Roździał II

843 52 17
                                    

W pokoju był George. Przez chwilę nie wiedziałem co się dzieje.

Byłem wykończony pierwszym dniem w szkole i zapomniałem, że mieszkam z kimś jeszcze.

Wszedłem do pokoju trochę niepewnie.

On leżał na łóżku trzymając telefon w ręku. Nawet na mnie nie spojrzał jak wszedłem do pokoju.

Postanowiłem się przedstawić.

Cześć jestem Dream-powiedziałem. On nadal na mnie nie spojrzał ani nie odpowiedział.

A ty jak się zwiesz?-zapytałem chociaż i tak wiedziałem jak.

Po minucie usłyszałem jego głos.

A po co ci tą wiadomość-powiedział robiąc coś dalej na telefonie.

Chciałbym cię poznać i się zaprzyjaźnić-odparłem. Gdy to powiedziałem on pierwszy raz na mnie spojrzał.

Przyjaźń to jest słowo, które ostatnio zostało zwrócone do mnie 5 lat temu.
Powiec mi co ja takiego zrobiłem.-zapytał

Przez chwilę nie wiedziałem o co mu chodzi, ale zacząłem wyliczać.

Kolejna osoba, która myśli, że to jest prawda.-powiedział z trochę takim jakby wyczuwalnym smutkiem w głosie, ale nie byłem pewien.

A nie jest?-zapytalem

A jak myślisz-odpowiedział mi tym samym.

Przez chwilę nie wiedziałem co powiedzieć. Chyba widział, że mam mętlik w głowie i przestał na mnie patrzeć tylko w telefon.

Trwała cisza, którą po chwili namysłu postanowiłem przerwać.

Ja myślę, że to jest nieprawda.-powiedziałem pewnie.

Przez chwilę zauważyłem, że chyba jego końciki ust się uśmiechają.

Nic nie powiedział. Tylko dalej robił coś w telefonie. Postanowiłem też wziąć swój telefon.

Idę się myć nie trzeba w moich rzeczach.-powiedział do mnie z taką jakby groźbą w głosie.

N-nie będę nawet nie miałem na myśli-odpowiedziałem zdziwioni i nie wiedziałem o co mu chodzi.

Gdy poszedł wziąłem wybrałem numer do Dristki i zapytałem jak tam u niej.

Rozmawialiśmy tak z 10 minut aż musiałem kończyć, bo mi telefon padł.

Położyłem się na łóżku i zacząłem patrzeć bez celu w sufit. Rozmyślałem o tym jak wygląda moja szkoła i klasa.

Z myśli wyrwał mnie brunet wychodzący z łazienki. Miał mokre włosy, które opadały mu na twarz.

W rękach miał ubrania, które rzucił na ziemię obok łóżka. Nie mogłem się na niego  napatrzeć.

Jego brązowe oczy kurwa Clay ci się z tobą dzieje? Oderwałem od niego wzrok i wróciłem do patrzenia się w sufit.

Po chwili patrzenia usłyszałem.

Ruszałeś moje rzeczy?-zapytał z groźbą w głosie

N-nie, niczego nie ruszyłem-odpowiedziałem

Masz szczęście, a tak a propo od kiedy ty tu jesteś?-zapytał

Zdziwiłem się tym pytaniem. Zdziwiłem się, że wogle o coś mnie zapytał, że się do mnie odezwał.

Ja, ja jestem tu od kilku godzin dopiero się pojawiłem-powiedziałem patrząc się nadal w sufit.

Ok-powiedział to nie patrząc na mnie

Idę się ogarnąć-odparłem biorąc swoje rzeczy i idąc do łazienki.

Gdy wszedłem do łazienki pierwsze co ujrzałem to brudne chusteczki i jego ubrania.

Czemu wszędzie są jakieś chusteczki?-pomyślałem rozbierając się

Wszedłem pod prysznic i ustawiłem wodę na idealną temperaturę i włączyłem. Od razu poczułem jak ciepłe kropelki przechodzą po moim ciele.

Zacząłem rozmyślać o dzisiejszym dniu. Jakich zdobyłem kilku nowych znajomych, ale jedno utknęło mi w głowie. Kim jest ten chłopak? Czemu on taki jest? Czy te chusteczki coś sugerują?

Ale chwila chwila Sapnap mówił, że on do nikogo się nie odzywa i nie ma znajomych. Ale dla mnie wydaje się inny. Coś do mnie powiedział, ale nie wiem ja go znam od zaledwie niecałej pół godziny.

Myślałem tak jeszcze z minutę i wyszedłem z pod prysznica. Ubrałem się i chciałem zobaczyć siebie w lustrze, ale nie mogłem, bo całe zaparowało. Nie zwracając na to uwagi wyszedłem z łazienki.

Gdy wyszedłem zobaczyłem Georga leżącego na łóżku i patrzącego w okno. Stanąłem przed moim łóżkiem i zauważyłem, że moje rzeczy leżą w innym miejscu.

Ruszałeś moje rzeczy?-zapytałem patrząc na niego z groźbą w głosie

Nie po co miał bym je ruszać?-odpowiedział patrząc się nadal w okno

Nie kłam wiem, że to ty.-zdziwiłem się, że to powiedziałem

Czemu że od razu kłamię?-powiedział to z wyrzutem sumienia i obracając się na do mnie

Bo nikogo więcej tutaj nie ma.-powiedziałem to patrząc się na niego z bardziej spokojnym, już tonem

No nie wiem może to wiewiórka weszła przez okno-powiedział to z małym uśmiechem przy końcikach ust

Tia przyjmijmy twoją wersję-powiedziałem uśmiechają się do niego i siadając na łóżku.

Obróciłem się wyjmując coś z szafki. Końcem oka zauważyłem, że George się na mnie patrzy. Nie przeszkadzało mi to. Chwila ja zawsze nienawidziłem jak ktoś się na mnie gapi, ale ok może po prostu zmienia mi się charakter czy coś.

Obróciłem się i zauważyłem, że się już nie patrzy. Popatrzyłem na zegarek i widniała na nim 23.03.

Ej jak coś idę już spać w końcu jutro mamy na ósmą- powiedziałem to gasząc światło

Ok jak tam chcesz i tak jutro nie idę na pierwsze lekcje.-powiedział patrząc na mnie

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Obudził mnie hałas. Popatrzyłem na zegarek  i zobaczyłem, że jest 02.59.

Co do cholery się tu dzieje?-pomyślałem

Zobaczyłem Georga wychodzącego przez okno.

Co ty kurwa robisz?-zapytałem prawie, że krzyknąłem ze zdziwieniem.

Wychodzę przez okno-odparł

Ale po co?

Bo lubię. Chcesz iść ze mną?-powiedział patrząc na mnie

Po chwili namysłu postanowiłem pójść z nim w końcu i tak już bym nie zasnął.

Dobra idę z tobą-powiedziałem wstając




Hi tu ja mam nadzieję, że ten rozdział wam się spodoba. Pisałam to siedzą na wygodnym krześle wiec mam nadzieję, że wam się spodoba.

821 słów

Potrzebuję Cię dnfOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz