Rozdział 3

111 5 0
                                    

Ręce Hoseoka trzęsły się ze złości, strachu czy czegoś innego, czego nie mogłam właściwie pojąć.

- Słucham?

Wstał, wyrzucając papiery i złapał mnie za ramiona.

- To jest to, czego chciałaś, prawda? Zawsze robiłaś pranie mózgu Haru, żeby mnie opuściła! Gratulacje, udało ci się. Wysłała mi papiery rozwodowe.

Jego uścisk wciąż zacieśniał się na moich ramionach i byłam tak bliska, żeby mu dokopać.

- Zostaw mnie, Hoseok. To boli! Twój rozwód nie ma nic wspólnego ze mną, ale z tobą wszystko. TY kazałeś jej odejść, NIE ja, więc nie waż się, kurwa, obwiniać mnie za swoje żałosne czyny!

Uścisk Hoseoka rozluźnił się i ostatecznie puścił, wiedział, że mam rację, wiedział wszystko, ale nie było mowy, żeby to zaakceptować.

- Och, naprawdę? Czy to nie prawda, że ​​nigdy o mnie nie zapomniałaś? Że zawsze byłaś zazdrosna za każdym razem, gdy widziałaś, jak całuję lub zbliżam się do Haru? Nie udawaj niewinnej, Y/N. Teraz, kiedy Haru odeszła, myślisz, że masz szansę? Nie ma mowy! Wbij to prosto w tę swoją grubą czaszkę, zawsze będę kochać Haru. Zawsze.

Jedną rzeczą, której absolutnie nienawidziłam w sobie, było to, że płakałam za każdym razem, gdy się denerwowałam, przez co wyglądałam na słabą. Tym razem nie było inaczej.

- Odpieprz się, Hoseok - to były moje ostatnie słowa, zanim złapałam torbę i wybiegłam z jego domu.

Hoseok i ja byliśmy w tym momencie na przeciwległych krańcach rzeczywistości, nie mylił się, myśląc, co zrobił, ale nie myliłam się, obwiniając go o wszystko. Szczerze mówiąc, dwukrotnie poprosiłam Haru, aby opuściła Hoseoka, ale przestałam, gdy zrozumiałam, jak ważne jest, aby Hwan miał w pobliżu swoją matkę i ojca. Hoseok usłyszał mnie za drugim razem, kiedy to zrobiłam, jego nienawiść i irytacja do mnie zaczęły się od tego momentu. Nie rozumiałam jednak, jeśli naprawdę tak bardzo ją kochał, dlaczego robił to, co robił?

~~~
Siedziałam w swoim boksie wciąż oszołomiona, minął tydzień od dramatu w mieszkaniu Hoseoka, a on w ogóle nie próbował się ze mną skontaktować. W każdym razie nie żebym tego oczekiwała. Przestałam się martwić o Haru, fakt, że wysłała papiery rozwodowe, świadczył o tym, że wszystko z nią w porządku i wyjechała z wyboru. Jedyną osobą, o którą się martwiłam, był Hwan, miałam nadzieję, że dobrze sobie radzi.

- Ciężki dzień? - zapytał Yoongi, stawiając kawę na moim stole.

- Trudny tydzień.

Yoongi był moim współpracownikiem/dobrym przyjacielem od pierwszego dnia pracy. Zawsze był tak wyrozumiały, tak przyjazny i tak pomocny, że to niemożliwe, żeby mnie nie pociągał. Jednak nigdy nie pozwoliłam, aby mój pociąg się zwiększył, nie miałam zamiaru być w związku i wszyscy wokół mnie byli tego całkowicie świadomi. Yoongi usiadł na krześle obok mnie i skinął lekko głową.

- Wiesz, że możesz mi o tym opowiedzieć, prawda?

Kiwnęłam głową, uśmiechając się do niego okazując moją wdzięczność. Bardzo doceniałam jego istnienie w moim życiu.

- Przejdę przez to. Jak idzie twój projekt?

Yoongi podrapał się po karku i wiedziałam, co będzie dalej.

- O tym... chciałem, żebyś ze mną nad tym pracowała.

Przewróciłam oczami na jego prośbę, powinnam była wiedzieć.

- Kiedy przestaniesz zwiększać moje obciążenie pracą, Min Yoongi?

- Nigdy.

~~~
Kochałam swoją pracę, naprawdę kochałam. Wymyślanie nowych pomysłów na nowe produkty i cała burza mózgów była moim ulubionym zajęciem. Nienawidziłam jednak odległości mojego miejsca pracy od domu. Gardziłam faktem, że musiałam spędzać długie 40 minut w trasie, kiedy byłam zbyt zmęczona, by w ogóle siedzieć. Gdy zatrzymałam się na światłach, zobaczyłam zakręt, który prowadził do domu Hoseoka. Był idealnie w połowie drogi do mojego domu do mojego miejsca pracy i żałowałam, że nie mogę znaleźć dobrego domu gdzieś bliżej, ale nigdy nie miałam szczęścia w tym aspekcie. Głośny dzwonek mojego telefonu wyrwał mnie z moich myśli, gdy odebrałam połączenie przez urządzenie Bluetooth bez patrzenia na identyfikator dzwoniącego.

The Perfect Marriage Elixir! || Jung HoseokOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz