Rozdział VIII

385 19 13
                                    

Obudziło mnie lekkie wyrywanie się z moich ramion. Był to nie kto inny jak mój brunet.

Clay mógłbyś mnie puścić?-zapytał chłopak.

Mógłbym, ale nie chcę-i zacisnąłem lekko uścisk.

Mówię serio-zaczął na mnie z pięściami.

No ok-o go puściłem.

Ja dalej sobie leżałem i w tym czasie George próbował wstać. Jak mu się to w końcu udało to chciał zrobić jeden krok, ale przewalił się do przodu.

Na co usłyszałem lekki syk z bólu. Popatrzyłem się na niego z lekkim uśmiechem na co on tylko zabił mnie wzrokiem.

Mógłbyś mi pomóc, a nie-powiedział dalej leżąc.

Przecież przed chwilą sam chciałeś abym cię puścił, a teraz co?-mówiłem to z uśmiechem na co chłopaka to lekko poirytowało.

Oj zamknij się tylko mi pomóż-odparł na co wstałem, chwyciłem go na ręce w stylu panny młodej i podszedłem do naszej szafy.

Wyjąłem nam ubrania i kierowałem się do łazienki. Wszedłem z chłopakiem do kabiny.

Przytrzymałem go ręką leżąca na jego talii i odkręciłem wodę. Deszcz zaczął padać nam na głowę.

Wziąłem płyn i umyłem siebie wraz z chłopakiem.

Włosy też księżniczce umyć czy da sobie radę-zapytałem

Jeśli książę mógłby-po jego słowach lekko kiwnąłem głową i nalałem sobie trochę szamponu.

Wsadziłem ręce w jego włosy i od razu płyn się spienił. Kasowałem jego skórę, ale i nie tylko.Przyssałem się do jego skóry.

Dream..... Dream-zaczął wyrywać się chłopak. W pewnym momencie wziął słuchawkę od prysznica włączył zimna wodę i wycelował w moje krocze.

Na ten gest odskoczyłem od niego, a chłopak będąc usatysfakcjonowany z tego co zrobił pokazał mi szereg swoich zębów.

Taki jesteś mądry? To co zrobisz jak ciebie tu zostawię-zapytałem patrząc się na niego.

Nie zrobisz tego-odparł stanowczo co mnie trochę zdziwiło, że jest taki pewny.

A założymy się-zapytałem i odsunąłem się od chłopaka.

Nie!-krzyknął szybko i się do mnie przytulił na co się uśmiechnąłem i spłukałem resztki piany.

Wyszedłem trzymając chłopaka i posadziłem go na ziemi. Najpierw ubrałem się, a w tym czasie chłopak wycierał sobie głowę.

Po ogarnięciu siebie ogarnąłem chłopaka i wyszedłem z nim z łazienki. Usłyszałem dźwięk dzwoniącego telefonu.

Posadziłem chłopaka na kanapie i wziąłem urządzenie gdzie pokierowałem się z nim do innego pokoju.Dzwonił Sapnap.

HEJ STARY-usłyszałem głośny krzyk chłopaka po drugiej stronie i momentalnie odsunąłem telefon od ucha.

Głośniej się nie dało?-zapytałem zasłaniając bolące miejsce.

Jak chcesz to może być głośniej-odparł chłopak. Nie widział go wiedziałem, że się uśmiecha i jest dumny z tego co zrobił.

Nie, a teraz gadaj czego chcesz-mówiłem.

A no tak, chcecie może do nas wpaść mamy wolny wieczór to byśmy se coś porobili-odparł chłopak.

Wiesz, a może wy nie wolicie przyjść do nas George nie jest zabardzo zdatny do zmiany otoczenia, źle się czuje-odparłem i popatrzyłem się na drzwi jakby to był George.

Nie jest w stanie, bo źle się czuje czy dlatego, bo go tak mocno w nocy ruchałeś?-zapytał chłopak już od razu wyczuwałem sobie na skurcze jego lenny face jakby tu był.

Wziąłem oddech i wydech na co usłyszałem lekki śmiech. Wiedział o tym co się działo. Jak on to robi.

Dobra my przyjedziemy nie martw się będziemy o 15, a przez ten czas ogarnij jakoś Georga-odpowiedział chłopak i się rozłączył.

Polowałem tylko głową i otworzyłem drzwi do pokoju. Od razu poczułem wzrok Georga na sobie.

Z kim gadałeś?-zapytał

Z Sapnap'em-odparłem i wziąłem pilota do telewizora.

Czemu wyszedłeś czy ty w coś się wkopałeś?-zapytał

Nie po prostu chciałem zobaczyć twoja reakcję o i Sapnap z Karlem przyjadą tu o 15 mam nadzieję, że ci to nie przeszkadza-po tych słowach chłopak kiwnął głową na nie i uruchomiłem telewizor.

Co ty na to, aby zrobić sobie dzień filmowy puki ich nie ma?-znowu zapytałem.

Może być-nie na jak śniadanie z chipsami i jakimiś sokami.

Z szafki wyjąłem chipsy o smaku fromage i usiadłem koło chłopaka. Przykryłem nas kocem. Włączyłem horror o tytule "Ciche Miejsce".

Ku mojemu zdziwieniu chłopak siedział wciągnięty w film. Nic dla niego nie było tam strasznego bardziej dla mnie niektóre momenty, ale rzadko.

Siedzieliśmy przytulenie do siebie, aż film się skończył. Była godzina około 13 zostały 2 godziny do przyjścia chłopaków.

Moja kruszynka zaczynała już powoli chodzić. Teraz naszła mnie pomysł, ale ciężki pomysł. Nie znamy się może długo, ale wiem, że to chcę.

A mianowicie oświadczyć się Georg'owi. Może to nie jest dobra decyzja, ale chuj z tym.

George mogę na chwilę wyjść wrócę zanim chłopy przyjdą-chłopak kiwną tylko głową i wybiegłem z domu.

Szybko zbiegłem zacząłem biec do miasta. Byłem jak zwykle zamaskowany. Biegłem, aż czułem jakbym miał za chwilę wyzionąć ducha.

Dobiegłem do pierwszego lepszego jubilera i zaczyna się wybieranie. Stałem tam może z 20 minut, aż w końcu znalazłem ten idealny.

Był z białego złota i miał na sobie mały, ale dodający pięknu brylant. Baba zza każdy dziwnie się na mnie patrzyła, ale jak zapłaciłem to już się uśmiechnęłam.

Nie był zbyt tani, ale nie ważne. Tylko gorzej co zrobię jak on go nie przyjmie? Z tym pytanie i wymyślaniem historii dobiegłem do domu.

Była godzina 14.49. Chłopów jeszcze nie było. Pudełko z pierścionkiem miałem w kieszeni od kurtki.

Zobaczyłem, że brunet zrobił obiad w sensie mamy tortille i se sam ogarniam.

Gdy już kończyliśmy jeść chłopaki przyszli. Siedzieliśmy razem gadaliśmy i śmialiśmy się.

Odciągnąłem Sapnapa na bok i powiedziałem mu o moim planie. Chciałem mu się oświadczyć nawet dziś i to zrobić.

Wymyśliliśmy, że pojedziemy razem nad rzekę. Chłopaki usiądą przy brzegu, a my odejdziemy i to tam zrobię. To jest plan.

Jak dogadaliśmy tak zrobiliśmy. Była godzina 20 około. Wsiedliśmy do samochodu.

Karl i George byli zdziwieni gdzie jedziemy teraz, ale się dowiedzą potem. Dojechaliśmy po 20 minutach.

Chłopaki usiedli na brzegu, a my odeszliśmy dalej. Chłopak chwycił mnie za rękę i odeszliśmy trochę dalej.

Wszędzie było ciemno. Lekkie światło księżyca padało na nas.

Jak tu jest pięknie-odparł chłopak.

Ty jesteś piękny-uśmiechnąłem się do chłopaka i zatrzymałem się. Chłopak stał zdziwiony, ale o nic nie pytał.

George wiem, że się długi nie znamy, ale jesteś najważniejszą osobą w moim życiu i chce Ciebie o to zapytać-brunet był coraz bardziej zdziwiony.

Georgu Davidsonie czy chciał byś zostać moim mężem?

Witam nie miałam pomysłu na ten rozdział. Ogółem to zostały jeszcze 2-3 rozdziały i koniec, ale nic nie jest wykute w kamieniu może się coś zmienić. Jak coś to jest takie coś jak białe złoto.

1071 słów


Potrzebuję Cię dnfOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz