- 08 - Hey You!

187 25 33
                                    

Hyunjin

Poklepałem po plecach krztuszącego się Omara. - już lepiej? Polecał bym uważać gdy pijesz jak i się śmiejesz - po trzepałem mu włosy i wylałem resztę wody ze swojej szklanki do zlewu. - trzymaj tu dane na temat spotkania z Rachel - podałem brunetowi małą karteczkę. - dzięki za pomoc młody - posłałem mu delikatny uśmiech.

Poszedłem do swojego pokoju, wyjąłem z szafy brązowa bluzę w której bardzo często chodził Lix. Były tam wyryte nasze inicjały.., założyłem ją po czym spiąłem włosy z tyłu w nie dużego koczka, do tego nałożyłem czarne dresy i pokierowałem się do łazienki w potrzebie umycia twarzy oraz nałożenia lekkiego makijażu. Po skończonej czynności wyszedłem z toalety i poszedłem do salonu.

- ej chcecie coś ze sklepu? Bo idę - zaproponowałem zakładając buty. - mi możesz kupić energetyka lub dwa - odparł Ne a brunet pokręcił przecząco głową. Kiwnąłem twierdząco wychodząc z domu. - dajcie mi pół godziny! - krzyknąłem zamykając drzwi.

Pokierowałem się w stronę pobliskiego marketu. Po drodze zaczepiła mnie Hyuna, moja była. Nigdy jej nie lubiłem po prostu irytowała mnie swoim byciem. Zerwałem z nią pół roku przed poznaniem Lixa, w sumie go też z początku nie lubiłem, nie lubiłem to mało powiedziane.

Gdy byłem już prawie przy sklepie ujrzałem niższego ode mnie chłopca o blond włosach. Wyglądał znajomo, nie wiem co mną wtedy kierowało ale postanowiłem zawołać. - Hej ty! - krzyknąłem do chłopaka, odwrócił się szybko w moją stronę ale jak mnie zauważył to z powrotem zawrócił w szybkim tempie i uciekł. Wystraszył się mnie? Nie wiem było to dziwne.

Wszedłem do sklepu i poszedłem szukać Tigera czyli ulubionego energetyka Noe. Cały czas zastanawiał mnie ten chłopak. Coś mi się w nim nie podobało tylko nie koniecznie wiem co.

Podszedłem do kasy i położyłem na nią napoje by móc za nie zapłacić. Zapłaciłem po czym wyszedłem ze sklepu. Pokierowałem się w stronę swojego domu. Cały czas zastanawiał mnie ten blondyn. Wywołałem wilka z lasu...

Znowu ujrzałem tajemniczego chłopca, tym razem nie krzyczałem w jego stronę tylko po prostu jak cywilizowany człowiek poszedłem za nim. Szedłem jakieś sześć, siedem a może nawet osiem metrów za nim by nie pomyślał że go sledze. Blondyn ani razu się nie odwrócił, myślałem że go znam dlatego bardzo pragnąłem zobaczyć jak wygląda.

Niższy zaczął biec w nieznanym mi kierunku więc i ja przyspieszyłem swoje tempo jednak mimo tego nadal był dalej i to tym razem o około dziesięć metrów. Po chwili straciłem go z pola widzenia więc postanowiłem pobiec w tamtym kierunku, ale po blondynie ani śladu...tak jakby wyparował. To wszytko zaczęło wydawać mi się dziwne, przeszły mnie delikatne ciarki i momentalnie zawróciłem do domu.

Wracałem o wiele szybszym tępię niż wcześniej, a już po niecałych dziewięciu minutach znalazłem się pod mieszkaniem. Wbiegłem po schodach na górę oraz zatrzasnąłem za sobą drzwi. Już powolnym krokiem udałem się do kuchni kładąc zakupy na blacie. - Noe! Omar! - zawołałem obu chłopców by dać im napoje oraz by odpowiedzieć o tym co zobaczyłem.

- no co się stało? - zapytał rudzielec sięgając energetyka. - dzięki - mruknął siadając na kanapie. Brunet zrobił to samo, ja nalałem sobie wody i również usiadłem przy nich. Więc gdy już wszyscy się znaleźliśmy na kanapie zacząłem temat. - niby nic takiego ale gdy szedłem to zobaczyłem jakiegoś blondyna o dłuższych włosach, wydawało mi się że go znam więc zawołałem do niego jednak ten tylko spojrzał na mnie. - powiedziałem spoglądając na nich. - gdy mnie zobaczył to od razu uciekł, a gdy już zrobiłem zakupy poszedłem w stronę domu jednak znowu go zauważyłem więc poszedłem za nim a on rozpłynął się w powietrzu. Czy to nie dziwne? - zapytałem popijając wodę.

- no faktycznie trochę dziwne, a wiesz kto to mógł być? - przyznał brunet spoglądając na mnie. - niestety nie chodź zastanawiałem się czy to nie była zjawa.. - przełknąłem ślinę na samą myśl o tym że mogłem zobaczyć ducha. - zjawa? W jakim świecie ty żyjesz? - zaczął śmiać się szarooki chłopiec. - już prędzej mógłby być to Lix niż duch - nadal się śmiał a ja spuściłem głowę w dół. Zrobiło mi się przykro gdy młodszy wspomniał o Felixie, nie lubiłem jego tematu w takich momentach tym bardziej gdy ktoś mówiąc o nim się śmieje. Do moich oczu napłynęły delikatne łzy. Wstałem z kanapy i podszedłem do blatu chwytając jakąś butelkę do ręki. Zwykle robię tak gdy się stresuje bądź gdy nie jestem sobą? Tak określili to moi znajomi.

- już późno pójdę do siebie - mruknąłem cicho i pokierowałem się do pokoju trzaskając drzwiami.
Usiadłem na łóżku opierając się głową o ścianę, wziąłem telefon z szafki i od razu odpisałem na wszystkie zaległe wiadomości, przejrzałem Snapchata oraz discorda na szybko po czym wszedłem na Instagrama. Miałem dwa powiadomienia...

Wystraszyłem się...

Ostatnio napisałem do Lixa prawda?.. A dziś polubił moją wiadomość...do tego dostałem wiadomość od tej osoby co ostatnio skomentowała zdjęcie Felixa.

00000009.:
wiesz wiadomości skrywają różne tajemnice prawda? A to jest właśnie jedna z nich. Twój ukochany skrywał coś przed tobą wiesz? Niestety z twoją mądrością prędko nie dowiesz się co się stało....

Przykre

Żart! Mi nigdy nie jest przykro tym bardziej w twoim przypadku...

Pamiętaj...gra się jeszcze nie skończyła!

Bardzo chciałem wiedzieć kto wypisuje te komentarze, były już pod każdym jego zdjęciem a było ich sporo..dokładniej niecały tysiąc.

Tylko wyświetliłem tą wiadomość, nie miałem ochoty zagłębiać tej rozmowy dalej. Jednie chce wiedzieć o co tej osobie chodzi i jaki to ma związek z Lixem. Moim Lixem?

Nie wiem czy mogę nazwać go moim, przecież go tu nie ma tak? Znalazł sobie kogoś innego? I ma nowe życie nawet o mnie pewnie nie pamięta zgadza się? - w sumie co się dziwić prosił bym zapomniał więc pewnie on zrobił to samo.. - szepnąłem cicho do siebie spoglądając w sufit na którym widniał ślad jego buta. Kiedyś przez przypadek wylądował on na suficie a że był w farbie to zostawił jasno brązowy ślad na suficie.

Była to w pewnym sensie mała pamiątka po blondynie. Byliśmy ze sobą pół roku, pół roku naiwnej nadziei że kiedyś spędzimy razem całe życie. Naprawdę go kochałem i chciałbym móc cofnąć czas. By chociaż móc zobaczyć ten jeden ostatni raz mojego Lixa..









































































Mojego małego Lixa...

Excuse me Jinnie... ----- hyunlixOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz