7. ,,Prawdziwa miłość"

238 22 11
                                    

Ciemna noc, miasto i szum fal niedaleko miejsca w którym siedziała Nicolle. Zdruzgotana po poznaniu prawdy, o Thomasie, o swojej rodzinie... czuła że została sama, że nikt już jej nie koch choć tak nie było.

Montanha chciał ją przeprosić za wszystko, zabić się w zamian by była szczęśliwa i żyłą w ciągłej prawdzie w zakłamanym świecie, wielkim oszustwie ludzi, nawet własnych rodziców. Gregory po tym jak dziewczyna wybiegła z jego mieszkania szukał ją w mieszkaniu, w parku obok, na komendzie lecz nigdzie nie mógł jej znaleźć. W końcu postanowił zadzwonić do osoby która wiązała z nią bliska więź - do Thomasa.

- Hej Thomas... słuchaj... nie ma u ciebie Nicolle?

- Hej Greg... y...nie, nie ma, a coś się stało?

- Pokłóciłem się z nią i... gdzieś poszła.

- Szukałeś u niej w mieszkaniu?

- Yhm.

- A w parku obok? Lubi tam przesiadywać...

- Też.

- No to nie wiem...

- Okej... dzięki, i przykro mi z powodu rozwodu.

- Sam sobie ten los ugotowałem... to moja wina.

- Przykro mi... dobra... będę kończyć, na razie.

- No hej... i daj znać jak ją znajdziesz ok?

- Okej, nara.

- Nara.

Gregory rozłączył się przemieżając kolejne metry drogi rozglądając się szukając córki po ciemnych ulicach Los Santos. Był zły na siebie, za to jak okłamywał ją przez tyle lat, od samego początku, i nie tylko ją... ale też i Alexa...

W tym samym czasie Nicolle bez życia szła ścieżką niedaleko parkingu na którym dzisiejszego dnia stała razem z Lancem. Jedynie jemu teraz ufała, chciała by chłopak tu był, wypytał ją i przytulił, jak to Lance. Stanęła i spojrzała w miejsce w którym rozmawiali i przypomniała sobie jak na początku ich znajomości Trench mówił że mieszka w wieżowcu na Del Perro. Kobieta rozejrzała się w okół i zobaczyła 10 piętrowy budynek, całkiem nowy, lecz czy policjant może mieć apartament przy plaży? Z tej marnej pensji?

Wszystko możliwe.

To był jedyny wieżowiec na Del Perro, dlatego poszła do jego wejścia. Weszła przez autoamtyczne przesuwane drzwi i zauważyła recepcję.

Trochę jak hotel.

Podeszła do lady za którą siedziała kobieta.

- Dobry wieczór. - Odparła Nicolle w stronę recepcjonistki.

- Dobry wieczór, w czym mogę pomóc?

- Szukam mojego kolegi, możliwe że tu mieszka.

- Jak ma na imię?

- Lance Trench.

- Yhm... - Mruknęła, spojrzała na ekran monitora. - Tak... mieszka tutaj, mieszkanie numer pięć, poinformować że pani przyszła?

- Nie... zrobię mu niespodziankę.

- Dobrze, miłej nocy do widzenia! - Powiedziała recepcjonistka.

- Do widzenia i nawzajem! - Nicolle odwrócił się i poszła w stronę schodów.

Szła klatką schodową na drugie piętro. Na każdym piętrze były dwa mieszkania, więc piątka musi być na drugim. Gdy weszła rozejrzała się po korytarzu i zobaczyła drzwi z numerem pięć.

Hierarchia ~ Rodzina Montanha / Gregory MontanhaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz