4

687 16 0
                                    

Jasiu /

Matczak grał na gitarze i co jakiś czas bełkotał, udając śpiewanie prawy do lewego. Jednak był za bardzo przyciasny by dobrze to brzmiało.

Borys do kogoś dzwonił, Sebastian rozmawiał z Wiktorem, a reszta siedziała przy stole.

Ja męczyłem się z rozpaleniem ogniska. Miałem już iść po trochę podpałki i spirytusu, by ogień lepiej się rozpalił jednak podbiegł do mnie Paweł.

— Przyniosłem ci coś, bo słabo ci chyba to idzie. — Powiedział klepiąc mnie po ramieniu, uśmiechając się. Odwzajemniłem lekki uśmiech i rzuciłem kilka wyzwisk na tą stertę drewna, która serio nie szła się podpalić.

                              ***
Przemierzałem korytarz w poszukiwaniu łazienki. Otwierałem po kolei losowe drzwi.

Odruchowo złapałem za klamkę następnych drzwi. Po dłuższym czasie znalazłem łazienkę. A w niej znajdowały się dwie osoby. A dokładnie Wiktor z Julką. Byli blisko siebie. Za blisko.

Zacisnąłem dłoń na klamce. Dziewczyna jak gdyby nic odsunęła się od chłopaka. Dopiero teraz zauważyłem, że z jego nosa strumieniem leciała krew.

O!znowu ty?— Spytała blondynka. Cóż. Co mógłbym jej powiedzieć? Mamy wspólnych znajomych. To żadna nowość, że na siebie wpadamy. Jednak od niedawna znów to zaczęliśmy zauważać i inaczej się zachowywać? — Nadal leci, nic już na to nie poradzę, Wiktor.

— Włóż łeb pod kran.— Prychnąłem. — Serio działa. — Dodałem.

Kinny był trochę zmieszany. Ale mało mnie już obchodziło co zarobi. Cofnąłem się i zamknąłem drzwi za sobą.

 Będą Ci mówili, że to wszystko anioły • Jan- rapowanie Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz