𝗢𝗡𝗘;

349 28 6
                                    

POV. Michael 」

Byłem w drodze na molo, gdzie miałem się spotkać z Tony'm, Melanie i jej rodzeństwem. Mieliśmy parę spraw do wyjaśnienia...

Gdy już dojechałem, zaparkowałem auto i z niego wyszedłem.

- Hej Tony - przywitałem się z mężczyzną, który stał niedaleko, patrząc gdzieś w dal.

- Cześć - odpowiedział mi, ale nawet się do mnie nie odwrócił.

Spojrzałem się w stronę, gdzie ten patrzył i zauważyłem Melanie.

- Czemu się tak na nią patrzysz? - spytałem.

- Poczekaj i sam zobaczysz... - powiedział, nadal nie odrywając od niej wzroku.

POV. Melanie

- Kradne! - powiedziałam zabierając czapkę Adasia.

- Oddaj! - krzyknął za mną.

Po kilku minutach ganiania się, poczułam, że się przewracam.

- Nie no! - krzyknęłam, a Adaś zaczął się śmiać, ale nie na długo, ponieważ po chwili leżał obok mnie, przez co oboje zaczęliśmy się śmiać.

- Nie kradnie się - powiedział, odbierając ode mnie swoją czapkę.

- Lubie kraść - powiedziałam.

- Dlatego skradłaś moje serce? - spytał z uśmiechem.

- Dokładnie! - uśmiechnęłam się.

Po chwili oboje wstaliśmy, a obok nas pojawił się Michael wraz z Tony'm.

- Melanie... - zaczął łagodnie młodziutki - Z kim Ty rozmawiasz?

- Jak to z kim? - spojrzałam na niego - Z Adasiem! - wskazałam na niego.

- Melanie... - wtrącił się Tony - On nie żyje od dwóch lat... - powiedział cicho.

- Co? Chłopaki, nie żartujcie sobie - zaśmiałam się - Adaś żyje i stoi obok nas.

- Gdzie? - spytał Michael.

- Co Wy serio tacy ślepi jesteście? O tutaj - pokazałam na... Nicość..

- No gdzie on stoi? - zapytał tym razem Tony.

- Tu.. Tu stał.. Ale już go nie ma... - pokazałam na miejsce, gdzie przed chwilą był.

- Słuchaj... - Michael podszedł do mnie - Wiemy, że śmierć Adasia Cię boli, ale musisz się z tym pogodzić. Minęły już dwa lata...

- Ale on tutaj naprawdę był! Zabrałam mu czapkę i potem upadliśmy na ziemię... - zaczęłam im szybko opowiadać, co się działo kilka minut temu.

- Melanie... - powiedział Tony - Melanie! - krzyknął, czym zwrócił moją uwagę - Go już nie ma rozumiesz? - powiedział już trochę ciszej.

- Melanie... - usłyszałam nagle głos za sobą.

Odwróciłam się, a wtedy zauważyłam..

- Adaś? - odwróciłam się w stronę chłopaków, ale ich nie zauważyłam - Co tu się dzieje? - odwróciłam się spowrotem w jego stronę.

- Jesteśmy tu sami... Ale spokojnie... Zaraz do nich wrócisz... - powiedział i zaczął się do mnie zbliżać.

- Słuchaj! Oni mówią, że Ty nie żyjesz, czaisz? Ty nie żyjesz - zaśmiałam się nerwowo.

- Melanie... Oni mówią prawdę - odpowiedział mi, a mnie zamurowało.

- Co? Ale Ty tu jesteś! Rozmawiam z Tobą! To nie możliwe, abyś był martwy! - mówiłam, patrząc na niego.

- To jest możliwe. Ale teraz nic nie mów i musisz mnie BARDZO, ale to BARDZO uważnie słuchać - powiedział poważnie.

On i powaga? To naprawdę musi być poważna sprawa...

- Oczywiście... - odpowiedziałam trochę niepewnie.

- Jestem martwy od dwóch lat, ale to już wiesz... Tylko Ty mnie widzisz co już pewnie też wiesz... - zawahał się - Niedługo wrócę - powiedział szybko - do żywych.

- Co? - spytałam lekko zdziwiona - Jak Ty chcesz wrócić do żywych?

- To będzie ciężkie, ale możliwe do zrobienia - zrobił chwilę przerwy - jednak jeśli mi się nie uda... - podszedł do mnie bliżej - Chcę, abyś wiedziała, że naprawdę Cię kocham - powiedział, a po chwili złączył nasze usta w pocałunku.

- Mam nadzieję, że Ci się uda... - powiedziałam, a po moich policzkach zaczęły spływać łzy.

- Zrobię wszystko co w mojej mocy - odpowiedział i starł łzy z moich policzków.

- A... A nie mogę tu z Tobą zostać? - spytałam z nadzieją.

- Niestety nie jest to możliwe... - powiedział, patrząc mi w oczy.

- Ale ja chce Ci jakoś pomóc! - powiedziałam.

- Masz - podał mi do ręki naszyjnik z białym kryształem.

- Co to? - spytałam, patrząc na naszyjnik.

- Dopóki nie wrócę, miej to zawsze przy sobie. Dzięki niemu będziesz mogła mnie do siebie wzywać zawsze, kiedy będziesz mnie potrzebowała.

- Dobrze... Dziękuję - uśmiechnęłam się lekko.

- Za dokładnie minute wracasz do siebie... - powiedział nagle.

Gdy założyłam naszyjnik, mocno przytuliłam się do chłopaka.

- Kocham Cię Adaś... - powiedziałam ze łzami w oczach.

- Ja Cie też Melanie, ja Ciebie też... - powiedział, również mnie przytulając - Wrócę do Ciebie jak najszybciej...

Po chwili byłam już w "swoim" świecie...

𝐖𝐑𝐎́𝐂𝐄 𝐃𝐎 𝐂𝐈𝐄𝐁𝐈𝐄... ;; 𝗺𝗲𝗹𝗮𝗻𝗶𝗲 𝗯𝗹𝗶𝗻Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz