3. jest psychopatą

28 3 0
                                    

-Co ty tu kurwa robisz?- powiedziałam chłodno otwierając drzwi.

-mówiłem że jeszcze się spotkamy- puścił do mnie oczko- mogę wejść?- chciałam już zamknąć przed nim drzwi lecz w ostatnim momencie je otworzył I wszedł do środka. Spojrzałam na niego zimnym wzrokiem, mogłam zrobić z nim co chcę.- Nie odpuszcze ci szybko, spodobałaś mi się.

Wzięłam telefon do ręki gdyż wydobył się z niego dźwięk.

Emir: policja znalazła narkotyki u Smirgueja został zatrzymany.

Mieliśmy zdjęcie gdzie wrzuca ciało swojej byłej do rzeki, mogłam mieć pewność że nas nie wyda.

-coś się stało moja droga?- spytał poprawiając swoje włosy.

-moja droga?- zmarszczyłam brwi, podszedł do mnie a ja zacisnęłam pięść. Po chwili poczułam jak kładzie ręce na moje biodra przy tym się uśmiechając.

Wiedziałam że chcę mnie sprowokować  a najgorsze było to że doskonale to robił.

Złapałam go za nadgarstki i wykręciłam, zasyczał z bólu ale po chwili odwrócił mnie w szybkim tępie I przyszpilił do ściany trzymając moje nadgarstki na plecach. Poczułam jego oddech obok ucha.

-I co teraz?- szepnął a moje ciało przeszedł dreszcz jednak się opanowałam I kopnęłam go w nogę, odwróciłam się I tym razem ja go przyszpiliłam do ściany.

-I co teraz?- szepnęłam mu tak samo do ucha na co zaczął się śmiać

-właśnie to chciałem moja droga- nie szarpał się ani nic poprostu się śmiał, puściłam go. Słyszałam jak Brutus szczeka i chcę wejść do domu z podwórka.

-czego ode mnie chcesz co?- spytałam

-mówiłem spodobałaś mi się- powiedział gdy już opanował śmiech.

-i co mam z tym zrobić?

-no nie wiem, nie wiem może się gdzieś byś chciała umówić- prychnęłam mu w twarz.

-bardzo śmieszne a teraz wynoś się.

-a jak bym ci powiedział że znam Emira- uśmiech nie spadał mu z twarzy- i robiliśmy kiedyś razem biznes- kontynuował wolno mówiąc- jestem prawie pewien że by do mnie wrócił pracować- zaśmiał się lekko- tylko wtedy już by nie pracował z tobą- wszedł w głąb mieszkania- to co umówisz się ze mną?- powiedział cwanie.

-myślę że tego nie zrobisz- usiadłam na kanapie

-myślę że to zrobię jeśli się ze mną nie umówisz

-sądzę iż Emir nie nabierze się

-sądzę iż Emir nabrał by się dla pieniędzy

-sądzę iż zaraz pierdolnę cię w łeb

-słuchaj mnie uważnie- podeszłam do niego a nasze nosy prawie się stykały- jeśli zrobisz co kolwiek co mi się nie spodoba wiedz że masz przejebane- warknęłam mu prosto w twarz, uśmiechnął się patrząc mi na usta

-używasz pomadki?- spytał jak gdyby nigdy nic

-nie, nie używam- odsunęłam się od niego I podeszłam do blatu by się napić wody -jesteś wkurwiający.

-wiem dużo osób mi to mówi, mówią też że jestem szalony, chory psychicznie, bipolarny, I tak dalej- odpowiedział siadając na kanapie- tak w ogóle jestem Nathaniel- nastała chwila ciszy- nie musisz się przedstawiać wiem kim jesteś- powiedział gdy nie odpowiadałam

-to dobrze bo nie miałam zamiaru się przedstawiać- prychnęłam

-jakaś ty jesteś miła

-spierdalaj- warknęłam ale po chwili się opanowałam

-normalnie aniołek z rogami- prychnął, wstał I podszedł bliżej mnie, spojrzałam na niego- masz bardzo ładne oczy, moja siostra takie miała, jasne niebieskie niczym niebo- uśmiechnął się lekko- fajnego masz psa- przyznał patrząc na szczekającego Brutusa na podwórku

-wiem- upiłam łyk wody opierając się o blat kuchenny, również się oparł, z jego telefonu wydobył się dźwięk, zerknął na niego

-bardzo miło mi się z tobą rozmawia lecz muszę już iść, podszedł do mnie a ja czułam jego oddech na moich ustach- do zobaczenia moja droga- szepnął I wyszedł z domu.

Stałam chwilę bez ruchu ale oprzytomniałam i wpuściłam Brutusa do domu który od razu zaczął wąchać. Ubrałam buty, wzięłam kluczyki od samochodu oraz telefon i pojechałam pod garaż.

-cześć Emir- mężczyzna odwrócił się odrywając wzrok od małych kryształków.

-cześć Delta właśnie kończyłem robić ostatni woreczek na dziś- odsunął się

-Nathaniel- rzuciłam a blondyn na mnie spojrzał zaciekawiony- mówi ci to coś?

-kiedyś razem pracowaliśmy- odpowiedział ostrożnie siadając na pufę.- przestaliśmy gdy policja zaczęła węszyć za bardzo, później już go nigdy nie widziałem.

-jakby ciebie poprosił byś wrócił, zrobiłbyś to?- spytałam a jego odpowiedź I tak mnie by nie ruszyła.

-nie, napewno nie- przełknął ślinę- jest złym człowiekiem

-w jakim sensie?

-jest psychopatą, tak sądzę, ma nadmiar emocji I nie potrafi tego kontrolować.

Zauważyłam.

-jest też bardzo impulsywny- kontynuował- może zakończmy ten temat- wstał

- będziesz kończył?

-Tak, mam jeszcze jedną sprawę do załatwienia a i masz klienta o 18 godzinie ale do tej godziny to wrócę I powiem więcej szczegółów, będę się zbierał jeśli pozwolisz

-nie ma sprawy- kiwnełam mu głową a on wyszedł.

Emir jest dość wysokim blondynem z zielonymi oczyma i z lekkim zarostem. Jest młodym człowiekiem, ma 18 lat.

Pracujemy ze sobą już ponad rok, często zmieniamy kryjówki z względu na policje I tak dalej. Teraz mieliśmy cały sprzęt w garażu który był wcześniej pusty. Mieliśmy tu powiedzmy fabryke narkotyków oraz biurko z komputerem wspólnym.

Sprawdziłam szybko czy nie ma najmniejszego problemu I wróciłam do domu. 

Droga Do Piekła [Zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz