「 POV. Melanie 」
Od kiedy wyszłam ze szpitala, minęły już dwa dni. Dwa dni nic nie robienia, oraz pilnowania mnie na dosłownie każdym kroku!
- Melanie? - usłyszałam z dołu.
Aby zrobić im na złość nic nie odpowiedziałam. Po prostu siedziałam u siebie w pokoju i przeglądałam twittera
- Melanie?! - usłyszałam już głośniej.
Po kilku minutach usłyszałam również wchodzenie po schodach, a po chwili do mojego pokoju jak burza wleciał Michael, Tony, Walker oraz Aden.
- Melanie! - krzyknął mój brat, siadając obok mnie - Wystraszyłaś nas!
Spojrzałam na nich i lekko się zaśmiałam. Schowałam telefon do kieszeni, po czym się uśmiechnęłam.
- Wiem.
- Melanie... - usłyszałam lekko zły głos Michael'a - Nigdy więcej tak nie rób. Już miałem dzwonić do ekipy, aby się szykowali na odbicie Ciebie!
- Odbicie? Nie przesadzacie? Jedna lub dwie osoby by wystarczyły na zabranie mnie z rąk jakiejś miernoty - wywróciłam oczami.
Chłopaki spojrzeli na siebie, nie odzywając się. Dziwne. Oni w ogóle dziwnie się ostatnio zachowują. Zupełnie jakby coś widzieli, ale nie chcieli mi tego powiedzieć.
- Chłopaki? - gdy to powiedziałam, oni jak na zawołanie, odwrócili się w moją strone - Czy Wy myślicie, że mógłby mnie porwać ktoś groźniejszy?
Znów się nie odezwali. Teraz byłam już pewna, że oni wiedzą coś, czego ja nie wiem.
- Yyy... Tamten medyk czegoś od nas potrzebuje - odezwał się nagle Walker, patrząc w telefon.
Chłopaki szybko wyszli z mojego domu, a ja korzystając z okazji, wzięłam naszyjnik który dostałam od Adasia i próbowałam go "przywołać".
Po jakiś pięciu minutach w końcu mi się udało.
- Melanie! - usłyszałam lekko przerażony głos Adasia.
Gdy mnie zauważył całą i zdrową, widocznie się uspokoił.
- Przestraszyłam Cię? Przepraszam... Mam tylko jedno pytanie.
- Zamieniam się w słuch - powiedział, siadając obok mnie.
- Czy... Czy grozi mi jakieś większe niebezpieczeństwo? Pytam się Ciebie, ponieważ jesteś duchem, więc widzisz oraz słyszysz więcej...
Chłopak zaczął się zastanawiać. Po chwili coś mu się przypomniało.
- Tak!
- Tak? - powtórzyłam po nim.
- Twój stary!
- Mój stary?
- Przyleciał do Los Santos - powiedział, a mnie zamurowało.
- A co z Lucy? Aden'em?
- Najbardziej chce dopaść Ciebie. Dlaczego to akurat nie mam pojęcia, ale no... Słyszałem jego rozmowę. Ma w mieście dużo, w ciul dużo swoich ludzi! Znaczy... On nie wie jak Ty teraz wyglądasz, więc jeśli ludzie będą do Ciebie podchodzić i pytać o dowód to za żadne skarby im nie dawaj!
- Jasne, rozumiem... - pokiwałam głową.
- Będę się teraz starał przyspieszyć działania tam - wskazał w górę - i więcej być przy Tobie.
Przytuliłam go, a po chwili zniknął.
CZYTASZ
𝐖𝐑𝐎́𝐂𝐄 𝐃𝐎 𝐂𝐈𝐄𝐁𝐈𝐄... ;; 𝗺𝗲𝗹𝗮𝗻𝗶𝗲 𝗯𝗹𝗶𝗻
Fanfiction❝ - 𝗦ł𝘂𝗰𝗵𝗮𝗷! 𝗢𝗻𝗶 𝗺𝗼́𝘄𝗶𝗮̨, 𝘇̇𝗲 𝗧𝘆 𝗻𝗶𝗲 𝘇̇𝘆𝗷𝗲𝘀𝘇, 𝗰𝘇𝗮𝗶𝘀𝘇? 𝗧𝘆 𝗻𝗶𝗲 𝘇̇𝘆𝗷𝗲𝘀𝘇 - 𝘇𝗮𝘀́𝗺𝗶𝗮ł𝗮𝗺 𝘀𝗶𝗲̨ 𝗻𝗲𝗿𝘄𝗼𝘄𝗼. - 𝗠𝗲𝗹𝗮𝗻𝗶𝗲... 𝗢𝗻𝗶 𝗺𝗼́𝘄𝗶𝗮̨ 𝗽𝗿𝗮𝘄𝗱𝗲̨ - 𝗼𝗱𝗽𝗼𝘄𝗶𝗲𝗱𝘇𝗶𝗮ł 𝗺𝗶, 𝗮 𝗺...