- 07 - Do you remember me..?

173 25 19
                                    

Hyunjin

- pamiętasz mnie..? - usłyszałem niski głos przed sobą. Mężczyzna odwrócił się w moją stronę. - poznajesz..? - ułożył obie ręce na moich ramionach. - tęsknię Hyunjin.. - cały czas stał przede mną spoglądając prosto w moje oczy. - Felix? To sen prawda? Ja się zaraz wybudzę? Tak? - zapytałem lekko spanikowany. - wkrótce się dowiesz wszystkiego Hyun okej? Tylko do tego czasu nie zapomnij o tym co się stało proszę - złapał mnie w silnym uścisku. - pozdrów ode mnie Noe i Omara dobrze? - ułożył głowę na moim ramieniu. - kocham cie.. - szepnął w moje ucho po czym jego wątła sylwetka rozpłynęła się moich ramionach

Lixie...
___________________

Obudziłem się, a w prawdzie zerwałem się z łóżka. Co się dzieje? Te sny...wziąłem telefon do ręki i napisałem do Chana z zapytaniem czy może się spotkać, bo to bardzo ważne a tym samym odwołując spotkanie z Hanem oczywiście przekładając je na inny dzień.

Wstałem i wyszedłem z pokoju kierując się do salonu. - Chłopaki Felix was pozdrawia... - mruknąłem cicho sięgając ze stołu szklankę i popijając wodę. - Felix..? - zapytał Ne spoglądając na mnie. - nawet nie pytaj, od jakiegoś czasu męczą mnie koszmary a ten dzisiejszy był zbyt realistyczny... tak zwany sen świadomy.. - oznajmiłem siadając na blat w kuchni. - Hyunjin mówiłem że z tobą zostanę w razie czego - zaczął Omar spoglądając na mnie. - przecież nie było trzeba, jest dobrze - mruknąłem cicho a brunet tylko przytaknął - wychodzę dziś z Chanem nie będzie mnie trochę więc mam nadzieję że nie rozwalicie mi chaty - oznajmiłem nakładając swoje czerwone wysokie trampki. - nie pozabijać się! - zawołałem żartobliwie wychodząc z mieszkania.

Udałem się w umówione miejsce na spotkanie z Chanem. Dochodząc do kawiarni ujrzałem Jisunga wraz z Minho siedzących przy małych kotkach, Lee Know kocha koty, w sumie kocha to mało powiedziane. On je ubóstwia.

Wszedłem do środka, usiadłem przy którymś ze stołów i poprosiłem o herbatę. Nie czekałem długo na Chrisa, zjawił się po niecałych dziesięciu minutach.

Wytłumaczyłem mu na spokojnie całość zdarzeń co się stało od momentu gdy pierwszy raz zobaczyłem aktywny jego profil aż do dzisiejszego snu.
Chan na początku mi nie wierzył jednak po jakimś czasie przekonał się do tego co mówię. Dowiedziałem się że Felix miał sporo wrogów. Mimo tego że starał się pomóc mi z tym to nic nie wywnioskowaliśmy, pustka pełna nic nie znaczących teori. Jedyne w miarę sensownym rozwiązaniem będzie zadzwonienie do siostry Lixa bądź jego rodziców. Tak jak mówiłem tak zrobiliśmy, jednak bez skutku. Nikt nie odbierał, tak jakby po jego śmierci ślad po nich zaginął. Ani ja się nie mogłem dodzwonić ani Chris. Myślałem żeby spróbować potem z numeru Noe ewentualnie jeżeli Omar by się zgodził to z jego.

Posiedziałem jeszcze chwilę z Chanem po czym poszliśmy na spacer. Po jakiejś godzinie krążenia po mieście szatyn odprowadził mnie pod dom a chłopcy którzy byli w mieszkaniu patrzyli przez okno ze zdziwieniem. Pożegnałem się z chłopakiem lekkim uściskiem i udałem się w kierunku drzwi wejściowych.

Gdy wszedłem do domu od razu oboje rzucili mi się na szyję. - GADAJ KTO TO! - krzyknął uradowany rudzielec. - kuzyn Felixa, musiałem z nim pomówić - powiedziałem zgodnie z prawdą. - eh a już myślałem - wzruszył ramionami zrezygnowany brunet - pamiętaj że zawsze masz tu mnie - zaśmiał się żartobliwie. Przewróciłem oczami po czym usiadłem na kanapie. - oglądacie? - mruknąłem włączając ulubiony film Felixa. - film Lixa nie? - uśmiechnął się Noe siadając obok mnie, kiwnąłem twierdząco głową. Omar również dosiadł się obok kładąc głowę na ramię rudzieleca. Spojrzałem na nich dwu znacznie, brunet się lekko zarumienił a Ne tylko przewrócił teatralnie oczami.

Oglądaliśmy film pod tytułem petter rabbit. Znowu, co jak co uwielbiam go. W między czasie trącając siebie nawzajem. W końcu udało mi się trącić Ne w taki sposób by spadł z kanapy, no cóż młody przez to rzucił się na mnie atakując łaskotkami. - JESZCZE JA NOO - podbiegł do nas brunet również rzucając się na mnie.

Skończyło się to tak że śmialiśmy się całą trójką na tyle głośno że sąsiedzi zwrócili nam uwagę, a szarooki chłopiec skończył cały w piórach z poduszki. Wyglądało to komicznie. Na jakiś czas zdołałem zapomnieć o tej całej sytuacji z Lixem i mimo tego że teraz miło spędziliśmy czas musiałem poruszyć ten temat. - mógłbym mieć do was prośbę? - zapytałem spoglądając na chłopców przede mną. - chciałbym by któryś z was zadzwonił na numer siostry Felixa i z prośbą o spotkanie, to bardzo ważne - odparłem z niedużą nadzieja że się zgodzą. Wytłumaczyłem im po co chce zadzwonić, nie byli przekonani co do mojego pomysłu chodź jednak się im spodobał.

Zgodzili się bez długiego namysłu, od razu podałem im numer do Jisue po czym najpierw zadzwonił Noe. Nikt nie odebrał, nawet nie było sygnału. Potem zadzwonił Omar. Stałem wraz z bratem wpatrzeni w bruneta. Telefon został odebrany, patrzyłem na chłopca przede mną z wielkim zainteresowaniem. - halo? Rozmawiam z panią Jisue? - zapytał przyjaciel mojego brata. - dobrze mógłbym mieć do pani prośbę? O spotkanie się? Jest to dla mnie bardzo ważne - zaczął chłopiec spoglądając na nas. - mhm dziękuję potem prześlę pani adres na numer dobrze? - zapytał nadal na nas spoglądając. - dobrze dziękuję dowiedzenia - rozłączył się podskakując z radości i rzucając się na naszą dwójkę - udało się, udało - zaczął śpiewać cicho Ne i podskakiwać z radości. - mam tylko nadzieję że Rachel przyjdzie - uśmiechnąłem się po czym przytuliłem bruneta tym samym powodując na jego twarzy lekki rumieniec, zaśmiałem się cicho na co chłopiec zrobił się bardziej różowy. Wyglądał uroczo. - słodziak - zacząłem cicho się śmiać poprawiając mu włosy.

Spojrzałem na szarookiego również było mu do śmiechu z wyrazu twarzy chłopaka. Naprawdę wyglądał śmiesznie ale jednocześnie uroczo. - mam jeszcze jedno pytanie, wiecie co oznacza sformułowanie gra się jeszcze nie skończyła ? - zapytałem siadając na blacie. - nie jestem pewien ale może chodzić o to że jesteś coś komuś winien - oznajmił Ne. - ciii to nie tak, posłuchajcie - uśmiechnął się dumnie brunet zaczynając swoją wypowiedź. - wygląda to tak że coś złego zaczęło się w twoim życiu ale jeszcze się nie skoczyło, oznacza to dopiero początek zdarzeń, często tajemniczych - odparł z dumą brązowooki.

W sumie nie byłem pewny który ma rację o ile w ogóle ją mieli jako iż sam nie znałem znaczenia tego pojęcia. - uznajmy że oboje macie rację - wzruszyłem ramionami spoglądając na dławiącego się napojem Omara.































































Myślałem że towarzystwo młodszych coś mi da jednak myliłem się..

Excuse me Jinnie... ----- hyunlixOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz