- 13 - Memories

188 25 31
                                    

Hyunjin

Wczoraj spotkałem się z chłopakiem który nosi imię Felix a o jego nazwisku to nawet nie wspomnę. Może i jestem paranoikiem, wariatem, psycholem czym kolwiek mnie nazywają ale wiem tyle że wszystkie te fakty prowadzą na mojego Lixa.

Przyjaciele sądzą że potrzebuję psychologa, mylą się prawda? Nie wiem może mają rację? Bo przecież on nie żyje od pół roku więc jak mógł by teraz tak z nikąd się pojawić, może widzę duchy..? Nie, oni też go widzieli. Widzieli a i tak mi nie wierzą że jest on podobny do mojego słoneczka.

~~~~~~~~~~~~

- hej słońce...jak się spało..? - zapytałem jeszcze lekko zaspanym głosem ponieważ dopiero się wybudziłem, spojrzałem na Lixa, leżał wtulony w moją klatkę piersiową w taki sposób że czułem jego oddech na mojej szyi.

- Słońce..? - Zaśmiał się cicho. Uroczy. - świetnie się spało..z tobą na pewno.. - mruknął obejmując ręką mój tors. - musimy iść dzisiaj do szkoły? - zapytał spoglądając na mnie.

- oj Lixie dobrze wiesz że tak, nie możesz zaniedbywać nauki dobrze? Będę tam z tobą więc nie będziesz musiał się niczego obawiać - uspokoiłem go trochę, po ostatniej sytuacji boi się chodzić do szkoły a ja wcale się mu nie dziwię. Złożyłem motyli pocałunek na jego czole po czym podniosłem się do siadu.

~~~~~~~~~~~~~~~~~

Nasza relacja była..idealna? Takie stwarzała pozory, przecież nie wiedziałem wszystkiego o Lixie, on o mnie wiedział wszystko, dosłownie wszystko.

Mimo tego uwielbiałem budzić się codziennie z ciężarem na klatce w postaci blondyna, kochałem bliskość jaką mi dawał, starałem się ograniczać kontakt fizyczny pomiędzy nami by go nie zranić. O każdy pocałunek zaczęty z mojej strony się pytałem. Wkurzało go to ale ja nie chciałem mu zrobić krzywdy. Przede mną, był w nieciekawej relacji przez to stało się co się stało, strasznie bał się dotyku a tym bardziej z zaskoczenia. Więc gdy pozwalał mi na jaką kolwiek bliskość starałem się zaczynać małymi kroczkami by go nie wystraszyć. Lixie był i gdyby nie to co się stało to nadal jak i zawsze był by moim małym oczkiem w głowie. Założyłem sobie fakt że muszę go chronić.

Może to brzmi dziecinnie i głupio, tak trochę jak bym był jego matką ale ja po prostu byłem zakochany. Nie wiem czy teraz mógłbym stwierdzić czy go kocham ale jednego jestem pewny, jest w moim sercu i pozostanie w nim na zawsze nie ważne co by się działo to on zawsze w nim będzie.

Gdybym tylko bardziej zwrócił uwagę na te znaki co mi dawał może to wszystko skończyło by się inaczej. Jak to się mówi nadzieja matką głupich prawda? Może los nas jeszcze połączy, może pozwoli ujrzeć mi go ten ostatni cholerny raz. Pocałować i przytulić.

Chciałbym po prostu być przy nim..

Budzić się codziennie rano obok niego..

Móc widzieć go każdego dnia..

Przytulać..

Po prostu nie dopuścić do tego wszystkiego..

Myślałem że zwariuje, to mnie przerasta, cały natłok myśli i wszystkiego. Ja wiem że panikuje, wiem że się nakręcam, wiem że to nie ma sensu, wiem że dramatyzuje i kurwa wiem że już nigdy go nie zobaczę ale ten chłopak...ten chłopak zbyt bardzo go przypomina, może nie koniecznie wyglądem ale imieniem, pochodzeniem czy nawet tymi jebanymi piegami.

~~~~~~~~~~~~~~~~

- Lix? - zacząłem spoglądając na niego na co on kiwnął głową na znak że mogę mówić. - wiesz że jeden twój pieg jest w kształcie serduszka? - uśmiechnąłem się lekko w jego stronę.

- chwila..przyglądałeś mi się? - zapytał po czym na potwierdzenie momentalnie spalił buraka. - a wracając do pytania..tak, Sooyung mi to mówił.. - mruknął cicho przytulając mnie.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Właśnie wtedy dowiedziałem się o wcześniejszych relacjach blondyna a Sooyung? Był jego najlepszym przyjacielem. Właśnie był..

W tym przypadku to trochę dłuższą historia lecz tak w skrócie to gdy raz Felix prosił go o pomoc to tamten się jednak go wyparł, zwyzywał oraz upokorzył przed całą szkołą. Lixowi zrobiło się przykro że ważna mu osoba tak go potraktowała, a następnego dnia zakończył swoją prawie dziewięcio letnią przyjaźń.

- czekaj Sooyung.. ? Właśnie! Sooyung! - zawołałem wbiegając do starego pomieszczenia. - Hannie mówił mi o nim! - zacząłem przeszukiwać książeczkę z kontaktami telefonów. Gdy Han o nim wspominał mówił by nie zapominać tego imienia.

Tak jak myślałem, po prawie godzinnym szukaniu znalazłem to co było mi potrzebne, numer podpisany Sooyung. Bez dłuższego namysłu zadzwoniłem na podany numer. Po trzech sygnałach telefon został odebrany..
Nabrałem powietrza i odezwałem się.

- Halo? Dodzwoniłem się do Sooyunga? - zapytałem w słuchawkę.

- tak, a mogę wiedzieć o co chodzi? - odezwał się po drugiej stronie chłopak, miał dosyć wysoki głos jak na chłopaka blisko mojego wieku.

- um tak..chciałbym się spotkać, wiem że się nie znamy ale chodzi o Felixa - zgadza się wyjechałem mu tak z nikąd z propozycją spotkania. Nie zdziwił bym się gdyby odmówił.

- z Felixem..? - jego głos trochę się złamał, było można to wyczuć. - jasne, mógłbym się spotkać...mógłbyś jutro? -

- tak tak mógłbym dla mnie to i lepiej, a i jestem Hyunjin - walnąłem se z otwartej ręki w twarz, zapomniałem się mu na początku przedstawić.

- mhm - usłyszałem ciche przytaknięcie - to do zobaczenia? Miłego dnia czy coś - powiedział na szybko po czym połączenie zostało przerwane.

Wziąłem karteczkę z numerem i wróciłem na pierwsze piętro kierując się do kuchni. Cieszyłem się na spotkanie z chłopakiem którego w prawdzie nie znam ale o ile to on, może znać prawdę na temat Lixa, a co do niego to on również mnie pilnował. Dokładniej piłował tego bym jadł, co trochę nie bardzo mu się udawało.

Nie chciałem by miał mi to za złe więc starałem się jeść, chociaż trochę. No więc właśnie po to przyszedłem do kuchni. Wyjąłem mleko, płatki czekoladowe oraz miskę. Przygotowałem sobie posiłek z ulubionymi płatkami Felixa.. Postawiłem miskę na stole, włączyłem jakiś serial i zacząłem jeść.

Cały czas zastanawiam się co mógł mieć z tym wszystkim wspólnego Soo skoro z Felixem już od trochę długiego czasu się nie przyjaźnią. Nie wiem, nie miałem pojęcia. Lecz wiem że jestem coraz bliżej prawdy.

Jak usłyszałem wcześniej Szokującej prawdy.
Co może ukrywać ta sprawa? Zaczynam się bać, naprawdę.

Po chwili usłyszałem powiadomienie telefonu więc sięgnąłem telefon z blatu, spojrzałem na wyświetlacz.

Jedna nowa wiadomość od: nieznany numer

Od razu wszedłem w wiadomość, to co zobaczyłem mnie przeraziło, nogi miałem jak z waty a oddech przyspieszył.

Nieznany:
Felix...Felix żyje....














































Jak to...on żyje?..

Excuse me Jinnie... ----- hyunlixOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz