Rozdział 2.

281 6 0
                                    

W nocy dział się jakiś koszmar, co dziesięć minut się budziłam. Dlatego teraz chodzę naburmuszona, nie wyspana, w złym humorze..

-Sharah zrobiła byś śniadanie dla Spencer'a? - zapytała mama zakładając buty.

-Dlaczego miałabym niby to robić? Ma 19 lat, chyba potrafi sam o siebie zadbać- odpowiedziałam, matka nic nie powiedziała a tylko posłała mi ostrzegające spojrzenie.

-Wrócę z ojcem na obiad z Collins'ami i jeśli mogłabym cię poprosić zrób jeszcze obiad... - powiedziała podchodząc do mnie, - przepraszam ze zostawiam Ci to wszystko ale mamy sprawy w firmie.. Dobrze wiesz- dodała, kładąc dłoń na moim ramieniu, spokojnie ją zdjęłam.

-Dobrze, ale Spencer ma mi pomóc- postawiłam warunek, patrząc ostro na brata.

-Nie widzę problemu- odpowiedziała matka, posyłając nam swoje uśmiechy. Wyszła zostawiając mnie z masą roboty...

-Spencer!!! Bierz dupę w korki, zrób sobie śniadanie, i ogarnij dom. Ja jadę do sklepu aha i... - zaczęłam ale jak to on ma  w naturze musiał wylecieć z swoim.

-Też chcę jechać do sklepu... - powiedział jak naburmuszone dziecko, chcące iść z mamą do sklepu.

-Zostań, a jak coś chcesz to mów.. Już się zlituje i ci kupię- powiedziałam, zakładając czarną ramoneskę i Air Force.

-Weź kup mi fajki, skończyły mi się... Aha jeszcze Pringlesy- odpowiedział robiąc słodkie oczka.

-Pierwszy i ostatni- powiedziałam, i wyszłam zamykając drzwi wyjściowe, wsiadłam w auto, oraz pojechałam do galerii.

_________________

W galerii zaliczyłam sklep z ciuchami gdzie kupiłam sobie jakąś sukienkę na tą kolację. A na obiad ubiorę się... Nie w sukienkę.

Weszłam do marketu, gdzie od razu kupiłam ryż, makaron, jakieś mięso, oraz inne potrzebne produkty. Zadowolona z całych zakupów wróciłam do domu.

-Trzymaj- powiedziałam, stojąc przy wyspie kuchennej i rzucając Spencer'owi jego zakupy.

-Dzięki siostra- powiedział i zapewne poszedł do siebie, gdy chciałam już wołać go aby wrócił, dostrzegłam że w domu panował nieskazitelny porządek.

Uśmiechnęłam się od nosem i wzięłam się za robienie obiadu.

_________________

Wzięłam prysznic, myjąc się kokosowym szamponem do włosów. Ciało owinęłam ręcznikiem, wróciłam do pokoju. Przebrałam się w ubrania które będę miała na obiedzie z Collins'ami

Mimo że miałam długi rękaw, to koszula była bardzo przewiewna i cienka, więc nie będę musiała się martwić temperaturą

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Mimo że miałam długi rękaw, to koszula była bardzo przewiewna i cienka, więc nie będę musiała się martwić temperaturą.

Nie Ma Zmiłuj/ Bad Girl✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz