Wyszłam z łazienki po wzięciu prysznica, zrelaksowana i zdeterminowana, by nie sprawiać kłopotów z Hoseokiem. Weszłam do kuchni i zobaczyłam, jak Hoseok robi kawę. On też wziął prysznic i jego niesamowity zapach zdominował zapach kawy. Posłał mi jeden ze swoich niesamowitych uśmiechów, kiedy mnie zobaczył.
- O, jesteś już. Robię kawę dla nas obojga. Chociaż kofeina sprawi, że nie będziemy mogli spać, ale naprawdę jej teraz potrzebuję.
- Dziękuję, naprawdę tego teraz potrzebuję - podeszłam do Hoseoka i spróbowałam usiąść na blacie obok pieca.
Będąc niezdarnym sobą, tyłem głowy uderzyłam w szafkę za mną i krzyk opuścił moje usta. Hoseok śmiał się, na wpół zmartwiony, kiedy patrzył, jak pocieram tył mojej głowy.
- Przestań się śmiać, to boli.
- O mój Boże, jesteś gorsza niż Hwan. Nasza Y/N potrzebuje swojego Hoseoka, żeby się nią zaopiekował?
Swojego Hoseoka. Swojego Hoseoka.
Powiedział to, żeby zabrzmieć słodko, ale słowa zapadły mi w pamięć, wysyłając motyle do żołądka. Mogę teraz nazwać go moim? Pocierał tył mojej głowy i pochylił się, żeby dokładnie sie temu przyjrzeć.- Wygląda dobrze. Dzięki Bogu, że nie...
Nie dokończył zdania, a raczej nie mógł, ponieważ w końcu zauważył, jak blisko jego twarzy była moja. Czułam jego oddech na mojej twarzy, a to zdarzyło się zbyt wiele razy, po prostu patrzyliśmy na siebie w ten sposób zbyt wiele razy. Wzrok Hoseoka ponownie przesunął się z moich ust na oczy.
Kontrola. Kontrola. - powtarzał w myślach.
W chwili, gdy przygryzłam wargę, patrząc na niego wyczekująco, stracił ją.- Pieprzyć to.
Ujął moje policzki w swoje dłonie, gdy jego usta przyjęły moje, ruch był płynny i namiętny. Mogłam powiedzieć, że w końcu odpuścił, w końcu pozwolił sobie na coś, co chciał robić od dłuższego czasu. Moje dłonie spoczywały na jego plecach, gdy odwzajemniałam pocałunek z całą miłością, jaką do niego czułam. Nie wiedziałam, jak długo to potrwa, ale chciałam, żeby trwało to wiecznie. Hoseok wyłączył kuchenkę jedną ręką, wciąż całując mnie, jakby miał na myśli każdą sekundę. Kiedy jęk opuścił moje usta podczas gorącego pocałunku, odsunął się bez tchu. Jego usta były spuchnięte z powodu pocałunku i wyglądały tak zachęcająco, że czuł się pusty, nie czuł ich już.
- Pragnę cię. Tak bardzo cię pragnę, ale wszystko, co musisz zrobić, to powiedzieć mi, żebym przestał. Powiedz mi, żebym przestał, a zrobię to, ponieważ jeśli dotknę cię jeszcze przez sekundę, nie będę mógł się powstrzymać po tym, więc powiedz mi, żebym przestał, gdy będę stał 2 kroki od ciebie.
Sięgnęłam po jego koszulę, gdy przyciągnęłam go bliżej.
- Pragnę cię, Jung Hoseok. Chcę tego.
Nie zajęło mu dużo czasu, zanim jego ciepłe usta znalazły się na mojej szyi, jego ręce na moich plecach przyciągnęły mnie bliżej. Jego pocałunki były niebiańskie, ale nic nie mogło pokonać jego dotyku. Zanim się zorientowaliśmy, oboje zaplątaliśmy się pod kołdrą jego łóżka, gdy dotykał mnie, jakby kochał i pielęgnował każdy kawałek mnie. Skóra przy skórze, nasze zadyszane jęki wypełniły jego pokój.
- Wyglądasz tak pięknie pode mną, tak pięknie.
Z każdym jego pocałunkiem czułam się coraz bardziej przez niego kochana. Z każdym jego pchnięciem czułam się bliżej niego niż kiedykolwiek. Osiągnęłam przed nim swój raj dzięki jego wiedzy, ale kiedy poczułam, jak drgnął we mnie, wiedziałam, że też był blisko. Patrzyłam na jego twarz z zamkniętymi oczami i znów się w nim zakochałam. To była najbardziej intymna osoba, jaka kiedykolwiek mogła być, a fakt, że był tak blisko mnie, wystarczył, bym oszukała siebie i pomyślała, że on też coś do mnie czuje. Jego twarz była schowana w zgięciu mojej szyi, gdy jego tempo przyspieszyło. Doszedł, a wraz z nim te śmiertelne słowa, które zmiażdżyły cały mój świat.
- Tak, Haru. Pieprzyć to, było tak dobrze. Czułaś się tak dobrze, Haru.
Serce mi pękło, oczy piekły od łez, które lada chwila miały spaść. Kiedy Hoseok zdał sobie sprawę, co właśnie wyszło z jego ust, spojrzał na mnie, a jego serce pękło widząc ból widoczny na mojej twarzy.
- Y/N... Ja... Ja...
Oczywiście nie miał słów, by się bronić.
- Możesz wstać? Muszę się umyć, a potem iść spać. Jestem zmęczona - mój głos załamał się pod koniec moich słów, podobnie jak moje serce.
- P-przyniosę wilgotne chusteczki, żeby cię wyczyścić.
Wstał, a ja szybko założyłam koszulę, która leżała na podłodze, nie zawracając sobie głowy noszeniem spodni dresowych, bo koszula sięgała moich ud.
- Nie, sama to zrobię. Dobranoc, Hoseok.
Zanim mogłam wyjść z jego pokoju, jego ręka złapała mój nadgarstek, zmuszając mnie do zatrzymania.
- Czy nie... nie zostaniesz ze mną na noc?
Wiedział, że to niesprawiedliwe pytać mnie o to, ale naprawdę chciał, żebym tam była u jego boku przez całą noc, pomimo najgównianiejszego błędu, jaki popełnił. Wyrwałam nadgarstek z jego uścisku, łzy już spływały mi po policzkach, gdy potrząsnęłam głową.
- Nie, nie zrobię tego. Nie dzisiaj, nigdy.
Wyszłam z jego pokoju, zanim zdążyłam pokazać mu, jak bardzo mnie osłabił, jak mnie złamał, wypowiadając jej imię, kiedy powinno być moje.
Hoseok uderzył pięścią w ścianę z frustracji po tym, jak wyszłam z jego pokoju.- Kurwa! Kurwa! Jestem takim idiotą.
Jak mogłam w ogóle myśleć, że może być mój? Hoseok zawsze należał do Haru i zawsze będzie. Zawsze będę tą jedną zmienną, która nigdy nie będzie pasować do Hoseoka w jednym równaniu. Jeśli pod koniec tej nocy byłam czegoś świadoma, to tego, że zrobiłam sobie bałagan, znów się w nim zakochałam. Serce Hoseoka miało już właściciela i tym właścicielem nigdy nie mogłam być ja.
CZYTASZ
The Perfect Marriage Elixir! || Jung Hoseok
Teen FictionY/N, Haru i Hoseok są przyjaciółmi od studiów. Jednak pewnego dnia ich relacje stają się napięte przez jedno największe, najsilniejsze uczucie - miłość. To ona spowoduje, że sprawy potoczą się na swój nieciekawy sposób, ale może sprawi coś jeszcze...