8. to ty go zabiłaś

26 3 0
                                    

Obudziłam się w nieznanym pokoju lecz przypomniałam sobie wszystko z wczoraj.

Wstałam, wyszłam z pokoju poprawiając bluzkę, ubrałam wczorajsze ubrania i popryskałam się jakimiś perfumami które stały na szafce. Poprawiłam moje krótkie włosy które związałam w kitkę z której wyszło parę pasemek włosów. Zeszłam na dół a na kanapie leżał Nathaniel ubrany w czarne dresy i tego samego koloru koszulkę.

-cześć Delta- wstał i podszedł do mnie

-cześć Nathaniel-odpowiedziałam obojętnym tonem

-zrobiłem Ci naleśniki- pokazał na talerz z naleśnikami na stole

-i sam zrobiłeś? - powiedziałam z kpiną

-no nie ale to ja ci je położyłem na stół, śmiało jedz wczoraj nie jadłaś dużo- odsunął mi krzesło bym na nie usiadła lecz ja wysunęłam drugie krzesło i na nim usiadłam.

-nie ma tam trutki na szczury czy coś?

-normalnie nie powinno być- napił się wody, zjadłam jednego naleśnika i napiłam się sporo wody.

-pojedziemy w takie jedno miejsce na chwilę- powiedział- pojedziesz ze mną bo zgaduje że nie zostaniesz tu- prychnął a ja się zgadzałam z jego słowami.

Wyszliśmy z domu i weszliśmy do białego Ferrari. Podjechaliśmy pod jakiś las.

-zostań tu i nie wychodź- rozkazał i wziął pistolet z schowka w którym zauważyłam jeszcze drugi pistolet. Wyszedł z samochodu i skierował się w głąb lasu gdzie zniknął mi z oczu, spojrzałam na moje paznokcie które były dosyć długie. Skrobałam sobie biały lakier do paznokci aż usłyszałam dźwięk strzału.

Nie myśląc za wiele chwyciłam za drugą broń z schowka, wyszłam z samochodu i poszłam w stronę strzału jak najciszej. Z miejsca dochodziły kolejne strzały, ukucnęłam w krzakach i wychyliłam lekko główe by zobaczyć cokolwiek. W moje oczy rzucił się leżący na ziemi z kulą w nodze Nathaniel a na przeciwko mężczyznę który w niego celował. Brunet obok swojej ręki miał pistolet który próbował dyskretnie wziąć.

Zacisnęłam palce na broni i ją uniosłam celując w mężczyznę, moje serce biło w zawrotnym tępie a ręce się pociły. Przymknęłam jedno oko i nacisnęłam na spust zaciskając szczęke. Kula wystrzeliła, rozniósł się tylko huk w całym lesie.

Nie trafiłam.

Oboje odwrócili głowę w moją stronę, byłam jak zahipnotyzowana, nie wiedziałam co robić. Jednak szybko ogarnęłam się, chwyciłam broń, szybkim ruchem znalazłam się za mężczyzną, oplotłam rękę wokół jego szyji. Poczułam jak kopnął mnie w kolano lecz tylko zacisnęłam bardziej uścisk. Nagle usłyszałam strzał a facet opadł na ziemie.

Nathaniel uśmiechnął się lekko, podbiegłam do niego i pomogłam wstać. Podeszłam z nim do samochodu, położyłam go na siedzenie pasażera a sama usiadłam na miejsce kierowcy.

- gdzie mam jechać?

-do mnie

-nie pamiętam drogi- Zacisnęłam ręce na kierownicy słysząc sygnały policyjne. - kurwa- wyjechałam z lasu jak najszybciej skupiając całą uwagę na jeździe.

Wyjechałam na ulicę i skręciłam w prawo słysząc koguty po lewej stronie.

-gdzie mam jechać- zerknęłam kątem oka na bruneta

-w lewo skręć- mruknął. Brunet pokierował mnie a po paru minutach znaleźliśmy się pod willą. Wyciągnęłam go z samochodu i weszłam do willi w której jacyś mężczyźni go zabrali ode mnie. Oparłam się o blat, podszedł do mnie mężczyzna, miał na pewno mniej niż 30 lat, miał czarne włosy oraz brązowe ciemne oczy.

-czyli to ty jesteś Delta- obdarowałam go zimnym wzrokiem- Nathaniel się nie mylił, masz takie same oczy jak Veronica- zmarszczyłam brwi kompletnie nie rozumiejąc co do mnie mówi-w każdym bądź razie miło było cię zobaczyć- prychnął i odszedł.

Jaka veronica?

Z resztą

Podeszłam do drzwi w których był Nathaniel, siedział na krześle a jakiś mężczyzna coś robił przy jego ranię. Brunet spokojnie siedział i bawił się swoim łańcuszkiem.

-jak tam? -rzuciłam spoglądając na bruneta

-nie jest źle- zamyślił się na chwilę- gdzie tak się nauczyłaś strzelać?- zakpił

-wal się- odparłam jedynie

-dziękuję- szepnął jakby nie był pewny swoich słów.

-za co? - zachichotał

-no za to że mnie obroniłaś- spojrzał na mnie a jego piwne oczy się zaświeciły.

-kto to Veronica? - spytałam z ciekawości, opadł na krzesło wypuszczając powietrze.

-skąd znasz to imię? - spytał ostrym tonem

-pierwsza zadałam pytanie- wstał i podszedł do mnie.

-nigdy więcej nie wypowiadaj tego imienia- warknął zimnym tonem a jego oczy płonęły z złości.

-kto to? - spytałam ponownie

-diabeł- rzekł i się odsunął- zaimponowałaś mi dziś- usiadł i oparł łokieć o oparcie.- ratując mi życie będę musiał spełnić Twoje jedno życzenie, w dowolnym czasie.

-czem- przerwał mi wiedząc co powiem.

-w naszej rodzinie jest zasada, spełnia się jedno dowolne życzenie osoby która nas uratowała- uśmiechnął się lekko

-w dowolnym czasie? - spytałam podnosząc jedną brew, pokiwał twierdząco głowę.

Do pokoju wszedł umięśniony facet.

-mógłbym porozmawiać z Panem w cztery oczy - powiedział spoglądając na bruneta. - to ważne - dodał a Nathaniel przytaknął i poszedł za mężczyzną.

- zaraz wrócę - rzucił i wyszedł.

Moje myśli popłynęły do wczorajszego wieczoru, z niewiadomego powodu. Rozmyślałam nad tym co mi powiedział brunet.

Mój ojciec wychował mnie na mordercę

Jego słowa obiły się o moje uszy.

Zabijał ludzi i nie miał wyrzutów sumienia, cieszył się ze mnie gdy zabiłam Anthony'ego oraz tego faceta. Był mordercą ale wciąż z nim utrzymywałam kontakt, bo tak naprawdę też byłam mordercą, zabiłam dwie osoby i nie miałam wyrzutów sumienia.

Gdy miałam 9 lat byłam normalną dziewczyną z patologiczną mamą i chciałam pracować w przyszłości w firmie by zarabiać pieniądze.

Na moje 13 urodziny dowiedziałam się o śmierci mojego brata.

Kiedy skończyłam 17 lat, zobaczyłam śmierć mojej własnej mamy i byłam załamana, stałam się dilerką.

A teraz, jestem dilerką i morderczynią, mam kontakt z szalonym mordercą i nie mam nic przeciwko.

Nie lubiłam mojej przeszłości, żyłam teraźniejszością i nie zastanawiałam się co będzie za parę dni, tygodni, miesięcy lub lat. Nie miałam planów na przyszłość i nie myślałam nad tym dużo. 

Droga Do Piekła [Zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz