Ostatnie dni spędzone na kręceniu projektu były cholernie męczące. Musieliśmy dopiąć wszystkie sprawy dotyczące nagrywek w niecały tydzień.
Właśnie wróciliśmy z finalistami programu do Krakowa. Początkowo miało być tylko dwóch wygranych, jednak Karol zmienił zdanie pozostawiając aż cztery osoby w Genzie.
Spotkało się to oczywiście ze sprzeciwem wujasa, jednak mrożon podjął męską decyzje o zostawieniu Hani, Faustyny, Bartka oraz Mateusza. Co jak co, ale ostatnie słowo i tak należało do Karola.
Już na początku następnego tygodnia mieliśmy się wprowadzić do domu Genzie. W zasadzie to oni mieli. Z racji tego, że mieszkam niecałe dwadzieścia minut od ich nich, nie było potrzeby abym wprowadzała się z resztą ekipy.
- To jest Natalia. - wyjaśnił Friz. - Wszystkie pytania, wątpliwości i problemy zgłaszacie jej. Później ewentualnie kontaktujcie się ze mną.
- Pani menager. Witam panią. - odparł prześmiewczym tonem Bartek.
- Słuchaj kolego, albo będziemy ze sobą współpracować, albo nie. Pamiętajcie, że kanał rusza dopiero za dwa tygodnie, a do tego czasu skład może się lekko uszczuplić.
Chłopak zmarszczył brwi, posyłając niezadowolone spojrzenie w moim kierunku.
- Czyli żeńska wersja wujasa. - szepnął, szturchając mnie łokciem, na co cicho się zaśmiałam.
- Proszę, pośmiejmy się wszyscy. - wtrąciła Natalia, patrząc na mnie z góry.
- Nic, nic. - mruknęłam, chowając uśmiech za dłonią. Reakcja dziewczyny jeszcze bardziej mnie rozbawiła.
- Natalia też z nami zamieszka? - zapytał Patryk, krzyżując dłonie na klatce piersiowej.
- Tak. - potwierdził Karol, patrząc na ekran telefonu. Następnie przeprosił i wyszedł z salonu aby odebrać połączenie.
Dziewczyna poinstruowała resztę nastolatków, żeby poszli na górę wybrać swoje pokoje.
- Czekaj. Lilianna tak? - Natalia zatrzymała mnie, prosząc abym usiadła na chwile obok niej.
- Lila. - poprawiłam. To, że wujas tak do mnie mówił, to nie znaczy że jego podróba też może. Co tu dużo tłumaczyć, bardzo nie lubiłam swojego pełnego imienia.
- Lila. - powtórzyła ze sztucznym uśmieszkiem. - Łukasz coś mi o tobie wspominał. W każdym razie, mam nadzieje że będzie nam się dobrze pracowało.
- Oj tak. - pokiwałam głową. - Na pewno.
- Rozmawiałam już z Przemkiem. Na tą chwile wasza dwójka będzie się zajmowała kręceniem odcinków i montażem.
- Montażem też? - zdziwiłam się. - Ja i te programy do sklejania filmików to dwie różne bajki.
- To tylko przez najbliższy tydzień. Później wracają starzy montażyści od ekipy. - wyjaśniła. - Z resztą nie masz zbyt dużego wyboru.
Nie lubię oceniać ludzi po pierwszym spotkaniu, ale coś jest kurwa nie tak z tą Natalią. Pomijam już fakt, że jest cholernie despotyczna, ale sam jej sposób wypowiedzi jest odrzucający.
Przytaknęłam głową, a następnie wstałam. Szybkim krokiem ruszyłam na górne piętro, szukając przy tym reszty ziomków.
- Co jest, co chciała? - zapytał Mati, od razu gdy mnie zauważył.
- Nic ciekawego.- mruknęłam.
- Pa jaki sobie zajebisty pokój wybrałem. - ucieszył się, wprowadzając mnie do środka. - Zajebisty widoczek na jakieś pola.
- To nie fair. - usłyszałam głos Faustyny, która stała tuż za nami. - Mati, po co ci taki duży pokój. Wydaje mi się, że lepiej będziesz się czuł w mniejszym. Zamieńmy się.
- Ohoho, nie ma szans. Będę sobie tu spraszał jakieś lalunie. - uśmiechnął się zwycięsko. - Z resztą, kto pierwszy ten lepszy.
- Ale frajer. - prychnęła dziewczyna, wywracając przy tym oczami.
Rozejrzałam się jeszcze po innych pokojach. Zdecydowanie jeden z lepszych przypadł Patrykowi i Wiktorii. Swoją drogą to całkiem ciekawa sprawa, że Friz zdecydował się na wybranie akurat ich do tego projektu. Myślałam, że będą to influenserzy o znacznie większych zasięgach.
Ogólnie cały dom był bardzo nowoczesny. No i oczywiście nie mogło się obyć bez basenu. Będzie kontencik.
- Dobra, już nie mam siły. - westchnęła Faustyna, opadając na kanapę. - Mam wrażenie, że jak zasnę to od razu zamknę oczy.
- Chyba jak zamkniesz oczy, to od razu zaśniesz. - poprawił ją Bartek, siadając obok. - Coś w tym jest.
Dochodziła godzina pierwsza, kiedy większość rzeczy znalazła swoje miejsca. Rozpakowywanie się to bardzo męczące zajęcie. Mimo iż pomagałam większości ze wnoszeniem walizek i ogarnianiem bałaganu, i tak uwinęliśmy się dopiero po paru godzinach.
- Na ciebie już chyba przyszła pora. - wtrąciła Natalia, opierając się o stół.
Rzuciłam dziewczynie pytające spojrzenie. To było dość bezpośrednie.
- Ee.. No. - wydukałam. - Zamówię bolta i spadam.
- A co ci przeszkadza. - zdziwił się Mateusz. - Niech sobie siedzi.
- Nie mam na to siły. Róbcie co chcecie. - odburknęła. - Ja idę spać.
- I że my rok będziemy z nią mieszkać? - zapytał Bartek, w momencie gdy dziewczyna zniknęła za schodami.
- No, jest ciężar. - odpowiedział Mateusz, opierając się o poduszki. - Lila, jak coś to mnie przenocujesz u siebie co?
- Z panienkami czy bez?
- Pytasz dzika. - uśmiechnął się, zamykając oczy. - Jestem kurwa wykończony.
- Też zawijam. Czeka nas przyjemne siedem godzin snu. - Faustyna wstała ospale z kanapy, a następnie pożegnała się ze wszystkimi.
- Vlad już podjechał pod chate. - odparłam, kierując się w stronę wyjścia.
- Napisz mi jak już będziesz na miejscu. - poprosił Bartek, który odprowadził mnie pod same drzwi. - Nigdy nie wiadomo jak to z tymi Ukraińcami. Właściwie to wiedziałaś, że 70 procent męskich imion na Ukrainie to właśnie Vladimir? Ciekawe.
- Ciekawe. - powtórzyłam.
Następnie chłopak otulił mnie ramionami, zamykając w uścisku.
- Dobranoc, Lila.
-