Tata znalazł nam z tego co się dowiedziałam nie za duże mieszkanie, idealne na dwie osoby.
Widziałam je tylko na zdjęciach i uważam że rzeczywiście jest dla nas idealne.
Jednakże czeka nas bardzo długa droga ponieważ od nas z Kalifornii do jednak Denver jest około 17 godzin autem więc pewnie albo będę spała całą drogę co jest w sumie dla mnie niemożliwe albo się zanudzę na śmierć, ale coś czuje że jednak przeważy ta druga opcja.
Kończyłam pakować swoje rzeczy, razem miałam cztery walizki które znosiłam na dół pojedynczo.
— Pomóc ci? — zapytał mój tata zauważając jak siłuje się na schodach z jedną z walizek.
— Nie, dziękuję, dam radę — powiedziałam z lekkim trudem bo rzeczywiście ta walizka trochę ważyła, ale trzeba sobie samemu radzić, prawda.
Kiedy zniosłam już wszystkie zauważyłam że mój oddech jest przyspieszony więc przystanęłam na chwilę i odpoczęłam.
— Uhu ktoś tu ma zerową kondycje — zaśmiał się na co pokazałam mu język.
— Nieprawda, nie jest taka zerowa! — powiedziałam podnosząc głos aby mnie usłyszał bo wyszedł na zewnątrz.
Usłyszałam jak otwiera garaż i wsiada do auta, a po chwili auto stało już przed naszym jeszcze domem.
Tata otworzył bagażnik i zaczął wpakowywać do niego walizki oraz torby, a ja tylko modliłam się aby jednak jakimś cudem tata nagle powiedział że zostajemy i mam wnosić bagaże z powrotem co bym z ogromną chęcią zrobiła.
— Podaj swoje bagaże Gwen — odwrócił się w moją stronę.
— Już — mruknęłam i zaczęłam podawać mu po jednej walizce.
Po jakiś 10 minutach byliśmy gotowi do wyjazdu, rzecz jasna fizycznie bo psychicznie było mi ciężko opuścić ten dom.
Stałam przed domem ze skrzyżowanymi rękami na klatce piersiowej i wpatrywałam się w niego.
— Gwen trzeba jechać — z moich myśli wyrwał mnie głos taty który stanął koło mnie i położył swoją dłoń na moim ramieniu.
— Wiem — odparłam cicho.
— Chodź — mruknął do mnie i podszedł do auta.
Kiedy prawie już wsiadłam do auta przypomniało mi się o czymś co zostało w moim pokoju i co jest dla mnie bardzo ważne.
— Tato daj kluczę do domu jeszcze, zapomniałam o czymś ważnym — tata bez wypowiadania żadnego słowa wręczył mi kluczę, a ja biegiem popędziłam do domu.
Wparowałam na górę do swojego jeszcze pokoju i podeszłam do miejsca w którym się to znajduję.
Uklęknęłam koło łóżka i się schyliłam, wyciągnęłam z pod łóżka pudełko i się podniosłam.
Ostatni raz rozejrzałam się po pokoju i zamknęłam za sobą drzwi.
Wyszłam z domu po czym go zamknęłam na klucz.
Usiadłam z przodu na miejscu pasażera i zapięłam pas.
— Co tam masz? — zapytał wskazując na nieduże pudełko.
Otwarłam je.
— List od mamy i jej rysunki — skomentowałam wyciągając rzeczy.
— Dobrze że sobie o tym przypomniałaś — uśmiechnął się lekko.
— Wiem — odwzajemniłam uśmiech i włożyłam z powrotem wszystko do pudełka.
— No to co, jedziemy? — zapytał
CZYTASZ
Oczami Anioła
Teen FictionKiedy byłam małą dziewczynką miałam naprawdę wszystko o czym można było marzyć, dużo zabawek, jak dla sześcioletniej duszyczki wielki dom który z wiekiem stawał się coraz mniejszy, ale oczywiście nie przesadnie mniejszy, pieska o imieniu Tobi który...