Daniel wraz z Wooyoungiem wybrali się na miasto. Był to dla nich szczególny dzień, mijała czwarta rocznica od kiedy są razem i Wooyoung cieszył się, że starszy postanowił jakoś to uczcić. Ostatnio między nimi trochę się zmieniło. Odkąd Daniel po raz pierwszy uderzył młodszego atmosfera między nimi stała się gęsta, zupełnie jakby zapomnieli co tak naprawdę ich łączy. Mimo że starszy przeprosił, Wooyoung wciąż był przygnębiony i zastanawiał się, co zrobił nie tak.
W tym dniu wszystko zdawało się wracać do normy, do czasu kiedy nie wyszli z lokalu. Daniel wydawał się być zdenerwowany i Wooyoung nie wiedział co jest tego powodem. Spoglądając z boku na swojego chłopaka chciał chwycić jego dłoń, ale ten odsunął się.
- O co chodzi? - spytał zmartwiony Wooyoung.
- Nie wiem. Zapytaj tego kelnerka, z którym tak chętnie żartowałeś.
Czyli znowu to samo. Daniel był zazdrosny, nawet jeśli nie miał do tego żadnych podstaw. Przecież Wooyoung tylko rozmawiał z chłopakiem odnośnie zamówienia. Nic więcej.
- Znowu będziesz miał do mnie pretensje o nic? - zdenerwował się Wooyoung.
- O nic? Robisz maślane oczy do innego, a ja mam pretensje o nic?
- Przesadzasz. Wcale nie robiłem maślanych oczu.
- Jak zwykle, to ja jestem ten zły, tak?
- Po prostu nie szukaj problemu tam, gdzie go nie ma.
Wooyoung nawet nie zdawał sobie sprawy z konsekwencji, jakie poniesie za sobą ta odpowiedź. Daniel był naprawdę zdenerwowany i takie pyskowanie tylko podnosiło mu ciśnienie. Jung ponownie starał się ująć dłoń starszego, ale ten znów odepchnął go od siebie, przez co omal się nie przewrócił. Wooyoung rozglądnął się, czy nikt na nich nie patrzy, bo mimo wszystko taka kłótnia byłaby niezłym widowiskiem.
- Może po prostu wróćmy do domu? - zaproponował Wooyoung próbując zachować spokój. Daniel zaczynał go lekko przerażać, nigdy nie był taki zaborczy.
- Żebyś wiedział, że wrócimy. Natychmiast.
- Dlaczego się na mnie złościsz? Nie zrobiłem nic złego. - Wooyoung wydął wargę niezadowolony.
- Owszem, zrobiłeś. - powiedział Daniel chwytając mocno jego nadgarstek. Tak mocno, że jego kostki zrobiły się białe.
- Aah, puść mnie. - poprosił, gdy zaczęli szybkim krokiem kierować się na parking. Daniel nie słuchał, a jedynie bardziej wzmocnił uścisk. Wooyoung stęknął zaciskając zęby i już się nie odezwał.
Jak on mógł się tak zachować przy tych wszystkich ludziach? Wooyoung czuł się zażenowany.
❀̥
Drzwi były otwarte. Dziwne. Może nie było jeszcze 22:00, ale było późno, a on nie poinformował Daniela o swoim wyjściu. Nie odebrał też jego wiadomości, których od powrotu starszego zebrało się ponad trzydzieści. Wszedł powoli do mieszkania i zdjął buty i kurtkę odwieszając ją na wieszak. Już w wejściu do następnego pomieszczenia mógł dostrzec stłuczony wazon.
Czyli Daniel nie był w humorze.
Wszedł do kuchni, gdzie zastał chłopaka przy ladzie, prawdopodobnie robił sobie coś do jedzenia. Wooyoung uważał, że jedzenie o tak późnej porze jest niezdrowe, ale nie odważyłby się powiedzieć tego teraz przy Danielu.
CZYTASZ
Daisy • Woosan ✓
FanfictionŻył jak na uwięzi. Ograniczony i bez możliwości podjęcia własnych decyzji. Myślał, że tak przyjdzie mu żyć przez następne lata, ale poznał Sana i zapragnął zmiany. Zmiany, która nie spodobała się mężczyźnie, który uważał go za swoją własność. !uwagi...