5. uważaj na niego

28 2 0
                                    

-po pierwsze, policja znalazła odciski palców na woreczkach u Smirgueja, nie mają nic na ciebie ale musisz być ostrożna- powiedział blondyn- napewno nie możesz zrobić nic głupiego jeśli cię złapią, wezmą twój odcisk palca i nie będziesz nawet mogła się wytłumaczyć- po drugie policja będzie jeszcze bardziej mieć oko na osiedle więc na razie nie będzie wymian, po trzecie chciałbym porozmawiać o Nathanielu- przyznał delikatniejszym tonem.

-Smirguej jest dalej na policji?- spytałam olewając trzeci punkt

-tak, jest zatrzymany.

-nic nie powiedział prawda?- spytałam a on pokiwał przecząco głową- czyli nic na mnie nie mają.

-nie

-to w czym problem?

-ja tylko mówię żebyś uważała byś nie wylądowała w policji nie wiadomo co się stanie, zwłaszcza gdy spotykasz się z Nathanielem- przymrużył oczy.

-nie spotykam się z nim- warknęłam chcąc zakończyć ten temat- czyli nie będzie narazie żadnych wymian- spytałam już łagodniejszym tonem.

-nie, ukryję to wszystko jakoś- spojrzał na fabrykę powiedzmy- na razie- dokończył.

-okej- chciałam już wyjść lecz mi na to nie pozwolił łapiąc za mój nadgarstek.

-uważaj na niego, Delta- szepnął.

-uważaj na siebie lepiej- warknęłam nie zastanawiając się nad słowami.

-wiem że możesz być zdenerwowana ale bym tego nie mówił bez powodu.

-jesteś nadopiekuńczy- stwierdziłam wywracając oczyma.

-jesteś jedyną osobą którą mam, nie chcę cię stracić- puścił mój nadgarstek.

Emir był nadopiekuńczy i za bardzo wrażliwy, jednak to było czasem wkurzające.

-nie stracisz mnie- uniosłam lekko kącik ust w górę ledwo widocznie, wyjęłam z spodni tysiaka i podałam mu do dłoni- dziękuję za wszystko- wyszłam z garażu zostawiając Emira w lekkim szoku.

Mimo iż byłam zimną suką to umiałam podziękować, prosić lecz z jednym był problem, przepraszanie. Nie umiałam tego robić, albo poprostu nie chciałam umieć. Nie pamiętam nawet kiedy ostatni raz kogoś przeprosiłam choć robiłam wiele złych rzeczy.

Podjechałam pod moje mieszkanie, westchnęłam pod nosem widząc że nie ma miejsca więc musiałam zaparkować dalej. Wyszłam z samochodu i szłam w stronę mieszkania. Nagle poczułam jak ktoś łapie moje nadgarstki I przyszpila do ściany. Moje serce lekko przyśpieszyło. Ujrzałam mężczyznę ponad 30 lat.

-a gdzie taka śliczna kobieta idzie sama?- przejechał palcem po mojej żyle na nadgarstku, już chciałam go kopnąć ale poczułam jak gwałtownie puszcza moje nadgarstki I spada na podłogę. W moje oczy rzuciła się znajoma twarz, Nathaniel. Zaciskał szczękę oraz pięści, był zdenerwowany. Rzucił się na starszego mężczyzna i zaczął walić z pięści wprost w jego twarz.

-kurwa- warknął mężczyzna, z jego nosa zaczęła lecieć krew, Nathaniel bił go bez litości, bił bez opanowania.

-Nathaniel- szepnęłam gdy zobaczyłam że starszy mężczyzna zamyka oczy a jego dłonie się rozluźniają- Nathaniel!- krzyknęłam rozumiejąc że facet zemdlał, brązowooki wstał i podszedł do mnie

-Nic ci nie jest?- spytał zdyszany

-nie..- odpowiedziałam patrząc w jego oczy które były ciemniejsze niż zazwyczaj.

Nie rozumiałam jeszcze do końca co tu się stało, jego pięści były całe czerwone.

Na podwórku zrobiło się ziemnej, po sekundzie poczułam kroplę spadająca na moje czoło. Po momencie zaczęło kompletnie padać, miałam to gdzieś, poprostu patrzyłam w jego oczy a on w moje. Jego włosy zaczęły robić się mokre, jak i moje. Jego twarz zaczęła się zbliżać do mojej, moje serce szybciej zabiło gdy poczułam ciepły oddech na ustach.

Gdy jego usta prawie znalazły się na moich opanowałam się I odepchnęłam go od siebie. Spojrzał na mnie a jego wzrok był zdezorientowany.

-nie chcę- powiedziałam szybko, spojrzałam za niego słysząc syknięcie. Mężczyzna oprzytomniał, złapałam czarnowłosego za nadgarstek pociągnęłam za murek- co tu robiłeś?- spytałam

-chciałem do ciebie wpaść- stwierdził pewnym głosem

Mimo iż dużo osób by tego nie dostrzegło to było pełno małych detali które robił zupełnie nie świadomie to I tak zdradzały że kłamie.

-Myślisz że nie widzę że kłamiesz? Serio?- prychnęłam

-do zobaczenia, Delta- odszedł, tak poprostu I znów zostawił mnie w bezruchu.

On ma jakieś problemy z głową.

Odetchnęłam, weszłam do mieszkania i od razu wpuściłam Brutusa do domu który był cały w błocie więc wrzuciłam go do wanny. Umyłam go i wyczesałam następnie sama się umyłam. Wypiłam parę łyków wódki by się trochę rozluznić.

***
Wstałam leniwym krokiem odbierając dzwoniący telefon.

-czego?- warknęłam zmęczonym tonem

-cześć Delta ciebie też miło słyszeć- odezwał się- chciałem tylko powiedzieć że Smirgueja wypuścili ale pewnie go obserwują, powiedział że ktoś mu zaproponował więc kupił, nie powiedział nic o nas

-co jeszcze?

-w zasadzie to tyle

-więc dzwonisz do mnie a jest- spojrzałam przelotnie na zegarek- 7.20 budzisz mnie by tylko to powiedzieć? Chyba sobie jaja ze mnie robisz myślisz że możesz mnie tak poprostu budzić?- wstałam I jeszcze bardziej się zdenerwowałam gdy zobaczyłam czerwoną plamę na pościeli- nosz kurwa mać zaraz komuś wjebie- warknęłam wstając wkurzona z łóżka.

-nie denerwuj się tak chciałem tylko ci o tym powiedzieć- powiedział zdezorientowanym tonem.

To już wiedziałam skąd taki humor u mnie.

-okres masz czy co- usłyszałam w słuchawce przez co cicho jęknęłam

-a żebyś wiedział- rozłączyłam się, zdiełam pościel z łóżka i zaczęłam zmywać wodą lecz krew już była sachnięta przez co się jeszcze bardziej zdenerwowałam i wrzuciłam pościel na podłogę. Rozebrałam się, umyłam się szybko następnie nałożyłam czystą bieliznę.

Po paru minutach w końcu plama zeszła z prześcieradła, zeszłam na dół I zjadłam śniadanie a następnie usiadłam przy laptopie i oglądałam film.

***
Gdy obejrzałam już z dwa filmy poszłam na spacer z Brutusem myśląc nad moim życiem. Włożyłam słuchawki do uszu i puściłam muzykę do której każda komórka mego ciała się relaksowała.

Muzyka dawała mi wiele emocji była to rzecz którą uwielbiałam, mogłam wtedy wyrzucić z siebie wszystko.

Muzyka była moją terapią.

Przymknęłam oczy I zaczęłam się lekko bujać do muzyki. To był ten moment który uwielbiałam, w którym bujałam się w rytm muzyki wyłączając kompletnie myślenie.

Zaczęłam lekko śpiewać pod nosem, czułam się bezpieczne jakby nikt nie mógł mi nic zrobić.

Usiadłam na murku I wymachiwałam rękoma śpiewając. Mogłam się rozluznić I ponieść się muzycę, nie było nikogo wokół było to miejsce które kochałam.

Po godzienie wróciłam do domu w którym zrobiłam sobie jeść oglądając telewizje. Napiłam się łyk alkoholu, dziś był jeden z tych nudnych dni w których nic się specjalnego nie działo a jednak się stało.

Droga Do Piekła [Zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz