Rozdział 6. Nowa szkoła nowe znajomości

6 1 0
                                    

— Gwen wstawaj, trzeba dzisiaj jechać załatwić ci tą szkołę. — Słyszałam jeszcze niewyraźnie głos mojego taty który czułam jak mnie szturcha.

— Mhmm, już wstaje — mruknęłam przewracając się na drugi bok.

— Gwen bo cię zaraz obleje zimną wodą — powiedział i zrzucił ze mnie cieplutką kołdrę.

Ja mruknęłam niezadowolona ale żeby nie męczył mnie dalej wstałam do pozycji siedzącej.

— No i pięknie, a teraz szykuj się i jedziemy.

Wyszedł z mojego pokoju zostawiając mnie samą.

Rozejrzałam się po pokoju po czym przetarłam oczy, ziewnęłam i dopiero wtedy się podniosłam z łóżka, założyłam swoje cieplutkie kapcie i wyszłam z pokoju.

Weszłam do łazienki gdzie wzięłam prysznic oraz wykonałam pozostałe ważne czynności po czym wyszłam i wróciłam do pokoju.

Odblokowałam telefon, włączyłam głośnik z którym się połączyłam i puściłam swoją ulubioną składankę piosenek.

Uwielbiam muzykę z rana, poprawia mi bardzo humor oraz potrafi rozruszać, w rytm muzyki pościeliłam swoje łóżko, odsłoniłam rolety aby wpuścić więcej światła, przyciszyłam trochę muzykę i wyszłam z pokoju.

W kuchni zrobiłam sobie moje ulubione śniadanie czyli owsiankę z owocami i jakimiś pysznymi dodatkami typu orzechy czy czekolada, a do tego zrobiłam sobie kawę z sosem karmelowym, wróciłam ze śniadaniem do pokoju, włączyłam laptopa i puściłam sobie na netflix jakiś pierwszy lepszy serial, wyłączyłam jeszcze muzykę i skupiłam się na oglądaniu no i oczywiście jedzeniu.

Zawsze z rana uwielbiam medytować lub zrobić jakiś niedługi trening ale dzisiaj nie miałam na to czasu, szybko zrobiłam makijaż, ubrałam się w czarne spodnie z wysokim stanem, do tego czarne body oraz narzuciłam na siebie jeszcze bluzę bejsbolówke również czarną i żeby pasowało czarne buty z dosyć wysoką podeszwą. Tak, kocham kolor czarny.

Włosy rozczesałam oraz trochę wyprostowałam, popsikałam się swoimi ulubionymi perfumami, a na nadgarstek założyłam srebrną bransoletkę którą dostałam od mamy.

— Jesteś już może gotowa? — zapytał tata wchodząc do pokoju oczywiście wcześniej pukając.

— Tak, już tak.

— Uff zbawienie — zaśmiał się, a ja pokręciłam głową.

Wyszliśmy z mieszkania które tata zamknął na klucz, ja jeszcze dla upewnienia się chwyciłam za klamkę i sprawdziłam czy są aby na pewno zamknięte, nauczyłam się tego od mamy, ona też zawsze tak sprawdzała czy drzwi są na pewno zamknięte.

Albo też czasami robiła parę kroków od domu kiedy miała gdzieś iść i gdy nie była wystarczająco pewna czy aby na pewno wyłączyła na przykład żelazko z prądu to wracała się z powrotem do domu i kiedy już się upewniła wychodziła z domu spokojna że nie musi się martwić o to że wróci do spalonego domu.

No i podłapałam od niej te nawyki.

Pod szkołą do której mam rzekomo chodzić od jutra dotarliśmy po niecałych dwudziestu minutach.

— Chcesz iść sama czy mam ci towarzyszyć? — zwrócił się do mnie odwracając głowę w moją stronę.

— Sama pójdę, dam radę. — Powiedziałam lekko zestresowana.

— Dobra, to ja tu czekam na ciebie — zgasił silnik auta i odpiął pas.

— Okej.

Wyszłam z auta biorąc oczywiście ze sobą potrzebne papiery z tamtej szkoły i zaczęłam iść w stronę dość dużego budynku.

Oczami AniołaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz