Zapraszam was do historii która jest trochę inna niż wszystkie. Będę tu pisać o romansie, miłości i kochania lecz też o błędach życiowych i rodzinnych powielanych przez Gregorego Montanhę.
Sytuacja też opisuje rozstania i ciężkie momenty w rodzinie które sam musiałem przetrwać, niestety.
Dlatego gdyby były jakieś błędy czy dziwne zachowania postaci to przepraszam, ale takie książki są trochę trudne do napisania (przynajmniej dla mnie) ale chcę próbować nowych rzeczy i przy tym się bawić a pamiętajmy że Wattpad jest pewną formą zabawy pisaniem i swoją kreatywnością.
Tyle ode mnie, miłego czytania, a za wszelkie ortograficzne błędy przepraszam :/
<<<<>>>>
Kolejny dzień prażący w oczy, wyciskający pot z pod marynarek i galowych spodni. Z pod czarnego muduru policyjnego który dzisiaj każdy musiał mieć na sobie. A dlaczego? Bo trwa ceremonia przyjęcia oficerów Policji. Z małych kaczuszek miały wyrosnąć tego dnia orły reprezentujące departament i broniące porządku miasta jak i USA.
Flaga Stanów Zjednoczonych powiewała za dziesięcioma kadetami ustawionych w szeregu, każdy obok siebie. Ich serca biły ze strachu i szczęścia, z tego że w końcu dostali się do Policji, wymarzonej pracy, służbie państwa.
Tłum przed nimi składał się zaczynając od Policjantów po SWAT-awców. Wszyscy w czarnych marynarkach, z czarnymi spodniami i czarnymi eleganckimi butami, i czapki białe, na piersi odznaczenia i odznaka LSPD. Wszyscy siedzieli w ustalonym porządku.
Nagle ciszę przerwało bębnienie, orkiestra zagrała w bębny. Wszyscy wstali i stanęli na baczność, kilku kadetów przełknęło w tym momencie ślinę ze strachu.
Na podest wszedł funkcjonariusz z białą czapką ze złotym paskiem w okół. Stanął z boku tak by widzieć kadetów i policjantów.
- Spooocznij! - Krzyknął przy tym lekko tupiąc nogą. Oparł się o mównicę i spojrzał na kadetów. - Zebraliśmy się tutaj by... powitać naszych nowych przyjaciół, partnerów i policjantów w progach tej komendy. Spotkaliśmy się tutaj by... uczcić ich czas próby który wytrwali. Spotkaliśmy się tutaj zbierając dziesiątkę pod naszymi bacznymi oczyma, pod naszym policyjnym instynktem i doświadczeniem. - Powiedział zaglądając co chwilę w kartkę na mównicy. - Dzisiaj, ci młodzi ludzie, zaczną służbę dla naszego miasta, dla naszej ojczyzny, dla porządku i bezpieczeństwa. Dziesiątka dziś wróci do domu z odznaką, z bronią, z kluczykami do swojego radiowozu, o pracy w Policji. - Mężczyzna podszedł na bok miejsca w którym stał szereg nowicjuszy. - Jako, szef Departamentu Policji Los Santos, mianuje te oto dzeisątke na Oficerów pierwszego stopnia Departamentu Policji. - Stanął na baczność na co wszysyscy zrobili to samo. - Spocznij! Kolejne do mnie marsz! - Pierwszy kadet podszedł do szefa, dostał odznaczenie i uścisnęli dłoń, potem kolejny i kolejny, i tak do końca.
A w tłumie stał Gregory Montanha, brunet o brązowych oczach, kapitan LSPD, piąty co do dowodzenia. Był szanowany i uznawany za dobrego glinę, lecz słabego rodzica i przyjaciela. Był mocno nastawiony na pracę, jego życiem kierowały zgłoszenia, kartoteki i służba.
Gdy wszyscy kadeci stanęli znów na swoich miejscach po uściśnięciu dłoni Juana Pisiceli wszyscy zaczęli bić brawo i gwizdać. Gregory szczerze się uśmiechnął na widok stojącej tam kobiety, młodej dwudziestolatki która była mu bliska.
Gdy już mógł podszedł do niej i przytulił.
- Gratulacje córeczko... od teraz mogę ci mówić pani oficer. - Uradował się trzymając w uścisku ciemnoblondwłosą.
CZYTASZ
Hierarchia ~ Rodzina Montanha / Gregory Montanha
FanfictionHierarchia, to opowieść o rodzinie Gregorego Montanhy (5city rp) który w wieku piętnastu lat spłodził syna Alexa... a potem córkę Nicolle którą kocha jak ojciec... lecz czy Alex jest jego ukochanym synem? Nicolle, córka Gregorego która jest tu główn...