— Tato długo jeszcze? — mruknęłam zmęczona dwu godzinnym chodzeniem po sklepie z wyposażeniem domowym.
— Gwen za chwilkę idziemy, tylko muszę znaleźć jeszcze taką jedną rzecz do łazienki. — Powiedział wyciągając swój telefon z kieszeni kurtki.
— A co to takiego? — zapytałam oglądając każdy prysznic po kolei.
— No właśnie sam nie wiem jak to się nazywa dlatego staram się to znaleźć — wskazał na telefon — tylko jak na razie ciężko mi to idzie.
Tata wszedł do jakiejś alejki więc nie chcąc chodzić tak za nim jak jakiś piesek skręciłam w alejkę w której było mnóstwo poduszek jaśków.
Szczerze nie lubiłam chodzić po takich sklepach, męczyło mnie to, ale zrobiłam to dla taty aby nie musiał sam wszędzie jeździć i załatwiać wszystkiego sam, a jeśli nie mogłam pomóc to chciałam po prostu mu potowarzyszyć.
Zaczęłam iść wolnym krokiem przez alejkę oglądając dokładnie po kolei każdą poduszkę, a ceny aż rozszerzyły moje oczy.
— Kto by dał tyle za małą poduszkę — powiedziałam cicho do siebie i potrząsnęłam lekko głową.
Poczułam wibrowanie w kieszeni spodni, wyjęłam telefon i zobaczyłam wiadomość od Ivy, momentalnie na mojej twarzy pojawił się uśmiech.
Od Ivy
No witam szanowną królową, księżną tego pierdolnika czyli ziemi hahah, jak się czujesz?
Zaśmiałam się.
Do Ivy
No dzień dobry Ivy, księżniczko która stoi obok mnie w pięknej szacie uszytą na miarę w tym pierdolniku zwanym ziemia, a no i oczywiście czuje się super, a aktualnie chodzę z tatą po sklepie meblowym: DD
Odpisałam i czekałam na odpowiedź która w sumie pojawiła dość się szybko.
Od Ivy
Zabawnie haha, a to chyba fajnie że jesteś tam z nim czy nie?
Do Ivy
No fajnie fajnie, tylko jakbyś chodziła już dwie godziny po ogromnym sklepie z rzeczami domowymi to też byś miała dość, ale nie chciałam żeby sam jechał, a tym bardziej że sam się mnie spytał czy bym z nim pojechała.
Od Ivy
Ouhh no to w sumie racja, a ogólnie pisze bo chciałam się spytać czy będę mogła zadzwonić jakoś wieczorkiem to sobie pogadamy?
Do Ivy
Pewnie, oczywi...
Nie dane mi było dokończyć pisania odpowiedzi ponieważ jakże by inaczej mam takie szczęście że musiałam znowu na kogoś wpaść, super, a żeby tego było mało prawie wypadł mi telefon z dłoni, ale na szczęście opanowałam sytuacje.
— Przepraszam — powiedziałam od razu i spojrzałam na osobę przede mną i chwilowo mnie zatkało.
— To ja przepraszam — odpowiedział chłopak o czekoladowych oczach, a ja jak jakaś nienormalna gapiłam się na niego nie potrafiąc wypowiedzieć żadnego mądrego słowa, on zmarszczył brwi i lekko się uśmiechnął.
Po chwili wróciłam do żywych.
— Przepraszam — powtórzyłam, a on się uśmiechnął jeszcze szerzej. — Byłam wpatrzona w telefon i nie patrzyłam gdzie i na kogo idę, ja nie mam ostatnio szczęścia, ciągle wpadam na ludzi i...
— Hej, hej spokojnie — powiedział prawie że się śmiejąc przerywając mój monolog który zaczęłam mu nawijać, z nerwów.
Tak, ja i moje dziwne zachowania czasami aż same błagały aby ktoś mnie uspokoił.
CZYTASZ
Oczami Anioła
Novela JuvenilKiedy byłam małą dziewczynką miałam naprawdę wszystko o czym można było marzyć, dużo zabawek, jak dla sześcioletniej duszyczki wielki dom który z wiekiem stawał się coraz mniejszy, ale oczywiście nie przesadnie mniejszy, pieska o imieniu Tobi który...