- 01 - Excuse me Jinnie...

798 45 84
                                    


"Hej Jinnie...
Pewnie minęło już pół roku prawda? Nie ma mnie już z tobą równo 6 miesięcy...to co zrobiłem może jest samolubne z mojej strony ale chciałbym byś wiedział że kochałem cię nad życie Hyunie, oddał bym wszystko za ciebie ale los chciał dla mnie inaczej.

Kochałem wszystkie spędzone razem chwilę, sekundy, minuty jak i godziny. Kochałem każdy nawet najmniejszy twój uśmiech. Pocałunki od ciebie sprawiały że się uśmiechałem. To było coś co kochałem najbardziej na świecie, coś od osoby o której mógłbym tylko pomarzyć. Chciałbym być tam teraz z tobą, przytulić cie tak jak zawsze ale..

Wykończył bym się, moja decyzja była w pewnym sensie ucieczką od wszystkiego co złe od wszystkiego co zabijało mnie od środka raniąc przy tym ciebie.

Z dnia na dzień było coraz gorzej, utknąłem..
Utknąłem w drodze bez wyjścia, nie miałem pojęcia dokąd idę...to wszytko rozmywało mi się przed oczami. Nie potrafiłem sobie pomóc nikt nie potrafił.

Więc proszę cię Jinnie o jedno..nie rozpaczaj za mną, nie jestem i nie byłem tego wart. Jedynie co robiłem to narabiałem ci zmartwień oraz problemów.

Żyj dalej, pokochaj kogoś w taki sposób jak ja pokochałem ciebie...proszę cię tylko o to byś był szczęśliwy..

Kocham cię bardzo i nigdy nie przestanę.

Przepraszam Jinnie

Twój Yongbok <3"

- Właśnie minęło równo pół roku odkąd cie z nami nie ma. Nigdy nie będę szczęśliwy bez ciebie Lixie. Kochałem cię całym sercem. Nawet nie wiesz jak bolało i nadal boli twoje odejście - zacząłem zalewać się łzami spoglądać na list pozostawiony przez blondyna. Czemu to musiało się tak skończyć?

Czemu ja o niczym nie wiedziałem? Pomógł bym mojej małej kaczuszce nim było by za późno. Mogłem go zapytać o tą żyletkę ze strugaczki którą znalazłem w jego bluzie. Jeden mały błąd a doprowadził do takiej katastrofy...nie wybaczę sobie nigdy tego że nie dopilnowałem go, że nic nie zauważyłem. Byłem i zawsze będę chujowym chłopakiem.

Wstałem i udałem się do swojego pokoju, wyjąłem album ze zdjęciami i zacząłem przeglądać wszystkie nasze zdjęcia które już zdążyłem wydrukować. Najgorsze jest to że zrobiłeś to pod moją nie obecność...a ja się upiłem. Do cholery to moja wina, ugh mogłem nie zawieść się dla Minho to może do niczego by nie doszło.

Obwiniałem siebie bo to w końcu moja wina prawda? Nie wiem pogubiłem się w tym wszystkim a co najgorsze że tak naprawdę to nie widziałem zwłok Felixa. Powiedzieli mi że on nie chciał bym go widział by kto kolwiek widział. Ale nie posłuchałem...to ciało było spalone, lix to prawda zabił się co w chuj boli ale nie tak...akt zgonu potwierdził ze podciął sobie żyły po czym przedawkował..

Od tamtej pory nie widziałem ani jego siostry z którą miałem naprawdę dobry kontakt ani jego rodziców ani nikogo. Myślą za to moja wina? Sam już nie wiem co mam o tym myśleć...ale wiem że muszę doznać prawdy. To jest postanowione.

Podszedłem do szafki i wyjąłem telefon po to by zadzwonić do Jisunga. Po trzech próbach w końcu odebrał.

- hej wiem że dawno nie dzwoniłem, chciałem cie przeprosić oraz pogadać - oznajmiłem z lekką paniką ze Han nie będzie chciał utrzymać ze mną jakiego kolwiek kontaktu.
- luz rozumiem jednak felix był ci najbardziej bliski, o czym chcesz pogadać? -
- mógłbyś się spotkać? Wtedy bardziej bym ci wyjaśnił, oraz chciałem zapytać czy masz kontakt z rodzicami Lixa? -
- nie nie mam a co? I okej możemy spotkać się u ciebie pamiętam gdzie mieszkasz -
- dzięki Han to mógłbyś jutro? Tak o dwunastej? -
- jasne mi pasuje to do jutra, muszę się spieszyć bo Minho uzna że się utopiłem w łazience -
- rozumiem do jutra - mruknąłem i odłożyłem telefon.

Włączyłem jeden z ulubionych filmów lixa który nosi tytuł petter rabbit i zacząłem go oglądać. Oglądaliśmy go razem chyba ze sto razy ale jeszcze ani razu nam się nie znudził.

Gdy skończył się film udałem się do łazienki by wziąć prysznic.

Po ukończonej czynności spiąłem jeszcze lekko mokre włosy w małą kitkę oraz założyłem różową bluzę która należała do Felixa. Wróciłem do pokoju, położyłem się na łóżko i zacząłem przeglądać Instagrama.

Myślałem że zwariuje, moim oczom ukazał się aktywny profil Lixa. Ale przecież to nie możliwe nikomu nie dawał haseł...nawet mi. Po pół roku jego profili został uaktywniony...akurat w ten dzień gdy przyszedł do mnie ten list, jedną opcją jest to że jego rodzice grzebali mu w rzeczach i znaleźli hasła. Postanowiłem że do niego napisze.

hyuyhwan:
Hei Lixie mam nadzieję że jesteś szczęśliwy <3

W sumie na co ja liczyłem? Że od tak on mi odpisze? Śmieszny jestem, a może mam halucynacje? Od czasu tamtego feralnego dnia pisałem do niego codziennie przez cztery miesiące. Aż w końcu przestałem. Przestałem ponieważ wiedziałem że to nie ma sensu, powinienem małymi krokami wyjść z tego a ja co robię? Wracam za każdym razem do tego co się stało chcąc dowiedzieć się prawdy. Głupiej prawdy przez którą nie mogę spokojnie usnąć, cały czas mam w głowie tamten dzień i wydaje mi się że cały czas jakiś ważny szczegół mi ucieka. Coś ważnego co może sprawiło by że poczuje się lepiej ale nie mogę sobie przypomnieć.

Tego dnia bardzo dużo się działo, był on najgorszym dniem w całym moim życiu, najpierw rodzice Lixa dowiedzieli się o nas i wyrzucili go z domu, potem zrobili mu awanturę. Mój młodszy bratanek trafił do szpitala w ciężkim stanie po próbie. Jeongin wyjechał na drugi koniec świata razem z Chanem. Ten dzień był okropny a najlepsze jest to że były to urodziny mojego małego słoneczka a ten dzień stał się koszmarem. W dostatku potem się z nim pokłóciłem...poszedłem do minho który namówił mnie na picie. Nie będę oszukiwał trochę się upiłem i gdy wróciłem do domu. Kolejnego dnia. 16 września zastałem tam ledwo żywego Lee Felixa automatycznie moje serce wtedy stanęło. Rozkruszyło się na miliony małych kawałeczków.

Jeszcze tego samego dnia lekarze walczyli o życie mojego słoneczka lecz bez skutków, usłyszałem dźwięk maszyny po czym szybko wyprosili mnie ze szpitala. On już nie żył. A nawet nie pozwolili mi go zobaczyć. Pożegnać się. Niczego.



















































































Dnia szesnastego września o godzinie 16:09 zmarł Yongbok moja mała iskierka na niebie.

Excuse me Jinnie... ----- hyunlixOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz