Rozdział 18

91 6 0
                                    

Chociaż Hoseok nie chciał niczego przetwarzać mentalnie, jego serce już rozpadało się na kawałki. Czy można było w ogóle złamać go bardziej, niż już był? Dawon żałowała tylko, że Hoseok jej nie słyszał, ale wiedziała, że ból w jego oczach nie był na darmo.

- M-mogę wyjaśnić - chciała wymiotować, dla niej to też było za dużo.

- Zabiorę Hwana do środka - Haru zniknęła w pokoju Hwana, podczas gdy w salonie zapanowała cisza.

- Jesteś moją siostrą. Moją siostrą - jego głos załamał się pod koniec, gdy starał się nie płakać.

- Myślałam, że tak będzie najlepiej, Hoseok. Gdybyś się dowiedział, że ja wiedziałam, nikt z nas nie byłby szczęśliwy.

Hoseok roześmiał się fałszywie, ktoś uderzył go w serce.

- Szczęśliwy? Czy nie obchodziło cię to, że właściwie nie byłem szczęśliwy? Haru nie była szczęśliwa? Tylko ty i twój cholerny mąż byliście szczęśliwi. Nie zachowuj się teraz jak święta, Noono.

Hoseok nigdy nie podniósł głosu w ten sposób, to onieśmielało Dawon.

- Kochałeś ją, Hoseok. Chciałeś z nią być. Tak, też byłam samolubna. Nie chciałam, żeby Haru niepokoiła Namjoona, a ty wyglądałeś, jakbyś mógł być rozwiązaniem, ale nie sądziłam, że będziesz nieszczęśliwy.

- ALE BYŁEM NIESZCZĘŚLIWY! Widziałaś, jak byłem nieszczęśliwy przez te wszystkie lata... Tylko... dlaczego...

- Nie, Hoseok. Wiem, że się mylę, ale nie możesz zrzucić całej swojej winy na mnie. Zostałeś z Haru, bo tego chciałeś. Nikt cię nie zmuszał. To jest to, co wybrałeś, a jeśli wrócimy i powiem ci wszystko, nadal wybierzesz ją.

Hoseok bardzo chciał opuścić to miejsce. Poświęcił swoje szczęście przez te wszystkie lata na nic i świadomość o tym go zabijała.

- Przepraszam, naprawdę. Nigdy nie chciałam, żeby wszystko potoczyło się tak, ale przez cały czas byłeś samolubny. Zostałeś z Haru, ponieważ jej pragnąłeś.

Źle. Bardzo źle. Prawda była taka, że ​​Hoseok przestał kochać Haru dawno temu, jego uzależnienie od jej obecności to zupełnie inna historia. Nie został z nią, ponieważ jej pragnął, został z nią, ponieważ wiedział, że pozwolenie jej odejść będzie miało tylko negatywny wpływ na wszystkich. Zmusił się do uzależnienia od niej ze względu na wszystkich innych, ale jego uzależnienie już dawno minęło.

- Dziękuję. Bardzo ci dziękuję, Noona.

Dawon spojrzała na Hoseoka jednocześnie zmieszana i zraniona. Hoseok choć raz musiał być samolubny, komentarz jego siostry uświadomił mu, że życie dla innych nigdy nie zrobi mu nic dobrego, chyba że najpierw będzie żył dla siebie. I tak ludzie będą go nazywać samolubnym. Nigdy nie był tak oszołomiony, jakby coś wskazywało mu we właściwym kierunku. Zamierzał być samolubny i walczyć o to, co go uszczęśliwiało. Zamierzał walczyć o tego kogoś, kto chciałby dołączyć do kawałków rozbitych przez innych ludzi. Zamierzał walczyć dla mnie, tylko dla mnie.

~~~
Nieustanne dzwonienie dzwonka do drzwi irytowało mnie, więc podeszłam do drzwi wejściowych. Hoseok. Ale to nie był tylko on. Coś w nim było innego, coś zupełnie innego. Nie mogłam tego wskazać, zanim wpadł i mnie przytulił, jego twarz zanurzyła się w zgięciu mojej szyi.

- Proszę, zaakceptuj mnie, proszę, uzdrów mnie.

Poczułam jego mokre łzy spadające na mnie i zamknęłam oczy, by poczuć jego ciepło. Nie wiem, jak długo tak staliśmy, w wygodnej ciszy i cichym szlochu, dopóki się nie odsunął. Ocierając łzy, zdołał się do mnie uśmiechnąć. Uśmiech zdecydowanie dotarł do jego oczu.

- Ja... co się dzieje?

- Kochasz mnie?

Jego nagłe pytanie sprawiło, że opadła mi szczęka, nie wiedziałam, co na to odpowiedzieć.

- Dlaczego nagle mnie o to pytasz? Znasz już odpowiedź.

Potrząsnął głową, nie spuszczając oczu z moich.

- Chcę to usłyszeć od ciebie.

- T-tak.

Wydawał się zadowolony, gdy wziął moją dłoń w swoją.

- Kochasz mnie? Pociągam cię tylko? Kochasz moje wady? Co dokładnie we mnie kochasz?

Byłam TAK zdezorientowana, że nie wiedziałam, co się dokładnie dzieje.

- Hoseok, brzmisz dziwnie. Wszystko w porządku?

Uśmiechnął się, a ciche łzy wciąż spływały mu po policzkach.

- Proszę. Po prostu powiedz mi wszystko, co do mnie czujesz. Naprawdę chcę wiedzieć, Y/N. Ja... nie wiem, jak to jest być kochanym. Całe życie byłem w takim bałaganie, proszę powiedz mi, co czujesz.

Chciałam się wypłakać z całego serca, ale nie zamierzałam. Wyjęłam rękę z jego i jego uśmiech zniknął.

- Za kilka dni wychodzisz za mąż, Hoseok. To jest takie złe. Proszę, nie rób mi już krzywdy. Proszę.

Serce Hoseoka ścisnęło się, ale skinął głową. Wiedział, jak to jest być na końcu tego nieszczęścia i ostatnią rzeczą, jakiej chciał, było to, żebym czuła się tak samo, jak on przez te wszystkie lata. Może rzeczywiście nie zasługiwał na miłość. Może rzeczywiście był toksyczny dla wszystkich wokół niego?

- Przepraszam. Masz rację. Przepraszam.

Gdy patrzyłam na jego oddalające się plecy, moje serce kazało mi go powstrzymać, ale to było teraz albo nigdy. Czas odpuścić.

The Perfect Marriage Elixir! || Jung HoseokOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz