Rozdział VI

774 27 4
                                    

-Monica?

-Halo?

Powoli wracałam. Czułam lekkie klepanie po twarzy i mniej więcej słyszałam co mówią do mnie chłopcy. Otworzyłam lekko oczy, znajdowałam się na podłodze i przed sobą widziałam nachylonych chłopaków. Widać było, że Kuba się strasznie przejął, a jego oczy przez pewien moment były szklane.

-Monica?- złapał moją twarz Kuba- Słyszysz nas?

Skierowałam wzrok w jego niebieskie oczka, które nie wiedziały co robić. Wiedział, że słyszę. Nie chciałam nic odpowiadać, było mi głupio, że taka sytuacja się stała. Strasznie mnie bolały plecy wiedziałam, że albo uderzyłam plecami o podłogę, albo to po prostu nie wygodne kafelki. Kiedy wstawałam Kuba cały czas mnie trzymał lekko za ramiona, abym w razie czego nie upadła.

-Wszystko okej?- spytał zestresowany Tromba.

-Taa- patrzyłam cały czas w ziemię. Wiedziałam, że ta sytuacja zestresowała chłopaków, a szczególnie Kubę.

-Na pewno?- zapytał Kuba.

-Tak- złapałam z nim kontakt wzrokowy. Nie trwał on długo, ponieważ po chwili poczułam jak jego usta gwałtownie się zbliżyły i musnęły moje. W środku brzucha poczułam przyjemne motylki. Kiedy już oderwał się ode mnie spojrzałam się na Mateusza, który był w szoku.

-To ja lecę- przybił skleję z Kubą, a mnie przytulił i już chłopaka nie było.

Wyszliśmy 5 minut po Trombie, wsiedliśmy do auta Kuby i wracaliśmy już do hotelu. Siedziałam na fotelu cicho jak myszka rozmyślając dalej na czym stoję z brunetem i czemu to zrobił. Byłam tak samo w szoku jak Mateusz. Stanęliśmy na sygnalizacji świetlnej i Kuba powiedział:

-Dobrze się już czujesz?- spojrzał na mnie.

-Tak, czasami tak mam. To chyba z odwodnienia nie wiem szczerze- odpowiedziałam.

-Mam nadzieję, że na walce takiego numeru nie będz..-przerwało mu trąbienie auta za nami który kazał mu jechać. Nie zauważył, że zapaliło się zielone- nie będzie.

-Też mam taką nadzieję- przygryzłam wargę patrząc na swoje czyste buty. Bo dłuższym czasie rozmów o Kuby walkach dał mi do zrozumienia, że jest tu najważniejszy też tlen. Lada moment byliśmy już pod hotelem.

-Zgadamy się później- uśmiechnęłam się lekko i wyszłam z auta nie oglądając się za siebie.

POV KUBA:

Kurwa zjebałem. Mogłem poczekać z tym pocałunkiem po walce, a teraz postawiłem ją w chujowej sytuacji. No nic czeka nas rozmowa jeszcze przed walką. Nie zastanawiając się, od razu jak Monica wyszła zadzwoniłem do Tromby.

-Stary, zjebałem w chuj..- powiedział Kuba łapiąc się za głowę jedną ręką.

-Moim zdaniem postąpiłeś dobrze- Mateusz powiedział to trochę nie pewnie. Nie miałem pojęcia co miał na myśli. Jak to dobrze?

-Co?

-Ona za tobą szaleje gościu- powiedział Mateusz, który wiedział, że nie powinien raczej tego mówić.

-Że.. ona... że Monica?- jąkałem się.

-Mhm. Słuchaj stary ja kończę bo z Marysią będę wychodzić. Trzymaj się gościu do później.

-Narka.

Zdziwiłem się strasznie. Podobałem się dziewczynie moich marzeń. Rzadko się to zdarza, że osoby za którymi szalejemy, szaleją za nami. Stwierdziłem jednak, że musimy jeszcze dziś pogadać. W głowie miałem kilka pięknych scenariuszy co by było dalej. Po wygranej walce bym wbiegł tam wziął na ręce i pocałował, a po przegranej to samo. Dobra chuj muszę się przełamać. Udałem się do jej pokoju. Zapukałem i nerwowo zacząłem tupać nogą.

POV MONICA:

Przeglądałam instagrama, aż nagle usłyszałam nerwowe pukanie do drzwi. W głębi duszy czułam, że to może być Kuba, a nawet miałam taką nadzieję. Otworzyłam drzwi no i oczywiście się nie myliłam. Zobaczyłam wysokiego bruneta z żółtą bluzą RELAB. Od razu zrobiłam krok w bok, aby nie blokować wejścia. Wyglądał na strasznie zdenerwowanego, a bardziej zestresowanego. Usiadł dość szybko na łóżku i tupał nogą. Podniosłam lekko brwi i patrzyłam się na niego, ale on na mnie nie. Zamknęłam drzwi i usiadłam obok niego.

-Coś się stało?- spytałam obejmując go czekając na złe wieści.

-Nie, znaczy tak. Ale to nic złego- spojrzał się na mnie i po chwili dodał urywając kontakt wzrokowy- chyba.

-Chcesz porozmawiać o czymś?- zestresowałam się totalnie, ale byłam gotowa na najgorsze.

-Monica, słuchaj bo..- zaczął się jąkać i gwałtownie poczułam jego emocje- ja Cię kocham- Przyspieszyło mi 3 razy szybciej serce, nie wiedziałam co robić, ale brunet szybko zaczął dodawać- Znaczy ja wiem, że walka i w ogóle. Nie musisz się pakować w żadne związki jeśli nie chcesz bo to może być uciążliwe na ten cza..- nie mogłam słuchać jego wypowiedzi. Chłopak był tak zestresowany, że to szok. Złapałam jego twarz w swoje dłonie i pocałowałam go.

-Ja Ciebie też kocham- ledwo to powiedziałam. Nie jestem czułą osobą, ale od razu po powiedzeniu tego poczułam ulgę. Uśmiechnęłam się lekko patrząc mu głęboko w błękitne oczy. Chłopak sam był w szoku, nie spodziewał się tego. Patrzył na mnie jak na obrazek. Po chwili Kuba mocno wtulił się we mnie. Wiedziałam, że ja jestem jego, a on mój.



--------------------------------------------------------------------------

Nie wiem kiedy będzie następny rozdział. Sytuacja na świecie pozbawia mnie wszystkiego. Dokończyłam obiecany rozdział i jak będzie lepiej pojawi się następny. Stay all safe <3 trzymajcie się love u. Btw już 600 wyświetleń książki, ogromna liczba. Dziękuje za to i lecimy dalej.

Niezwykły chłopak || Kuba NowaczkiewiczOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz