Rozdział VII

703 27 5
                                    

Ostatnie dwa dni były wspaniałe. Trochę treningu, ale nie za dużo no i oczywiście spędzanie czasu z Kubą. Wczoraj powiedzieliśmy ekipie o tym, że postanowiliśmy spróbować. Wszyscy się cieszyli naszym szczęściem. Dziś nastał dzień walki. Nie mogę w to uwierzyć, że dziś będę się napierdalać z natsu w klatce. Pokonała już Lexy i pokazała, że stać ją na dużo więc to będzie wyzwanie. Wstałam przed Kubą o 10 i nie budząc go poszłam do łazienki. Wzięłam gorący prysznic by wyrzucić negatywne emocje, ale nie pomogło za bardzo. Otuliłam się ręcznikiem i patrzyłam sobie w oczy przez lustro. Nie wiem co czułam. Może złość? Natalia na rundkach mnie wkurzyła na maxa. A może stres? No to na pewno w końcu może mi nie wyjść. Na pewno nie sprzyjają mi przyjemne emocje. Zrobiłam pozycję bokserską przed lustrem i starałam się uwierzyć w to, że wygram. Ubrałam się, wysuszyłam włosy i wyszłam z łazienki. Kuba siedział już na łóżku z telefonem. Wyglądał na wyspanego.

-Jak tam?- zapytał odkładając telefon na szafkę nocną i rozciągając się.

-Stresuje się w chuj- spojrzałam w dół kręcąc głowę w prawo i lewo. Kuba wstał i mnie przytulił.

-Malutka, rozjebiesz ją. Mną na walkach kierował gniew. Musisz wtedy wyłączyć umysł i pomyśleć o niej. Napierdalasz ile sił i wychodzisz ze złotym pucharem- złapał moją twarz w obie dłonie i się uśmiechnął. Przytaknęłam mu i napisałam na grupie i do rodziny, że po śniadaniu jadę do fryzjera i na miejsce walki, oczywiście z Kubą. Planowałam zrobić sobie dwa ścisłe warkocze. Nie byłam w stanie dalej uwierzyć, że to dziś już. Na śniadanie zjadłam sałatkę i wypiłam herbatę. Pojechaliśmy do fryzjera i po zrobieniu fryzury skierowaliśmy się już na atlas arenę. Moi trenerzy już tam byli, a znajomi i rodzina już jechali. Tak dawno nie widziałam się z mamą, tatą i młodszym braciszkiem. Z nimi zabrała się też moja najlepsza przyjaciółka z podstawówki Zuzia. Wszyscy trzymali kciuki i byli dumni. Rodzina nie wiedziała o Kubie, ponieważ chciałam żeby dowiedzieli się poznając go na żywo. Kiedy już dojechaliśmy, przed atlas areną powitali mnie moi fani bijąc mi brawo i nagrywając mnie i Kubę. Planowałam widzom po walce powiedzieć, że jesteśmy razem. Wysiadłam z auta i stanęłam przed wejściem, oczywiście jak to ja musiałam zrobić nie planowaną scenę i się popłakać. Kurwa dalej w to nie wierzyłam. Kuba wiedział, że nie potrzebuje na ten moment jego słów. Musiałam sama w to uwierzyć i wejść tam jak boss. Po minucie zastanawiania się, weszliśmy i skierowaliśmy się do pokoju dla zawodników. Przytuliłam wszystkich trenerów i powiedziałam, że mały lekki trening trzeba zaraz zrobić. Po 30 minutach byli już moi znajomi i rodzina. Wszyscy mówili, że dam rade itd. Ale jednak musiałam sama w to uwierzyć.

Minęło jakoś 5 godzin w ten czas porozmawiałam z zawodnikami omówiłam plan z trenerami i poszłam się przebrać. Zostało mi 30 minut. Przebrałam się w czarny strój z czarną spódniczką. Poszliśmy z trenerami, Kubą i Piterkiem do specjalnego pokoju z matą treningową i oczekiwaliśmy na kogoś kto mnie zawoła i powie, że już czas. Założyłam słuchawki i zaczęłam rozgrzewkę. Po dłuższej chwili weszła kobieta i powiedziała:

-Muszę zabrać już Monicę za 5 minut wchodzi.

-Chwilkę- odpowiedziałam robiąc pompki. Wstałam i Kuba zaczął mi masować ramiona.

-Boi się Ciebie- powiedział. Piter wszystko nagrywał na nasz film dokumentalny. Klasnęłam i poszłam za kobietą. Stanęłam na platformie i patrzyłam się przed siebie próbując się nie popłakać. Platforma jechała w górę i wtedy usłyszałam Pawłowskiego.

-Mooooonica Noooooooooooooooowaaaaaaaaaaak- kurwa wiedziałam, że czas na mnie. Natsu wyszła przede mną i była już na ringu. Nagle zobaczyłam widownię która krzyczy, bije brawo i gdzieś tam w dali moi bliscy krzyczeli. Uśmiechnęłam się odważnie do kamery i zaczęłam iść w stronę ringu przy ''mojej i Kuby'' piosence pt. ,,High Enough''. Zawsze ją śpiewaliśmy w aucie. Przybiłam piątkę z osobami obok wejścia i trenerzy włożyli mi ochraniacz na zęby. Weszłam do klatki i zaczęłam biec kółka robiąc okrążenia ramion w przód, a po chwili w tył. To się zaczyna tu i teraz. Sędzia rozdzielił nas na dwie połowy ringu. Mężczyzna zapytał się nas czy wszystko okej. Długo nie czekałyśmy sędzia powiedział słowo ,,fight'' i wyruszyłyśmy.

----------------------------------------------------------------------------

Damnn.... Dziękuje za 800 wyświetleń i cieszę się, że wam się podoba. Całe wasze wsparcie jest dla mnie giga ważne i motywujące do dalszych rozdziałów. Dziękuje, trzymajcie się <3

Niezwykły chłopak || Kuba NowaczkiewiczOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz