Epilog

124 7 2
                                    

2 miesiące później

Oczywiście, serca nie miały się leczyć tak szybko, ale przebywanie z Hoseokiem z pewnością usunęło ból.
W ciągu ostatnich dwóch miesięcy Hoseok zrobił wszystko, co mógł, aby uporządkować cały bałagan. Przez ostatnie dwa miesiące Hoseok rzeczywiście czuł, jak wygląda szczęście. Dlatego też, kiedy padł na jedno kolano, aby mi się oświadczyć, powiedziałam „tak" z prędkością światła.

- Nie mogę uwierzyć, że jestem druhną. To takie żenujące.

Przewróciłam oczami na jęczącą druhnę, którą akurat był Yoongi.

- Masz na sobie sukienkę? Nie? Więc przestań narzekać!

- Masz szczęście, że masz takiego przyjaciela jak ja.

Miał rację, Yoongi był tą jedyną osobą, która utrzymywała mnie przy zdrowych zmysłach i nie mogłabym być bardziej wdzięczna.
Gdy szłam do ołtarza, całe moje życie błysnęło mi przed oczami. Cały ból, całe złamane serce doprowadziły mnie do tego momentu. Kiedy o tym myślę, czy czegoś żałuję? Prawdopodobnie nie, Hoseok i ja nie mieliśmy mieć swoich doskonałych serc. Raczej mieliśmy skleić kawałki swoich złamanych serc i jeśli mnie o to zapytasz, było to o wiele bardziej wyjątkowe. Moje oczy spoczęły na Hoseoku, wyglądał tak przystojnie jak zawsze w garniturze i zobaczyłam, jak płakał. Płakał, gdy zobaczył mnie idącą do ołtarza, dla wielu mężczyzn musiało to być krępujące, ale dla niego oznaczało to zwycięstwo. Jego emocje wskazywały, jak w końcu znalazł szczęście i miłość, choć myślał, że nigdy tego nie zrobi. Obok niego stał jego drużba. Dużo niższy i dużo ładniejszy, jeśli muszę powiedzieć. Hwan bawił się swoim garniturem, skacząc w górę i w dół, by wreszcie zobaczyć, jak jego rodzice się pobierają. Był zbyt młody, żeby wiedzieć, co to znaczy, kiedy wszyscy mówili mu, że jego mama i tata się pobierają, ale wiedział, że to oznacza, że ​​wszyscy będą szczęśliwi. W takim wieku jak jego, tylko to się liczyło. Kiedy Hoseok i ja przypieczętowaliśmy nasze przysięgi pocałunkiem, w naszych uszach rozległ się głos ledwo wyższy od szeptu.

- Tak, w końcu możesz się teraz wyspać, Y/N.

~~~
Hoseok wprowadził się do mojego mieszkania wraz z Hwanem miesiąc temu, powiedział, że chce zostawić swoją przeszłość i w tym również swój dom. Rodzice Hoseoka zabrali Hwana na noc, ponieważ chcieli, abyśmy mieli prywatność, której bardzo potrzebowaliśmy, pod warunkiem, że narosła seksualna frustracja, która narosła przez te dwa miesiące. Hoseok i ja w ogóle nie spaliśmy razem, głównie dlatego, że chcieliśmy, aby nasza noc poślubna była zbyt realna, niesamowita i wyjątkowa. Właśnie dlatego, gdy tylko Hoseok zamknął za sobą drzwi frontowe, zostałam przyszpilona do ściany i zaatakowana pocałunkami.

- Jesteś taka piękna, moja żono. Moja. Tylko moja.

Zachichotałam, gdy łaskotały mnie jego pocałunki na mojej szyi.

- Twoja. Tylko twoja.

Hoseok nagle przestał mnie całować, gdy spojrzał na mnie.

- Po prostu zrobiłem się taki twardy, kiedy nazwałaś siebie moją. Czy właśnie odkryłem swój fetysz?

Sugestywnie poruszałam brwiami, zanim przyciągnęłam go na pocałunek.

- Urgh, Hoseok. Pragnę cię, kochanie, proszę, kochaj się ze mną.

Hoseok odwrócił mnie, żeby pomóc mi zdjąć sukienkę, ale usłyszałam tylko pomruki frustracji.

- Co to za czary? Nie mogłaś zrobić prostej sukienki, która spadła by na podłogę, gdybym ją rozpiął? Jestem BARDZO blisko zerwania tego!

The Perfect Marriage Elixir! || Jung HoseokOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz