Rozdział X

584 27 3
                                    

Uwaga ten rozdział jest jako jedyny z perspektywy Georga więcej nie będzie.

Ok to to było tak......

~wyjście ze szpitala~

Wyszliśmy razem ze szpitala. Cieszyłem się nawet chyba tak jak Clay, ale nie jestem pewny.

Szliśmy przez park i rozmawialiśmy na różne tematy. Sam nie wiem jakie były.

Było miło aż wokół nas znaleźli się policjanci. Byłem przerażony. Czego mogli odnas chcieć?

Dowiedzieli się o narkotykach, które brałem? Czy może o jakiejś mojej przeszłości albo Dreama?

Choć w sumie mogło tak być. Chociaż po jego twarzy wyglądał na tak samo zdezorientowanego i przerażonego jak ja.

Już byłem gotowy, że to mnie chcą zabrać, ale nie? Policjant zpięła Dreama?

Ale co panowie robią? Czego chcecie od niego?-zapytałem

Został on zatrzymany za zabicie człowieka dnia 23 listopada 2028 roku-powiedział jeden z facetów i wepchnął chłopaka do radiowozu

Jedyne co usłyszałem od niego to "jestem nie winny uwierz mi proszę"i zamkneli drzwi. Przy czym odjechali.

Stałem tak po środku i widziałem, że kilka osób się na mnie patrzy. Jak do mnie doszło co się stało to szybko pobiegłem do akademika.

Były lekcje więc pusto na korytarzu. Wybiegłem do pokoju i poczułem specyficzny zapach krwii i plamę na ziemi.

No tak przecież nikt tu nie wchodził. Szybko wziąłem jakąś ścierkę i starałem tą krew.

Położyłem się na łóżku i dokładniej zacząłem analizować co mówił komendant. Chwila on powiedział, że blondyn zamordował 23 listopada 2028 roku, a to jest data wczorajsza.

Czyli on nie mógł tego zrobić skoro siedział ze mną cały dzień. On jest nie winny, ale mi przecież nie uwiarzą. Trzeba jakoś inaczej mu pomóc.

Wybiegłem szybko z szkoły i poleciałem do lasu. Sprawdziłem czy mam klucze i byłem w głębi lasu.

Rozejrzałem się i był tam dom. Mój dom. Z zewnątrz był drewniany, ale w wewnątrz miał beton.

Na szczęście dało się drzwi otworzyć. Przed tym czasem kiedy moja matka popełniła samobójstwo, a ojciec umarł to ten dom przypisano mi.

Wszedłem do środka i od razu zobaczyłem górę kurzu i pajęczyn, ale poza tym nic się nie zmieniło.

Dom miał kilka pokoji. Zajrzałem do pokoji i po drodze przeszedłem obok kuchni. Miejsca gdzie moje życie się zmieniło.

Mimo czasu od razu buchcęły we mnie źle wspomnienia i kilka łez mi wypłynęło.

Szybko je starłem i poszedłem do mojego pokoju. Znalazłem w szafie jakieś kartki, które dla ludzi wielu mogą nie mieć znaczenia, ale dla mnie mają.

Były to miłe słowa od całej rodziny. Przeczytałem je i zrobiło mi się ciepło na sercu.

Ale dobra nie tego tu szukałem. Szukałem planów więzienia. Skąd je mam? Kiedyś miałem znajomego, który miał innego znajomego i tak dalej. Aż kupiłem od niego plany.

Ale nie tylko szpitala tylko też innych domów, sklepów, hotelów. No co przydać się mogą.

Przejrzałem te plany i wpadłem na doskonały właśnie palant na ratunek.

Zacząłem zaznaczać różne rzeczy aż już wszystko wiedziałem. Tylko samemu tego nie załatwię.

Zrobiłem szybko tego zdjęcie i wybiegłem z domu. Na zegarze widniała godzina 19.27 czyli jeszcze mam czas.

Potrzebuję Cię dnfOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz