Widownia stała, patrząc na kobietę, z której wydobywały się czyste tony. Większość mężczyzn pomyślała, że nie dość, że jest ona piękna, to do tego miała talent, który był niespotykany w ich wiosce.
Oczywiście, posiadali osoby, które pięknie potrafiły śpiewać, jednak ona znajdowała się na zupełnie innym poziomie. Poruszała się szybko po scenie, nie zaburzając tym dźwięków, które śpiewała.
Niedaleko przystanęła Tsunade, która wyszła się napić, odkładając na bok sprawy papierkowe. Mogła być Hokage, ale dalej była jedynie człowiekiem, któremu należał się odpoczynek. Przyglądała się Maki, która wyglądała na zrelaksowaną i szczęśliwą. Uśmiechnęła się lekko, myśląc, że i jej się należy chwila ucieczki przed przyszłością, którą tylko ona znała.
Głowa wioski Liścia doskonale wiedziała ile ta mała istota robiła, by nie być dla nich obciążeniem, ale ostatnia jej prośba była dla niej szokiem. Rozumiała i widziała wiele rzeczy, ale nigdy nie widziała takiego poświęcenia obcej osoby dla ich kraju.
- Ma talent.- mruknęła, wracając do swojej wędrówki po alkohol.- Szkoda, że tak się marnuje...
Po zakończonym występie, Maki ukłoniła się i zanim zeszła ze sceny, usłyszała głośne pytanie, na które musiała odpowiedzieć pod presją widowni.
- Czy panienka ma kogoś?!- spojrzała w stronę tłumu, uśmiechając się sztywno.
- Ja... Nie.- zaśmiała się, drapiąc po szyi.- Jestem sama.- szybko opuściła swoje miejsce, biegnąc do grupy, z którą przyszła na festiwal.
Kilka razy próbowano ją zatrzymać, ale jedynie przepraszała, aż w końcu doszła do Kakashiego, Yamato i ich uczniów. Uśmiechnęła się do nich, choć jeden nie wyglądał na zadowolonego z jakiegoś powodu.
Ruszyli dalej, bawiąc się w najlepsze. Zahaczyli o bar, gdzie spotkali Tsunade, która zapraszała ich do picia, jednak zanim Mika zdążyła się odezwać, została wyciągnięta siłą, słysząc jedynie, że może następnym razem.
- Chciałam się z nią napić...- mruknęła nieszczęśliwa.
Chciała zobaczyć na własne oczy, jak szybko upija się Hokage wioski Liścia i czy naprawdę mówi głupoty po pijaku. Jednak ten czas spędziła z Naruto, Sakurą i Saiem, którzy ciągnęli ją do kolejnych stoisk z rzeczami, których nigdy nie widziała czy nie miała szansy nigdy zobaczyć.
Nauczyła się łapać rybki na cienki papier, który łatwo pękał, zjadła kandyzowane jabłko, kupiła sobie pierwszego shurikena, który schowała w bezpiecznym miejscu. Powoli pozwoliła sobie uciec przed myślami o przyszłości i wyciągała jak najwięcej z tego festiwalu radosnych wspomnień.
Gdy zbliżał się czas puszczania lampionów, została pociągnięta przez Kakashiego, który kazał jej być cicho. Zaczęli się oddalać od swojej grupy, która była zajęta zupełnie czymś innym. Kobieta nie wiedziała dlaczego jej współlokator się tak zachowywał, ale gdy zauważyła, że zatrzymał się przy straganie pełnym różnych lampionów.
Przez chwilę stał, nie potrafiąc wydusić z siebie słowa, więc Maki przyszła mu z pomocą.
- Poprosimy jeden lampion.- uśmiechnęła się do sprzedawcy, który odwzajemnił jej gest.- Który chcesz?- spytała mężczyznę, który dalej rozglądał się, jakby się czegoś obawiał.
- A jaki ci się podoba?
- Każdy jest ładny.- przyznała, przyglądając się lampionom.- Może ten? Z psami. Posługujesz się nimi, więc miło będzie i dla nich coś puścić.- powiedziała, wyciągając portmonetkę, ale Kakashi ją uprzedził, dając pieniądze do ręki sprzedawcy.

CZYTASZ
Między Światami || Hakate Kakashi
FanfictionCzy kiedykolwiek zastanawialiście się, jak to jest, gdy wejdzie się do świata ulubionego anime? Jak to jest przeżywać na żywo całą historię bohaterów? Maki w takiej sytuacji została postawiona, choć nie było to zrobione za jej zgodą. Do tego stała...