Rozdział XI

801 27 7
                                    

Obudziło mnie mocne pukanie w drzwi. Wzięłam telefon i zobaczyłam, że jest godzina 16, trochę pospałam. Wszystkie moje próby przypomnienia sobie co się działo i zbieranie myśli na spokojnie zagłuszało mi pukanie. Nie byłam w stanie wstać z łóżka, a z sekundą walenie w drzwi było agresywniejsze. Podeszłam do drzwi i zapytałam

-Słucham?

-Otwórz-powiedział bardzo znany mi głos.

-Nie ma takiej opcji, możesz już iść- powiedziałam zirytowana. Było ciężko mi mu to powiedzieć, ponieważ nie chciałam psuć naszej relacji, ale nie chciałam z nim gadać.

-Porozmawiajmy.

-Tak jak wczoraj na mojej imprezie?- oparłam się o drzwi próbując nie płakać.

-Monica proszę Cię- pociągnął za klamkę. Bardzo nie chciałam z nim rozmawiać, ale nie mogłam tak dłużej. Złamał mój opór tym słodkim i zawiedzionym głosem. Otworzyłam drzwi nie patrząc mu w oczy, wzięłam z podłogi butelkę wody i usiadłam na łóżko. Bardzo bolała mnie głowa, ale nie zwracałam na to uwagi. Brunet usiadł obok mnie i zaczął mówić przepraszam, patrząc na moje oczy wypełnione łzami. Napiłam się wody i odłożyłam ją na stolik.

-Przepraszam, przepraszam, przepraszam, przepraszam, ja Cię bardzo przepraszam-chłopak pociągnął nosem. Wiedział, że zjebał.- Ja nie wiedziałem co mówię i co robię za dużo wypiłem i ja Cię przepraszam, ja bardzo..- Kuba strasznie się zaczął jąkać, łamał mu się głos. Jego wypowiedź nie była spójna, nie był w stanie nic więcej mówić niż ,,przepraszam''.- Nie chciałem już w nocy pukać więc zanocowałem w pokoju Nowciaxa, ale proszę Cię co mam zrobić żebyś mi wybaczyła.- Nawet na niego nie spojrzałam.  Patrzyłam się na ziemię i czułam jak tylko łzy spływają po moich policzkach.

-Jeżeli mam zostawić Cię samą..

-Przestań- mruknęłam zachrypiałym głosem i spojrzałam w jego błękitne oczy.

-Przepraszam.

-Nie, to ja przepraszam. Może nie powinnam od razu wyjebywać twoich rzeczy. Nie powinnam być tak zazdrosna, ale strasznie się tym przejęłam co mówiłeś przed afterparty i chciałam tylko z tobą spędzić czas. Ja nie wiem na prawdę nie wiem- wzięło mi się na poczucie winy. Wybuchłam płaczem i wstałam z łóżka, aby pobiec do łazienki, ale Kuba złapał dosyć mocno moją dłoń.

-Puść- powiedziałam kręcąc głową.

-Moni..

-PUŚĆ!- chłopak pociągnął mnie za dłoń i przycisnął do siebie. Kuba mocno mnie przytulił i nie zapowiadałoby się na to, że mnie puści.

-Już dobrze..- Już nawet nic nie mówiłam, stałam wtulona do jego żółtej bluzy relab, która pięknie nim pachniała. Płakałam dalej jak dziecko któremu zabrano zabawkę- Już..- Kuba zaczął mnie głaskać po głowie. Wiedział, że to uwielbiam i mnie to uspokaja. Tak bardzo bałam się jego straty i mimo tego, że to była tylko impreza i podobno tego nie kontrolował, ponieważ był pijany i tak było mi przykro.- Nie płacz już księżniczko- Brunet odchylił głowę i zaczął całować moje czoło. Czułam już, że nie mogę być dłużej zła. Pogodziliśmy się w nie typowy dla mnie sposób, ale jak to ja zawsze odstawie sceny. Nie zdziwię się jak nazwie mnie atencjuszką.

-Kocham Cię bardzo i nie chcę już więcej takich sytuacji- powiedział przygnębionym głosem i wziął głęboki oddech.

-Ja Ciebie też- już się w miarę uspokoiłam. Chłopak po chwili zaczął całować moje usta i powiedział:

-Niezły pierdolnik tu zrobiłaś- poklepał mnie lekko w plecy.

Rozejrzałam się, a na podłodze były ubrania, butelka po wódce, rozrzucona paczka papierosów i kilka przygaszonych. Trochę wstyd, ale wiedziałam, że rozumie.

Niezwykły chłopak || Kuba NowaczkiewiczOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz