Jasiu /
Matczak grał na gitarze i co jakiś czas bełkotał, udając śpiewanie prawy do lewego. Jednak był za bardzo przyciasny by dobrze to brzmiało.
Borys do kogoś dzwonił, Sebastian rozmawiał z Wiktorem, a reszta siedziała przy stole.
Ja męczyłem się z rozpaleniem ogniska. Miałem już iść po trochę podpałki i spirytusu, by ogień lepiej się rozpalił jednak podbiegł do mnie Paweł.
— Przyniosłem ci coś, bo słabo ci chyba to idzie. — Powiedział klepiąc mnie po ramieniu, uśmiechając się. Odwzajemniłem lekki uśmiech i rzuciłem kilka wyzwisk na tą stertę drewna, która serio nie szła się podpalić.
***
Przemierzałem korytarz w poszukiwaniu łazienki. Otwierałem po kolei losowe drzwi.Odruchowo złapałem za klamkę następnych drzwi. Po dłuższym czasie znalazłem łazienkę. A w niej znajdowały się dwie osoby. A dokładnie Wiktor z Julką. Byli blisko siebie. Za blisko.
Zacisnąłem dłoń na klamce. Dziewczyna jak gdyby nic odsunęła się od chłopaka. Dopiero teraz zauważyłem, że z jego nosa strumieniem leciała krew.
— O!znowu ty?— Spytała blondynka. Cóż. Co mógłbym jej powiedzieć? Mamy wspólnych znajomych. To żadna nowość, że na siebie wpadamy. Jednak od niedawna znów to zaczęliśmy zauważać i inaczej się zachowywać? — Nadal leci, nic już na to nie poradzę, Wiktor.
— Włóż łeb pod kran.— Prychnąłem. — Serio działa. — Dodałem.
Kinny był trochę zmieszany. Ale mało mnie już obchodziło co zarobi. Cofnąłem się i zamknąłem drzwi za sobą.
CZYTASZ
Będą Ci mówili, że to wszystko anioły • Jan- rapowanie
FanfictionTrudna i tak samo toksyczna znajomość dwóch osób, które są pewne, że to co dzieje się w ich życiu ma jakieś specjalne wyzwania rzucone im pod nogi. opowieść jest pisana chaotycznie ale zakończenie jest dla mnie ładnie napisane 😊