ʎʇuǝʍ⊥

411 38 21
                                    

Odkąd wrócili do mieszkania Wooyoung nie odezwał się słowem. San martwił się jego stanem i nie chciał odstępować go nawet na krok. Nie wiedział jak może go pocieszyć, uspokoić. Nigdy nie przeżył czegoś podobnego, a Wooyoung był zmuszony do tego po raz drugi. San nie był w stanie wyobrazić sobie co czuje młodszy.

- Woo... - próbował nawiązać z nim kontakt, gdy siedzieli u niego w sypialni, Wooyoung wciąż miał zapłakaną twarz i lekko drżał, co upewniało Sana w tym, jak bardzo musiał się przestraszyć. - Dlaczego mnie nie posłuchałeś? Po co się z nim spotkałeś?

Wooyoung nie odpowiedział, a jedynie próbował hamować kolejny szloch. Wiedział, że zawiódł Sana i było mu naprawdę głupio z tego powodu. Równie dobrze mógłby go tam zostawić z Danielem i nie powinien mieć mu tego za złe. W końcu San go ostrzegał i prosił, by nie zbliżał się do byłego partnera. Jeśli jego naiwny umysł pokierował go znów prosto w ręce Daniela, sam był sobie winien.

- Woo, spójrz na mnie. - poprosił unosząc delikatnie jego podbródek, tak by go nie przestraszyć. - Dlaczego mi nie ufasz?

- Ufam ci...

- Więc czemu robisz takie rzeczy? Umierałem ze strachu.

- Przepraszam...

- Nie przepraszaj, po prostu obiecaj, że nigdy więcej nie zrobisz nic tak nieodpowiedzialnego.

- Obiecuję. - pokiwał lekko głową spuszczając wzrok. Męczyły go myśli, co się dzieje teraz z Danielem. Czy policja zdoła go odnaleźć? Czy będzie się teraz ukrywał? Czy będzie chciał zemsty?

- Nie myśl o nim. - San jakby czytając w jego myślach pogładził kojąco jego policzek. - Nic ci już nie grozi. Policja się nim zajmie. A ja jestem przy tobie.

- Jesteś... Zły? - zapytał delikatnie i niepewnie.

- Jestem wściekły. - poprawił go San, na co Wooyoung przestraszył się lekko. - Ale to nie zmienia faktu, że cię kocham i nie chcę, by coś ci się stało. - dodał uspokajając młodszego.

- Też cię kocham Sannie. - odparł opierając głowę na jego ramieniu. Co on by bez niego zrobił?

❀̥

San zrezygnował z pójścia do pracy na rzecz zostania z Wooyoungiem w domu. Nie chciał zostawiać go samego, a sam zapewne nie mógłby się skupić na niczym oprócz natarczywych myśli o tym, czy z chłopakiem jest wszystko w porządku. Biegał koło niego jak służąca, co było poniekąd męczące dla młodszego, który czuł się źle za to, jak potraktował Sana.

- San. - odezwał się, gdy po raz kolejny chłopak zaczął wypytywać go o samopoczucie. - To męczące. Proszę, przestań.

- Przepraszam. Chyba trochę mnie poniosło. - przyznał starszy siadając obok Wooyounga na materacu. Od rana nie ruszył się z łóżka, nawet się nie przebrał. Wciąż siedział zawinięty w pościel w koszulce Sana.

- Po prostu przestań panikować i po prostu mnie przytul. - zarządził niczym małe dziecko. San uśmiechnął się pod nosem i przyciągnął do siebie młodszego chłopaka.

- Masz na coś ochotę?

- San...

- Tym razem pytam, bo nie chcę, żebyś siedział cały dzień w łóżku. Może obejrzymy jakiś film? Albo wyjdziemy na spacer?

- Jest zimno, wolałbym film.

- Więc przebierz się i coś wybierzemy.

- A nie mogę zostać w tym? - jęknął niezadowolony. - Nie chcę mi się przebierać.

Daisy • Woosan ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz