie. W zasadzie to oni mieli. Z racji tego, że mieszkam niecałe dwadzieścia minut od ich nich, nie było potrzeby abym wprowadzała się z resztą ekipy.

- To jest Natalia. - wyjaśnił Friz. - Wszystkie pytania, wątpliwości i problemy zgłaszacie jej. Później ewentualnie kontaktujcie się ze mną.

- Pani menager. Witam panią. - odparł prześmiewczym tonem Bartek.

- Słuchaj kolego, albo będziemy ze sobą współpracować, albo nie. Pamiętajcie, że kanał rusza dopiero za dwa tygodnie, a do tego czasu skład może się lekko uszczuplić.

Chłopak zmarszczył brwi, posyłając niezadowolone spojrzenie w moim kierunku.

- Czyli żeńska wersja wujasa. - szepnął, szturchając mnie łokciem, na co cicho się zaśmiałam.

- Proszę, pośmiejmy się wszyscy. - wtrąciła Natalia, patrząc na mnie z góry.

- Nic, nic. - mruknęłam, chowając uśmiech za dłonią. Reakcja dziewczyny jeszcze bardziej mnie rozbawiła.

- Natalia też z nami zamieszka? - zapytał Patryk, krzyżując dłonie na klatce piersiowej.

- Tak. - potwierdził Karol, patrząc na ekran telefonu. Następnie przeprosił i wyszedł z salonu aby odebrać połączenie.

Dziewczyna poinstruowała resztę nastolatków, żeby poszli na górę wybrać swoje pokoje.

- Czekaj. Lilianna tak? - Natalia zatrzymała mnie, prosząc abym usiadła na chwile obok niej.

- Lila. - poprawiłam. To, że wujas tak do mnie mówił, to nie znaczy że jego podróba też może. Co tu dużo tłumaczyć, bardzo nie lubiłam swojego pełnego imienia.

- Lila. - powtórzyła ze sztucznym uśmieszkiem. - Łukasz coś mi o tobie wspominał. W każdym razie, mam nadzieje że będzie nam się dobrze pracowało.

- Oj tak. - pokiwałam głową. - Na pewno.

- Rozmawiałam już z Przemkiem. Na tą chwile wasza dwójka będzie się zajmowała kręceniem odcinków i montażem.

- Montażem też? - zdziwiłam się. - Ja i te programy do sklejania filmików to dwie różne bajki.

- To tylko przez najbliższy tydzień. Później wracają starzy montażyści od ekipy. - wyjaśniła. - Z resztą nie masz zbyt dużego wyboru.

Nie lubię oceniać ludzi po pierwszym spotkaniu, ale coś jest kurwa nie tak z tą Natalią. Pomijam już fakt, że jest cholernie despotyczna, ale sam jej sposób wypowiedzi jest odrzucający.

Przytaknęłam głową, a następnie wstałam. Szybkim krokiem ruszyłam na górne piętro, szukając przy tym reszty ziomków.

- Co jest, co chciała? - zapytał Mati, od razu gdy mnie zauważył.

- Nic ciekawego.- mruknęłam.

- Pa jaki sobie zajebisty pokój wybrałem. - ucieszył się, wprowadzając mnie do środka. - Zajebisty widoczek na jakieś pola.

- To nie fair. - usłyszałam głos Faustyny, która stała tuż za nami. - Mati, po co ci taki duży pokój. Wydaje mi się, że lepiej będziesz się czuł w mniejszym. Zamieńmy się.

- Ohoho, nie ma szans. Będę sobie tu spraszał jakieś lalunie. - uśmiechnął się zwycięsko. - Z resztą, kto pierwszy ten lepszy.

- Ale frajer. - prychnęła dziewczyna, wywracając przy tym oczami.

Rozejrzałam się jeszcze po innych pokojach. Zdecydowanie jeden z lepszych przypadł Patrykowi i Wiktorii. Swoją drogą to całkiem ciekawa sprawa, że Friz zdecydował się na wybranie akurat ich do tego projektu. Myślałam, że będą to influenserzy o znacznie większych zasięgach.

Ogólnie cały dom był bardzo nowoczesny. No i oczywiście nie mogło się obyć bez basenu. Będzie kontencik.

- Dobra, już nie mam siły. - westchnęła Faustyna, opadając na kanapę. - Mam wrażenie, że jak zasnę to od razu zamknę oczy.

- Chyba jak zamkniesz oczy, to od razu zaśniesz. - poprawił ją Bartek, siadając obok. - Coś w tym jest.

Dochodziła godzina pierwsza, kiedy większość rzeczy znalazła swoje miejsca. Rozpakowywanie się to bardzo męczące zajęcie. Mimo iż pomagałam większości ze wnoszeniem walizek i ogarnianiem bałaganu, i tak uwinęliśmy się dopiero po paru godzinach.

- Na ciebie już chyba przyszła pora. - wtrąciła Natalia, opierając się o stół.

Rzuciłam dziewczynie pytające spojrzenie. To było dość bezpośrednie.

- Ee.. No. - wydukałam. - Zamówię bolta i spadam.

- A co ci przeszkadza. - zdziwił się Mateusz. - Niech sobie siedzi.

- Nie mam na to siły. Róbcie co chcecie. - odburknęła. - Ja idę spać.

- I że my rok będziemy z nią mieszkać? - zapytał Bartek, w momencie gdy dziewczyna zniknęła za schodami.

- No, jest ciężar. - odpowiedział Mateusz, opierając się o poduszki. - Lila, jak coś to mnie przenocujesz u siebie co?

- Z panienkami czy bez?

- Pytasz dzika. - uśmiechnął się, zamykając oczy. - Jestem kurwa wykończony.

- Też zawijam. Czeka nas przyjemne siedem godzin snu. - Faustyna wstała ospale z kanapy, a następnie pożegnała się ze wszystkimi.

- Vlad już podjechał pod chate. - odparłam, kierując się w stronę wyjścia.

- Napisz mi jak już będziesz na miejscu. - poprosił Bartek, który odprowadził mnie pod same drzwi. - Nigdy nie wiadomo jak to z tymi Ukraińcami. Właściwie to wiedziałaś, że 70 procent męskich imion na Ukrainie to właśnie Vladimir? Ciekawe.

- Ciekawe. - powtórzyłam.

Następnie chłopak otulił mnie ramionami, zamykając w uścisku.

- Dobranoc, Lila.

-

genzie Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz