3. ,,Wspólny wieczór"

186 25 6
                                    

Nicolle powspolnej kolacji z tatą wróciła do swojego mieszkanka niedaleko centrum.

Weszła do środka, zdjęła czarny płaszcz i powiesiła na czarnym haczyku wiszącym obok drzwi. Zdjęła czarne wysokie buty i poszła do dużego pokoju, zapaliła światło w lampie stojącej. Pokój rozjaśniło lekko pomarańczowe światło. Nicolle usiadła na czarnej skórzanej kanapie i złapała za pilot od telewizora.
Włączyła 26 calowy telewizor, i pierwszy program jaki się włączył to kuchenne show. Dziewczyna przełączyła głód wirujący w jej brzuchu choć godzinę temu jadła wybitne zapiekanki Gregorego Montanhy.

- Jezu głodna jestem... - Odparła sama do siebie wstając i odkładając pilot na stół. - Zobaczymy co jest w lodówce...

Kobieta minęła próg pokoju lecz zatrzymały ją słyszalne wibracje na szklanym stole. Obrócił się w jego stronę i zauważyła ekran telefonu. Podeszła do niego i wzięła go do ręki po czym odebrała i przyłożyła do ucha nie patrząc kto dzwoni.

- Halo. - Powiedziała znużona, głodna i śpiąca.

- Hej Nici, co tam porabiasz?

Jezu jest 21:09, czego on chce?

- Aktualnie, nic.

- No to w sumie dobrze... bo ja też i myślałem że może wpadnę do ciebie?

- Błagam cię... jest dwudziestapierwsza... - Odparła idąc do kuchni. - Jedyne co chcę to coś zjeść i pójść spać.

- E-e zasada numer pięć, zawsze mie-

- Zawsze miej czas dla swojego partnera. - Odparła opierając się ręką o blat.

- Pilna uczennica, no to co? U mnie czy u ciebie?

- Może być u mnie, masz mój adres?

- Ta, patrzałem w twoje akta.

- Yhm... czekaj co-

- Do zoba!

Mężczyzna się rozłączył. Blondynka spojrzała na ekran rozłączenia, wyłączyła telefon i położyła go na blacie.

Kochany jest ale przesadza.

Otworzyła lodówkę, spojrzała co w niej ma, lecz nic ciekawego, poza rukolą i papryką.

Hmmm... może sałatka?

Wyjęła produkty, postawiła na blacie, zamknęła lodówkę i sięgnęła do dolnej szafki przy piekarniku elektrycznym. Wyjęła kaszę kuskus, olej z oliwek i suszone mielone pomidory. Wyjęła torebeczkę z kaszą i włożyła ją do kubka, zalała wrzątkiem.

- A! Jeszcze kabanosy. - Odparła po czym sięgnęła do lodówki po nie.

Do miski wrzuciła rukolę, pokrojone w kawałeczki kabanosy chilli i pokrojoną paprykę. Po chwili gdy kasza była gotowa wrzuciła ją i wymieszała, zalała oliwą i pomidorami, po czym znów wszystko wymieszała. Zapach ostrego i zieleniny rozwietrzył się po pomieszczeniu. Po chwili Nicolle wzięła kawałek na łyżkę i spróbowała.

- Ymm... wyszło mi. - Odparła przełykając i po chwili machając ręką przez ostry posmak. - Ale ostre huh...

Nałożyła porcję do granatowej miski, wzięła łyżkę i poszła do salonu oglądać seriale obyczajowe. Usiadła po turecku na kanapie i zaczęła jeść sałatkę. Wzięła pierwszy kęs, potem drugi i kolejny rozpływając smak kabanosów i rukoli po swoim języku. Był to jej special danie które robiła od czas do czasu i które nie wymaga dużo czasu, zrobiła je w 20 minut, a jest przepyszne.

Gdy zjadła połowę nagle zadzwonił dzwonek do drzwi. Postawiła miskę, oblizała palce i poszła do przedpokoju. Dzwonek znów zadzwonił.

- Już idę! - Krzyknęła po czym złapała za górny zamek, przekręciła go i otworzyła szare drzwi.

- Cześć. - Odparł chłopak w czapce założonej na odwrót.

- Hej, wchodź. - Odparła odsuwając się schodząc na bok i wpuszczając starszego do mieszkania. Ubrany w granatową koszulkę stanął przy regaliku z butami, zdjął swoje i postawił na wycieraczce.

- Poprawił ci się już humor? - Zapytał zdejumjąc buty.

Nicolle podeszła do framugi dużego salonu i patrzała na chłopaka, położyła palce na drewnianej krawędzi.

- Yhm. - Mruknęła uśmiechając się w jego stronę.

- To dobrze. - Parsknął podchodząc do niej.

Nicolle czując coraz bliżej zapach perfum chłopaka odwróciła się i podeszła do kanapy, usiadła na drugim końcu łapiąc po drodze za miskę. Chłopak usiadł obok niej i spojrzał na ekran.

- Dowody Zbrodni? Serio?

- Fajny serial. - Machnęła łyżką w stronę ekranu.

Thomasa zainteresowało jedzenie jakie miała w misce. Spojrzał w nie lecz nie mógł rozpracować co to jest.

- Co jesz?

- Ymm... - Mruknęła przełykając. - Kasza z kabnosami chilli, papryką, rukolą i suszonymi pomidorami, chcesz spróbować? - Spojrzała zachęcona na chłopaka który zdjął czapkę i położył ją na kanapie obok siebie.

- Chętnie. - Odparł.

Nicolle nałożyła porcję na łyżkę i przystawiła do ust Shelbyego. Chłopak otworzył usta i złapał za łyżkę powoli przesuwając po niej i zgarniając jedzenie.

Jakie on ma śliczne oczy...

Thomas zagapił się i kawałek kaszy spadła na jego koszulkę i spodnie. Otrzepał się lecz to nie pomagało.

- Czekaj, przyniosę ręcznik. - Oznajmiła dziewczyna po czym wstała z kanapy i poszła do łazienki.

- Kurwa... - Mruknął Thomas patrząc na Nici idącą z papierowym ręcznikiem, podała mu je i usiadła obok. Thomas wytarł swoje spodnie.

- Jeszcze na koszulce. - Oznajmiła patrząc na plamę oliwy na brzuchu chłopaka.

- Gdzie? - Zapytał szukając miejsca.

- Daj. - Odparła na co chłopak dał jej ręcznik po czym powoli wycierała jego koszulkę. Specjalnie przycisnęła papier do jego brzucha by poczuć jego mięśnie i zarysy sylwetki. Thomas spojrzał na nią, ich oczy spotkały się w jednym miejscu i nie mogły rozłączyć. Powietrze robiło się gęstsze a czucie zarysów wysportowanego brzucha chłopaka podnieciło dziewczynę. Thomas siedział i czuł jej rękę na swoim T-Shirtcie. Złapał za jej nadgarstek i przesunął wyżej do swojej klatki a potem na ramię i szyję, po chwili jej druga dłoń dołączyła. Nicolle puściła papierek który zleciał po plecach Thomasa. Czarnowłosy się do niej zbliżył popychając ją na plecy, po chwili oparł rękami obok jej głowy patrząc w jej brązowe oczy. Zbliżył twarz do jej i ustami musnął lekko jej warg, kobieta przejechała rękami na jego plecy na co starszy musnął jej wargi jeszcze raz czując rozkosz pędzącą w jego ciele.

Nicolle czuła znów te lekkie męskie perfumy w powietrzu. Czuła jak łopatki chłopaka są wychylone do tyłu, jeździła po jego plecach czując jak znowu ma kogoś przy sobie.

Thomas całował jej usta lekko i zwiewnie lecz namiętnie myśląc tylko o tym by ją całować...

======

W tym samym czasie Gregory leżał w łożku wpatrzony w sufit w ciemnej sypialni. Myślał nad swoimi kłamstwami które wygadywał swojej córce, przyjaciołom i rodzinie. Jak ich okłamywał, oszukiwał, że przez jego młodzieńcze błędy teraz cierpi bo nie może powiedzieć prawdy... prawdy która byłaby szokiem dla wszystkich... dla Alexa, Nicolle, Mii, wszystkich bez wyjątku... bo popełnił błędy...

Hierarchia ~ Rodzina Montanha / Gregory MontanhaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz