Rozdział XII

482 21 18
                                    

Kurwa George nie żartuj sobie-krzyknąłem, a odpowiedziała mi cisza i wzrok Sapnapa.

Minęło już kilka minut od kiedy George i inni nas tu zamknęli. Siedzieliśmy w niezręcznej ciszy nie patrząc na siebie.

Żaden z nas nie miał zamiaru zacząć rozmowy, ale trzeba się stąd wydostać.

Dlaczego tak mówię? Nie dlatego, że chcę się pogodzić no może trochę, ale najbardziej to chcę jeść.

Jadłem ostatnio no w sumie to tydzień temu. W więzieniu nic nie jadłem. Co w sumie zauważył brunet.

Niczego nie mówił, ale widział, że jestem lekko, ale to lekko chutrzy. Lepiej więziennego jedzenie nie jeść.

Siedzieliśmy tak nadal nie patrząc na siebie. W końcu kłótnia to kłótnia. W sumie już nie zabardzo pamiętam o co się pokłóciliśmy.

A no tak o Georga. W sensie on powiedział, że jest mordercą i takie tam.

Cisza brzmiała i aż piszczała w uszach. Tak cicho było, że aż usłyszałem jak mój brzuch żebra o jedzenie.

Brunet chyba też to usłyszał, bo uśmiechną się na chwilę pod nosem. Już nie mogłem.

Przepraszam-powiedziałem patrząc się spod łba na co Sapnap też na mnie spojrzał, ale nic nie mówił.Po chwili odwróciłem wzrok

Też ciebie przepraszam-dał oznakę życia chłopak.

Ja nie powinienem na ciebie krzyczeć, a w szczególności przywalić ci z liścia w twarz. Nie wiem co mnie opętało i czemu. Jak chcesz to możesz mi oddać-odparłem już patrząc na chłopaka i on też.

Skoro nalegasz- po sekundzie poczułem jego rękę na moim policzku i lekkie szczypanie.

Teraz jesteśmy kwita-mówił z uśmiechem na twarzy patrząc na mnie.

Myślałem, że potrwa to dużej, chyba możemy już stąd wyjść-mówiąc to chciałem już walić w drzwi aby je otworzyli, ale zatrzymała mnie dłoń chłopaka zaciskającą się na moim nadgarstku.

Siadaj musimy jeszcze o czymś porozmawiać-chłopak widząc moje zdezorientowanie puścił mnie i usiadł naprzeciw mnie.

Dobra zadam ci pytanie-mówił. Czy czujesz coś do Georga?

To pytanie mnie zatkało. W sumie wiedziałem co mu odpowiedzieć, ale czy na pewno chcę to już komuś mówić?

Nie wiem czy czuję on to samo co ja do niego. W sumie raczej tak, ale czy mogę komuś to mówić?

Chwila my nawet nie jesteśmy chyba razem, ale czy, żeby coś czuć do kogoś to trzeba być w związku.

Z transu wyrwała mnie ręką Sapnapa przed moją twarzą?

Stary żyjesz czy mam robić RKO?-mówiąc to  zaczął mną potrząsać.

Yyyyyyyy co, a tak ja żyję-po tych słowach chłopak mnie puścił

Dobra to jak już mam pewność, że żyjesz to jeszcze raz. Czujesz coś do niego?-pytał dalej.

Nie wiedziałem co mu odpowiedzieć to pierwsze lepsze co by w sumie każdy powiedział to "nie".

Jak to nie? Przecież jakbyś czegoś do niego nie czuł to byś mi nie przywalił, byś tylko powiedział, że mam go tak nie nazywać lub coś. Ty coś kręcisz i ja to wiem jak i ty-powiedział to na prawie jednym wdechu.

No ja ci mówię prawdę ty sobie za dużo wmawiasz Sap-po powiedzeniu tego wstałem i chciałem już wyjść, ale on mnie znowu zatrzymał.

To powiec mi to patrząc w oczy, że nic do niego nie czujesz-mówił to całkiem poważnie co jest u niego rzadkie.

Popatrzyłem na niego i już się poddałem.

Dobra czuję coś do Georga zadowolony?-usiadłem znowu koło niego.

No i tak trzeba było od razu, a nie jakieś udawanie. Dobra, a teraz inaczej czy on wie?-drążył dalej temat.

Tak on wie i chyba czuję to samo, ale nie wiem my nawet nie jesteśmy razem-byłem już załamany.

Stary przechodziłem to samo. Zadawałem sobie takie samo pytanie jak nie byłem jeszcze z Karlem i zobacz już półtorej roku jesteśmy razem-starał się mnie pocieszać, aż sam już się mentalnie przygotowywałem do zapytania go o to.

Ej dobra mam pomysł jak zapytać się go o bycie razem. Pójdziemy nad tą rzeczkę co byliśmy wcześniej. Tam obok była taka altanka. Zrobimy to wieczorem przy zachodzie słońca. Tylko byle by znowu ten łoś nam nie przeszkodził-wymyśliłem całkiem dobry plan.

Czekaj łoś? Łoś wam przeszkodził-mówił z śmiechem na twarzy.

Tak mnie też to zdziwiło-nadal mnie zastanawia jak on się tam pojawił.

A w czym on wam przeszkodził?-pytał z typowym lenny face ( ͡° ͜ʖ ͡°)

W pocałunku zadowolony?-jego wyraz twarzy zmienił się trochę na zawiedziony co mnie trochę wystraszyło w duszy, bo wiem o co mogło mu chodzić.

Dobra czas się chyba stąd wyjść-mówiąc to zaczął walić w drzwi krzycząc, że już koniec kłótni w czym się do niego przyłączyłem.

Po jakiejś minucie otworzył nam Tommy. Wszyscy siedzieli w salonie i o czymś rozmawiali.

Nigdzie nie mogłem zlokalizować Georga co mnie trochę wystraszyło, ale się tym jakoś nie przejąłem.

Usiadłem z Sapnap'em i omówiliśmy szybko plan. Po tym z Sapnap'em zaczął rozmawiać Karl to ja poszedłem szukać Georga.

Wszedłem do jego pokoju i zobaczyłem widok przez, który stałem z łzami w oczach. Był to brunet, który się ciął.

George....-tylko to powiedziałem i zamknąłem drzwi przy czym do niego podszedłem.

On odwrócił się do mnie i starał się zakryć rany, ale było za późno widziałem już odpowiednio.

Dlaczego.... Dlaczego George? Co takiego zrobiłem?-mówiłem i łzy spływały mi po policzkach jak jemu.

Ty nic po prostu..... Nie chcę tu być. Moje życie tutaj zostało zniszczone jak i moja psychika. Ja już nie daje rady Dream rozumiesz?-nie mogąc już tego słuchać przyciągnąłem go do siebie i objąłem go rękami co on odwzajemnił.

Aktualnie nie obchodziło mnie to czy będę cały we krwi. Czy ktoś wejdzie tylko dla mnie ważny był brunet.

Siedzieliśmy tak jeszcze chwilę, aż się uspokoiliśmy i opatrzyłem chłopaka. Leżeliśmy razem rozmawiając jak i nie.

Zanim się zorientowaliśmy była godzina 24. Nie słyszeliśmy już żadnych rozmów. Pewno każdy jest w pokoju i śpi lub coś robi.

Nie mieliśmy nic do roboty, a spać się nam nie chciało. Wpadłem na pomysł i wdrożyłem plan w życie.

George choć nad rzekę-mówiąc to wyciągałem już chłopaka z domu.

No nie wiem-lekko się wachał.

No dawaj będzie fajnie-już nie było go w domu tylko ze mną na dworze.

Dobra już idę-nie był nadal zabardzo za tym pomysłem, ale wyszedł.

Szliśmy w przyjemnej ciszy. Było widać wszystkie gwiazdy. Gdy doszliśmy to weszliśmy do altanki.

Było przyjemnie cicho tylko szum rzeki i my. Siedzieliśmy tak, że brunet miał głowę na moim ramieniu.

Wiedziałem, że to już odpowiedni moment.

George-zacząłem.

T-tak-nie wiem czemu ale się jąkał.

Czy chciałbyś zostać moim chłopakiem-to było jedno z cięższych pytań jakie zadałem.

Ja......

Siema ludzie jak tam życie dzięki za tak duża liczbę przeczytań tej książki jesteście niemożliwi prawie 300.

Błędy nie sprawdzane

1099 słów






Potrzebuję Cię dnfOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz