Rozdział VIII

645 31 31
                                    

Lekarz był u Georga z 15 minut i powiem szczerze trochę mnie to martwiło. Czy badanie może trwać tak długo?

Po jakimś czasie facet w końcu wyszedł. Od razu do niego podszedłem i zapytałem się co z Georgem, kiedy może wyjść, czy mogę do niego wejść.

Jako iż udałem jego kuzyna bez problemu dostałem takie informacje. Jak z Georgem będzie dobrze to za mniej i więcej to jutro rano będzie mógł wyjść.

Lekarz odszedł to ja poszedłem do chłopaka. Leżał na łóżku, ale nie spał. Był lekko blady jak na mój gust.

Gdy się tam pojawiłem to słabo się do mnie uśmiechną. Widać było jego bandaże i inne rany.

Bolało mnie to co widziałem, ale póki co nie chciałem poruszać tego tematu. Jedynie bardzo mnie ciekawiło czy on czuje coś do mnie czy nie.

Usiadłem na krześle. Trwała niezręczna cisza. Nikt nie wiedział co zrobić.

Po minucie ciszy usłyszałem ciszy słaby głos. Był to nikt inny jak mój brunet, że tak powiem.

Nie wiem co mu na tym badaniu robili, ale wyglądał jakby coś brał. W sumie to brał, ale raczej nie teraz.

Nie zabardzo wiedziałem co on powiedział, bo zrobił to strasznie cicho. Ale jak musieli mu te prochy wypłukać z żołądka to nic dziwnego.

George mógłbyś powtórzyć-zapytałem

Tak, zapytałem się tylko jak się tu dostałeś i czemu tu jesteś-powiedzniał nadal cicho.

Dostałem się tu udając twojego kuzyna i jestem tu, bo martwię się o ciebie-odparłem

Oh ok, a jak życie ci mija-zapytał co to pytanie mnie trochę zdziwiło

Nie wiesz, mój przyjaciel jakiś kilka godzin temu wziął dragi, pociął się i miał płukanie żołądka, więc dobrze-powiedziałem sarkastycznie

Trwała znów dźwięcząca w uszach i męcząca cisza. Nikt nie wiedział co powiedzieć. Ta cisza była dla mnie wiecznością.

... przepraszam-powiedzał strasznie cicho brunet nie patrząc na mnie.Nie wiedziałem co mam powiedzieć zrobić.

Dlaczego to zrobiłeś?-zapytałem próbując nawiązać z nim kontakt wzrokowy.

N-nie wiem, w sumie bałem się, że usłyszysz to co ja mówiłem kiedy wróciłeś z tej imprezy-odparł

A co takiego mówiłeś?

...-niczego nie powiedział tylko złączył nasz usta w krótkim pocałunku.

Czułem się jak w 7 niebie. Niestety nie trwał on długo, bo chłopak szybko go skończył.

Przepraszam, znowu-powiedził i opuścił głowę.

Nie wiedziałem czemu on mnie przeprasza. Chwyciłem jego podbródek w dłoń i nakierowałem tak, że patrzyliśmy sobie w oczy.

Nie musisz przepraszać-powiedziałem tylko i załączyłem nasze usta w pocałunku, który oddawał wszystkie nasze uczucia.

Brązowooki położył swoją rękę na mojej szyi i na moim policzku.

To nie był taki w, którym się walczy o dominację tylko taki przyjemny spokojny i jeśli można tak to ująć to miły.

W środku czułem, że się rozpływam. Chciałem, żeby ta chwila trwała wiecznie, ale z powodu braku tlenu trzeba było ją zakończyć.

Spojrzeliśmy na siebie i nic nie mówiliśmy, bo nie potrzeba było żadnych słów.

Potrzebuję Cię dnfOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz