Prolog

20 2 0
                                    

Kiedy byłam małą dziewczynką miałam naprawdę wszystko o czym można było marzyć, dużo zabawek, jak dla sześcioletniej duszyczki wielki dom który z wiekiem stawał się coraz mniejszy, ale oczywiście nie przesadnie mniejszy, pieska o imieniu Tobi który był bardzo przyjazny, nawet dla obcych ludzi i dlatego każdy go uwielbiał, ale co jeszcze miałam i było najważniejsze, to miłość.

Miłość która biła od moich rodziców do mnie można było zobaczyć i poczuć z wielkiej odległości, oboje kochali mnie ponad wszystko, dbali o mnie, byłam ich małym oczkiem w głowię.

Lecz niedługo po tym jak skończyłam dziesięć lat stało się coś co zmieniło nasze życie...

Osiem lat temu

— Gwen skarbie zejdź na dół! — do moich uszu dobiegł znajomy mi głos, szybko odłożyłam kredkę na biurko i migiem pobiegłam na dół

— Co się stało mamo? — weszłam do salonu i zobaczyłam na kanapie swoją mamę wraz z tatą — A z czego wy się tak cieszycie? — dopytałam przekrzywiając głowę w bok widząc jak się uśmiechają od ucha do ucha.

— Chodź tutaj kochanie, usiądź — zrobili mi miejsce po środku nich, podeszłam do kanapy i zrobiłam tak jak powiedziała.

— Mamy wraz z tatą coś ważnego tobie do powiedzenia — westchnęła spoglądając na tatę po czym objęła swoimi dłońmi moje. — Gwen... — spojrzała mi w oczy — Pamiętasz jak mówiłaś co byś chciała najbardziej dostać?

Zamyśliłam się przez chwilkę

— Hymm... — wzruszyłam ramionami

— Mówiłaś nam nie raz że najbardziej chciałabyś mieć...

— Braciszka! — podniosłam się z kanapy wyrzucając ręce w górę.

— Tak! — ucieszyła się mama

— Naprawdę będę miała braciszka? — złapałam się za policzki.

— No wiesz kochanie jeszcze tak naprawdę nie wiadomo kto się tutaj — położyła rękę na swoim brzuszku — rozwija.

— Może to być również twoja siostrzyczka, ale też będzie super prawda? — poczochrał moje włosy tata

— Taak tato, będzie równie super! — przytuliłam się do niech mocno. — A jeśli to dziewczynka to jak będzie miała na imię?

— Hymm no wiesz Gwen, trzeba będzie coś ciekawego i pięknego wymyślić, wydaje nam się że to będzie twoja robota, co ty na to bąbelku? — odpowiedziała mama dotykając mojego noska.

— Tak, przyjmuję to wyzwanie! — stanęłam na baczność na co rodzice się zaśmiali. — Ale jak będzie chłopczyk to też chce wymyślić.

— Oczywiście Gwen, nie odbierzemy ci tego zaszczytu kochanie — tata pocałował mnie w głowę.

Jeszcze przez chwilę rozmawialiśmy o tym, a później szczęśliwa z tej przecudnej informacji wróciłam do pokoju dokończyć kolorowankę.

Osiem miesięcy później

Przebudziłam się w nocy przez czyjeś krzyki, nie wiedząc co się dzieje wstałam szybko z łóżka i wyszłam z pokoju, zauważyłam wszędzie pozapalane światła, a krzyki dochodziły z pokoju rodziców, drzwi były otwarte więc przestraszona podeszłam do nich i zauważyłam mamę leżącą na łóżku ale zwijającą się z bólu, tata również przerażony biegał we wszystkie strony nie bardzo wiedząc co robić.

— Co się dzieje mamie? — zadałam pytanie lecz nie usłyszałam na nie odpowiedzi.

— Gwen wróć do pokoju — powiedział szybko tata podchodząc do mnie i delikatnie wypchnął mnie z ich pokoju do którego odważyłam się wejść.

Oczami AniołaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz