Prolog

166 7 0
                                    

W ciemnym pokoju, oświetlanym jedynie przez duży ekran komputera, siedziała kobieta. Na oko miała dwadzieścia trzy, może pięć lat. Patrzyła pusto na monitor, który okazywał jej postacie, które już od dawna znała na pamięć, tak samo jak ich historię. Ale zawsze wracała do nich, przyglądając się kresce i ich działaniom, by osiągnąć większy spokój w swoim życiu, tak jak oni. 

'Jesteśmy zwykłymi ludźmi chcącymi zaprowadzić sprawiedliwość poprzez zemstę. Jednakże skoro zemsta prowadzi do sprawiedliwości, to sprawiedliwość musi być okupiona cierpieniem. I tak koło nienawiści się zamyka. Przyszło nam żyć w dziwnym świecie. Znamy przeszłość i możemy przewidzieć przyszłość. Doskonale znamy historię. Dlatego wiemy, że ludzie są i będą niezdolni do zrozumienia się nawzajem. Światem rządzi nienawiść.'

Mimo iż te słowa wypowiedział złoczyńca, kobieta czuła ich ból realności. Nienawiść była czymś, co spotykała na codzień. Coś, co było znane jej lepiej, niż tego by chciała.  W pracy, w domu...

Ale czy by zaprowadzić pokój, posunęła by się do takiego stopnia jak oni? Nie potrafiła odpowiedzieć na to pytanie. Nie była silna psychicznie ani fizycznie już od pewnego czasu. Czasami łapała się na myślach, że zemsta była by dobra, ale nigdy nic nie zrobiła, by ją dokonać. 

'Nie rób drugiemu, co tobie niemiłe.'

Dokładnie tak postępowała. 

Gdy odcinek się skończył, a ekran zrobił się czarny, westchnęła ciężko, padając na poduszki. Było już dawno po północy, a wszyscy mieszkańcy jej domu spali. Tylko ona pozostała na nogach, by móc pocieszyć się anime, które było częścią jej dzieciństwa. 

Zamknęła oczy, marząc by tamte czasy wróciły. Gdy nie musiała się martwić o to, co nadejdzie z kolejnym dniem. Gdy wszystko zależało tylko od tego, jakie jedzenie zje, w co się pobawi, jak jej pójdzie zrobienie głupiej kolorowanki. 

Jednak rzeczywistość uderzała w nią każdego poranka, który nadchodził wraz z dźwiękiem jej budzika, który wyrywał ją ze snu, przypominając jej o dorosłych obowiązkach. O tych, na które nie była przygotowania, o których nikt jej nie powiedział. O których sama musiała się uczyć i je wykonywać. 

Wstała, patrząc za okno, gdzie panowała ciemność.  Przeciągnęła się kilka razy, po czym ruszyła przygotować się na kolejny dzień wysłuchiwania obraz w jej kierunku, czy krytykowania jej ubioru. 

Akurat to ostatnie jej nie przeszkadzało, ponieważ ubierała się tak tylko i wyłącznie do pracy. Nie chciała być molestowana przez innych pracowników przez to, że założyła krótką spódniczkę czy za duży dekolt. 

'Świat jest pełen obleśnych ludzi, którzy uważają, że kobieta nadaje się tylko do jednego.' pomyślała, zakładając białą koszulę i ciemne spodnie garniturowe. 

Związała wysoko swoje ciemne włosy i spojrzała na siebie w lustrze. Blada cera wybijała jej ciemno-brązowe oczy, które były duże i zmęczone codziennością. 

Poklepała się kilka razy po policzkach, by nadać im koloru i wyszła z pokoju. Czym prędzej skierowała się w stronę wyjścia, nie chcąc napotkać na swojej drodze któregoś z domowników. 

- Mika..!- usłyszała głos matki, który zwiastował kolejne problemy lub chęci, których nie potrafiła spełnić.- Dziś dostajesz wypłatę? Pamiętaj, by...- zanim starsza kobieta dokończyła, usłyszała trzask frontowych drzwi.- Niewdzięczne dziecko!- warknęła pod nosem, patrząc na patelnię, na której robiła śniadanie.- Nawet nic nie zjadła...- szepnęła spokojniej, wzdychając. 

Szatynka szła szybko, powstrzymując się od płaczu. Doskonale wiedziała, czego chciała od niej matka i bolało ją to. Gdyby nie fakt, że oddawała jej i jej nowemu partnerowi połowę swojej wypłaty, już dawno mieszkała by na swoim i czuła się bezpieczniej. 

Wbiegła do pociągu, który miał niedługo odjeżdżać i spojrzała na ludzi, którzy ją otaczali. Każdy był zmęczony, niektórzy spali, chcąc jeszcze chwilę odpocząć przed pracą. Wyjrzała przez szybę, obserwując szybko znikające budynki. 

Przymknęła oczy, znając na pamięć czas, który potrzebowała, by zatrzymać się na kolejnej stacji i przesunąć się, robiąc miejsce dla kolejnych ludzi.

Po niecałej godzinie, pociąg zatrzymał się w miejscu, gdzie miała wychodzić. Zanim dotarła do drzwi, minęły dobre trzy minuty.

Postawiła nogę za wagon, ale zamiast ziemi, wyczuła pustkę, w którą zaczęła spadać. Otworzyła szeroko oczy, patrząc na zbliżające się w jej kierunku drzewa. 

Ostatnie co pamiętała, to nieludzki krzyk, który wydała z siebie wiedząc, jaki spotka ją koniec, jeżeli walnie w ziemię. 



Między Światami || Hakate KakashiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz